Dziś: piątek,
19 kwietnia 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2019
Rozmowa z Wojciechem Długoborskim, prezesem Zarządu Unii Miasteczek Polskich
O samorządzie, najbardziej udanej reformie polskiej ostatnich lat


Wojciech Długoborski, prezes Zarządu Unii Miasteczek Polskich
(fot. Leszek Wątróbski)

- Samorząd terytorialny odrodził się w Polsce w roku 1990...

- Wtedy to też powstała potrzeba łączenia się różnych kategorii gmin w stowarzyszenia bądź fundacje. Reaktywowany został Związek Miast Polskich, powstały Unia Metropolii Polskich, Związek Gmin Wiejskich RP i nasza Unia Miasteczek Polskich jako ogólnopolskie reprezentacje miast i gmin. Tworzyły się wtedy także organizmy o znaczeniu lokalnym, jak np. Związek Gmin Zachodnich.

Wszystkie te organizacje samorządowe powstały z potrzeby samodzielnego zarządzania ojczyznami lokalnymi. I tak Związek Miast Polskich, posiadający tradycje międzywojenne, powołany został do życia na Kongresie Restytucyjnym tego Związku w gmachu Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. Za najpilniejsze zadania uznano wtedy: opracowanie programu budownictwa, regulację kwestii finansowych miast, gospodarkę gruntami miejskimi i obronę interesów miast.

W Krakowie natomiast, w październiku 1990 roku, z woli prezydentów miast: Gdańska, Krakowa, Poznania, m.st. Warszawy i Wrocławia powstała Unia Metropolii Polskich. Stała się ona forum solidarności władz metropolitalnych w działaniach zmierzających do sieciowego powiązania miast postkomunistycznych z demokratycznymi miastami Europy i świata - według projektu Instytutu Miasta pt. „Tyle państwa ile miasta”. W tym samym, mniej więcej czasie, powstał, na bazie gmin przygranicznych wzdłuż całej Odry, Związek Gmin Zachodnich - z siedzibą w Zielonej Górze. I wreszcie Związek Gmin Wiejskich RP - z misją służby na rzecz społeczności gmin wiejskich, a szczególnie pomoc w wysiłkach skierowanych na rozwój demokracji lokalnej, stworzenie warunków lokalnego rozwoju gospodarczego oraz integrację gmin i rozwój samorządności lokalnej.

Aktualnie Związek jest największą ogólnopolską organizacją skupiającą liczne gminy wiejskie i miejsko-wiejskie. Związek jest bezpośrednim kontynuatorem tradycji przedwojennej organizacji o tej samej nazwie.

- A środowiska małomiasteczkowe zdecydowały się spotkać w Kazimierzu Dolnym...

- Gdzie doszło do powstania naszej organizacji. Grupa założycielska, która się tam spotkała, z inicjatywy 15 burmistrzów ze wszystkich stron Polski, głównie jednak ze ściany wschodniej, doprowadziła do powstania Unii Miasteczek Polskich (UMP). Uznano wówczas, że warto stworzyć organizację, która będzie reprezentować małe miasta i miasteczka, a także gminy wiejskie, starające się o nadanie bądź przywrócenie praw miejskich, na zewnątrz oraz strzec interesów własnych. Gospodarzem spotkania był ówczesny burmistrz Kazimierza Dolnego - Wiesław Giermasiński.

- Jakie cele postawiła wówczas przed sobą UMP?

- Do najważniejszych zaliczyć trzeba: wspieranie idei samorządności lokalnej, obrona wspólnych interesów jej członków, współdziałanie gmin zmierzających do rewitalizacji historycznych miasteczek polskich oraz podejmowanie działań przyczyniających się do gospodarczego i kulturowego rozwoju gmin – miasteczek.

