Dziś: czwartek,
25 kwietnia 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2012
Polska kultura taneczna
Przytup na trzy

Polskie tańce były popularne już w epoce renesansu, o czym wiemy z licznych tabulatur (rodzaj ówczesnego zapisu muzycznego), ale tamte były trochę inne, o rytmach jak we włoskich pawanach i gagliardach: najpierw powolny na dwa, potem szybki na trzy. Z czasem i owe powolne, chodzone, które potem stały się znane jako polonezy, zaczęto tańczyć w rytmach trójdzielnych. Wczasach baroku polonezy były już dobrze znane. Nie tylko Telemann, ale i Jan

Sebastian Bach korzystał z tej formy w swoich suitach, a jego syn Wilhelm Friedemann wydał zbiór 12 polonezów. Znajdziemy je również w muzyce klasyków wiedeńskich (lubił je szczególnie Beethoven). Te dworskie tańce stały się modne poprzez władców związanych z Polską: w Niemczech Sasów, we Francji Leszczyńskich. Mazurki o ludowych korzeniach też trafiły na salony za czasów Karola Kurpińskiego, Józefa Elsnera i Marii Szymanowskiej na początku lat 20. XVIII w. Chopin, który pierwsze mazurki napisał jako piętnastolatek (1825 r.), nie był więc twórcą tej formy w muzyce wysokiej, ale doprowadził ją do doskonałości. Chopinowskie mazurki wywodzą się z trzech form tanecznych: mazura (z Mazowsza, taniec obrotowy, skoczny i posuwisty, z często przestawianymi akcentami), kujawiaka (z Kujaw, także obrotowy i posuwisty, ale powolniejszy, o bardziej melancholijnym nastroju) i oberka lub obertasa (szybki, obrotowy, z częstymi zmianami kierunku, okrzykami i przytupami, z licznymi powtórzeniami nadającymi muzyce charakter transowy).

Martynika, Wyspy Zielonego Przylądka, Gaskonia, Portugalia, Tyrol - co je łączy? Mazurek, zwany tam raczej mazurka (mazurca, masurca, mazourka, masolka), znany jako
taniec ludowy. Można jeszcze dodać skandynawski taniec “polska”, przypominający coś pośredniego między mazurem a polonezem. W czym mazurki stały się tak ujmujące dla społeczności odległych od Polski krajów? Najczęściej przyciągał rytm: nieparzysty, niemarszowy, jakby w poprzek naturalnego rytmu chodu.

Przecież i polski hymn - też mazurek - zwraca uwagę wśród innych hymnów, z których większość ma rytm powolny i parzysty. „Mazurek Dąbrowskiego" jest zadzierzysty, ma w sobie przekorę i bunt - w końcu z taką intencją był tworzony. Polacy od marsza wolą przytup na trzy.

Inną zaletą mazurka jest fakt, że tańczy się go w parach, kiedy np.  bretońskie tańce są kołowe, kobiety i mężczyźni tańczą je osobno a mazurek  przełamał tę tradycję.

Chopin w swoich mazurkach nie stosował bezpośrednich cytatów z tańców ludowych. Choć zetknął się z nimi we wczesnej młodości, o czym wiemy z „Kuryera Szafarskiego”, listów w formie żartobliwej gazetki, które jako czternastolatek posyłał rodzicom z wakacji w Szafarni. Pisał tam np., jak zanotował „mazureczka” śpiewanego przez siedzącą na płocie dziewczynę.

W liście napisanym rok później opowiada całą scenkę, dość bezlitośnie opisując muzykujących: ... z daleka dały się usłyszeć chóry fałszywych dyskantów, już to z bab przez nosy gęgających, już też z dziewczyn o pół tonu wyżej większą połową gęby niemiłosiernie piszczących złożone z akompaniamentem jednych skrzypków, które za każdą prześpiewaną strofą altowym, z tyłu odzywały się głosem. [...] a Fryc jak utnie dobrzyńskiego na skrzypkach, tak wszyscy na dziedzińcu w taniec. [...] choć o 3-ch strunach, tak rzępolił, jakby drugi o 4-ch nie potrafił”. Później przyniesiono basetlę z jedną struną, na której dołączył się sam piszący: „Dorwawszy się zakurzonego smyka jak zacznę basować, takiem tęgo dudlił, że się wszyscy zlecieli patrzeć na dwóch Fryców”.

Mazurki Chopina, choć już z innego świata, poddane klasycznej formie i logice, zachowały jednak coś z owego nieokrzesanego ducha (przede wszystkim rytmy, akcenty, zamaszystość i powtarzalność), co wywierało silne wrażenie na współczesnych. „Jego melodie do głębi nasączone polskimi formami, mają w sobie coś z naiwnej dzikości, co rzuca czar i uwodzi właśnie przez swą dziwność" - twierdził Hector Berliozw swoich „Kronikach", a Robert Schumann w „Neue Zeitschrift fur Musik" napisał: „Gdyby potężny monarcha samodzierżca Północy (mowa o carze Mikołaju I ) wiedział, jak niebezpieczny wróg zagraża mu w dziełach Chopina, w prostych melodiach jego Mazurków, zakazałby tej muzyki. Dzieła Chopina to “armaty ukryte w kwiatach”.  Ich charakter w połączeniu z legendą Polski jako nieszczęśliwej krainy przegranych powstań sprawił, że forma mazurka  stała się w XIX w. w krajach Zachodu symbolem walki o wolność.

Po Chopinie tworzyło je wielu kompozyto­rów: we Francji Camille Saint-Saens, Leo Delibes, Gabriel Faure, w Hiszpanii współczesny Chopinowi Fernando Sor.  Ale i w Rosji mazurki i polonezy poko­chano - pisali je Piotr Czajkowski, Modest Musorgski, Milij Bałakiriew, Aleksander Borodin, Michaił Glinka i wreszcie wiel­ki wielbiciel muzyki Chopina Aleksan­der Skriabin. U Czajkowskiego w operze „Eugeniusz Oniegin” polonez ilustruje pańskość w ogóle (tańczony jest na balu u księcia Griemina); w „Borysie Godu­nowie” Musorgskiego cały tzw. polski akt, rozgrywający się na dworze Maryny Mniszech, brzmi na przemian w rytmach mazura i poloneza.

Chopin - geniusz polskiej muzyki, wysławiający piękno ojczyzny, istniejącej tylko w sercach narodu, miał wielką słabość do Polski i Polaków. Kraj, którego za jego życia nie było na mapie Europy, rozsławił na cały świat. Mazurki, preludia, walce, nokturny, polonezy...

Dziś wracają one do nas ze świata w odmienionej formie – folkowej lub jazzowej. W każdej jednak wersji przemawiają jednak z równą siłą, gdyż mają moc tańca ludowego.

Dorota SZWARCMAN

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України