Nasze cele realizowaliśmy poprzez promocję i wdrażanie lokalnych inicjatyw kulturowych, gospodarczych i ekologicznych; prowadzenie działalności informacyjnej i wydawniczej; organizowanie działalności badawczej i szkoleniowej o tematyce związanej z realizacją celów Unii oraz poprzez współpracę z pokrewnymi organizacjami krajowymi i zagranicznymi.

- UMP miała także się stać platformą poszukiwania praktycznych i sprawdzonych rozwiązań polskich problemów...

-... w standardach europejskich z złożeniem wyrażonym w deklaracji programowej z kwietnia 1991r., że „państwo jest bogate bogactwem swoich gmin, a te bogactwem swych obywateli”.                                                                                                                                           Myślę, iż małe miasteczka, których w skali kraju jest naprawdę dużo, powinny mieć swoją reprezentację szybko znalazła zrozumienie wśród wielu przedstawicieli samorządów lokalnych. One to uznały inicjatywę utworzenia Unii za istotną, bo mogącą przezwyciężyć słabości polskiej demokracji oraz przyczynić się do budowy właściwego kształtu ustrojowego państwa.

Unia, jako ogólnokrajowa korporacja zrzeszającą małe miasta, gminy miejsko-wiejskie, a także wiejskie, podejmująca działania mające na celu wspieranie tzw. Polskiej Prowincji, prowadzi też konstruktywny lobbing na rzecz rozwoju miasteczek i stymulowania rozwoju takich obszarów, a także dba o korzystne dla nich umocowania prawne. Podejmuje wreszcie działania doraźne świadcząc pomoc samorządom.

- Ważnym aspektem działalności UMP była i jest nadal współpraca z ogólnopolskimi związkami gmin, miast, powiatów i województw...

- ... a także związkami komunalnymi na rzecz przyśpieszenia procesów decentralizacji i zmian systemowych oraz świadczenie konkretnej pomocy dla członków stowarzyszenia. Podstawową sferą aktywności Unii jest jednak działalność jej przedstawicieli na rzecz wypracowania pożądanych przez społeczności lokalne rozwiązań legislacyjnych. Przedstawiciele UMP działają w wielu ciałach systemu państwowego - m. in. uczestnicząc w pracach komisji sejmowych i senackich, szeregu komitetów monitorujących i sterujących funduszy europejskich oraz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, która stanowi główną platformę rozmów i negocjacji w kwestiach rozwiązań prawnych, finansowych i ustrojowych między władzą centralną a samorządem.


Kazimierz Dolny, siedziba UMP

UMP ma swoich przedstawicieli także w Narodowej Radzie Zatrudnienia, Radzie Działalności Pożytku Publicznego oraz wielu innych równie ważnych gremiach wspierająco-doradczych. Reprezentanci UMP uczestniczą wreszcie w pracach wielu gremiów doraźnych wspierając inicjatywy służące rozwojowi samorządności lokalnej.

- Waszym zadaniem jest obrona i reprezentowanie interesów wszystkich członków...?

- .... na forum rządowym, samorządowym oraz innych instytucji. Kolejna sprawa, która nas skupiała przy powstawaniu Unii, to kwestia rewaloryzacji małych miast i miasteczek. Jej celem miało być przywrócenie im ich dawnej świetności, którą posiadały w przeszłości. Tak np. było z zachodniopomorską Chojną, która opracowała w ostatnim okresie program rewitalizacji, który został niedawno uchwalony.

Chodzi nam tu o rewitalizację małych miast oraz o zadbanie, aby te miasteczka zdobyły na to odpowiednie środki. Dawniej to były wyłącznie środki rządowe, dzisiaj staramy się również o środki unijne.

Dziś obserwując reformy w Polsce, muszę z całą stanowczością stwierdzić, że oceniając reformy samorządowe, nikt nigdy żadnego złego słowa o nich nie powiedział. Nasze reformy samorządowe udały się nam chyba najbardziej, niezależnie od wielu mankamentów. Wszyscy uważamy, że najlepiej przeprowadzoną i udaną w kraju reformą, była reforma samorządowa. Nie przeceniałbym tego jednak zbytnio. Uważam bowiem, iż był to naturalny sposób powrotu do sprawdzonych historycznie form funkcjonowania społeczności lokalnych, czyli wspólnot samorządowych.

- Jest Pan prezesem Zarządu Unii Miasteczek Polskich od 8 lat...

- ... i od 25 lat jestem również związany z samorządem. Wcześniej byłem w UMP delegatem Gryfina, jako burmistrz tej gminy. W Unii Miasteczek Polskich funkcjonowałem od 1994 roku, czyli od przystąpienia Gryfina do Unii. W trakcie kolejnych kadencji byłem sekretarzem Zarządu a następnie wiceprezesem Unii.

Podczas ośmioletniej kadencji prezesa zarządu UMP byłem jednocześnie członkiem Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego stanowiącej forum wypracowania wspólnego stanowiska rządu i samorządu terytorialnego w zakresie propozycji legislacyjnych Rządu. Jej zadaniem było i jest nadal rozpatrywanie problemów związanych z funkcjonowaniem samorządu terytorialnego i z polityką państwa wobec samorządu, a także spraw dotyczących samorządu terytorialnego znajdujących się w zakresie działania Unii Europejskiej i organizacji międzynarodowych, do których należy RP.

Komisja ta składa się z 12 przedstawicieli rządu i 12 samorządu. Strona rządowa Komisji Wspólnej składa się z ministra właściwego do spraw administracji publicznej oraz 11 przedstawicieli powoływanych i odwoływanych przez prezesa Rady Ministrów na wniosek ministra właściwego do spraw administracji publicznej. Stronę samorządową stanowią wyznaczeni przedstawiciele ogólnopolskich organizacji jednostek samorządu terytorialnego. Reprezentanci obu stron wytypowani przez członków plenum pracują w 12 zespołach problemowych oraz 3 grupach roboczych. Są dodatkowo wspierani przez ekspertów.

To jest komisja, podobnie jak Komisja Wspólna Dialogu Społecznego czy Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu, reprezentująca interesy obu stron - w naszym przypadku stronę samorządową. Byłem dwukrotnie współprzewodniczącym tej komisji. Dzięki uczestnictwu w pracach tej komisji i kontaktom z przedstawicielami Rządu pozyskałem dla naszej gminy milion złotych, z tzw. środków klęskowych, na budowę drogi z Zatoni Dolnej do Krajnika Dolnego, a potem drugi milion na budowę hali sportowej w Szkole Podstawowej nr 2 w Chojnie.

Mamy ponadto swoich przedstawicieli w Regionalnych Programach Operacyjnych określających obszary, a czasem szczegółowe działania, jakie organy samorządu podejmują lub mają zamiar podjąć na rzecz wspierania rozwoju województwa lub regionu. Jak nazwa wskazuje jest to dokument o charakterze operacyjnym, a więc jest bardziej szczegółowy i podrzędny wobec strategii rozwoju.

Nasi przedstawiciele są we wszystkich ciałach społecznych, które funkcjonują w naszym państwie - np. w radach Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, publicznej instytucji finansowej, działającej od roku 1989r. Nasi delegaci i przedstawiciele zasiadają też w organach sprawujących nadzór i kontrolę przestrzegania prawa pracy, jaką jest m.in. Państwowa Inspekcja Pracy oraz wszędzie tam, gdzie jest miejsce dla samorządów. Uczestniczymy wreszcie w posiedzeniach komisji sejmowych oraz mamy prawo w opiniowaniu wszystkich ustaw wnoszonych z inicjatywy poselskiej.

- Jedną z form Waszej działalności są ogólnopolskie konferencje, organizowane pod hasłem: Oblicza małych miast.

- Głównym ich celem jest m.in. próba wypracowania postulatów samorządów w stosunku do rządu i parlamentu - nie tylko w celu przeciwdziałania ubożeniu małych miast, ale także określeniu ich roli w policentrycznym rozwoju Polski.

W opinii uczestników konferencji miasteczka i gminy są gorzej traktowane niż duże miasta, czy np. wysoko subwencjonowane gminy wiejskie. Poruszaliśmy też na nich sprawy związane z aktualnymi problemami naszych gmin i miasteczek - takimi jak: inwestycje lokalne czy np. gospodarka śmieciami.

Niezależnie od wiodącej tematyki konferencji, są to ponadto wspaniałe okazje do wymiany doświadczeń. Takich konferencji, za mojej kadencji, było kilka - w Kowalu, Łęczycy, Uniejowie, Wieliczce i w Śremie. Brało w nich udział każdorazowo po 50 - 60 osób, a współorganizatorem konferencji była sekcja małych miast Związku Miast Polskich.

Jest nas wciąż zbyt mało. Istnieje nieustająca rotacja członków Unii - jedni odchodzą inni przychodzą. Aktualnie aktywnych członków UMP jest około 25. Mamy natomiast spore grono sympatyków, których staramy się zachęcać do aktywniejszej współpracy z nami. Do UMP należą 2 słynne w całej Polsce miasteczka. Pierwsze najgłośniejsze - to Ryki, a drugie najśmieszniejsze - czyli Wąchock, znany z różnych dowcipów.

- Czy UMP szuka kontaktów międzynarodowych?

- Mamy swojego przedstawiciela w Europejskim Komitecie Regionów, organie doradczym Unii Europejskiej złożonym z wybranych na szczeblu lokalnym i regionalnym przedstawicieli ze wszystkich 28 państw członkowskich. Za jego pośrednictwem istnieje możliwość wymiany opinii na temat aktów prawnych Unii Europejskiej, które mają bezpośredni wpływ na regiony i miasta. Dzięki tej instytucji regiony i miasta mogą formalnie wypowiedzieć się w procesie stanowienia prawa unijnego, zapewniając uwzględnienie stanowiska i potrzeb władz lokalnych i regionalnych.

Podejmowaliśmy też wielokrotnie próby współpracy międzynarodowej. Chcieliśmy nawiązać kontakt z europejskim związkiem zrzeszającym małe miasta uczestnicząc w spotkaniach organizowanych poprzez Cittaslow.

- Skąd pochodzą Wasze fundusze, kto Was finansuje?

- Nasze formy działalności są uzależnione od posiadanych funduszy. A wszyscy działamy społecznie. Składki członkowskie są raczej skromne. Miasteczka i gminy członkowskie wpłacają do wspólnej kasy od 2,5 tys. do 3,5 tys. zł rocznie w zależności od liczby mieszkańców danej gminy. Nasza historyczna siedziba znajduje się w Kazimierzu Dolnym, a biuro przy aktualnym prezesie, który jest wybierany spośród delegatów na okres 4 lat. Obecne nasze biuro znajduje się w Chojnie. Biuro przekażę, po kwietniowych wyborach na Walnym Zgromadzeniu, w ręce nowego prezesa.

- Jest Pan z wykształcenia ekonomistą...

- Ukończyłem Politechnikę Szczecińską. Pracę dyplomową pisałem o samorządzie pracowniczym. Byłem naczelnikiem Miasta i Gminy Gryfino, a następnie przez 3 kadencje burmistrzem gminy Gryfino. W latach 2001-2005 byłem posłem na Sejm RP. Potem, przez rok pracowałem w biznesie i następnie przez kolejne 12 lat ponownie w samorządzie, jako wiceburmistrz Chojny. W wyborach 2018 roku zostałem radnym powiatu gryfińskiego. I nadal interesuje mnie tematyka samorządowa. Mam okazję dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem na zajęciach w Wyższej Szkole Administracji Publicznej w Szczecinie.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Leszek WĄTRÓBSKI
(Zdjęcia autora)

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України