Dziś: piątek,
19 kwietnia 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2010-2011
„Kraju rodzinny, jedyny na świecie”

W finale programu na ręce gospodarza o. Leszka Tokarzewskiego podziękowania złożył p.o. prezesa Związku Polaków Ukrainy Antonii Stefanowicz

Pewnego pochmurnego dnia 18 grudnia, postanowiłem nie nudzić się i na życzliwe zaproszenie pani prezes Narodowościowo-Kulturalnego Stowarzyszenia Polaków „Zgoda” - Wiktorii Radik pójść na uroczysty wieczór pod dewizą: „Kraju rodzinny, jedyny na świecie”, poświęcony 165. rocznicy urodzin wybitnego kijowianina, kunsztownego poety i fotografa Włodzimierza Wysockiego (1846-1849),który odbył się w kijowskim kościele św. Aleksandra. (http://st-alexander.at.ua).

Można powiedzieć, że temu nadzwyczaj utalentowanemu człowiekowi niezbyt się powiodło, gdyż jego imię i nazwisko nosił później inny genialny człowiek, popularność którego nie gaśnie z latami - niepowtarzalny radziecki aktor, muzyk i wykonawca Władimir Wysockij. Lecz mało z tym - ci dwaj twórcy na pewno już dawno porozumieli się jakoś tam w Królestwie Bożym, a ja tylko chciałbym podzielić się tym, co widziałem i odczułem na tej imprezie.

Pierwsze, co mnie zaskoczyło to to, jak mało jeszcze wiemy i jak często lekkomyślnie odnosimy się do wielu wybitnych postaci, które tworzyły historię naszego wspaniałego miasta nad Dnieprem. Po żmudnych poszukiwaniach w Internecie, zmuszony byłem konstatować, że postać ta jest prawie zapomniana. Ba, nie udało mi się nawet odszukać (mam nadzieję, że tylko na razie) zdjęcia Włodzimierza Wysockiego. Jak ulał pasuje tu powiedzonko, że „szewc bez butów chodzi”, gdyż wygląda na to, że ten pierwszorzędny kijowski fotograf, który w 1871 r. otworzył salon fotograficzny pod adresem ul. Luterańska 2 (na rogu z Kreszczatykiem), nie pozostawił po sobie własnego zdjęcia…

Drugie, co mnie zadziwiło, to bliskość tego człowieka do jego małej ojczyzny - Ukrainy. Słuchając jego wierszy, recytowanych w czasie akademii, widziałem w swej wyobraźni bezkresne pola i stepy Ukrainy, rozległy wiatr, który po nich hula, sięgając prastarej Białowieskiej Puszczy i błękitnych Karpat.

Przedstawiciel kijowskiego muzeum Łesi Ukrainki Oksana Olijnyk zaprezentowała fotografie wybitnych przedstawicieli ukraiństwa autorstwa W. WysockiegoPrzedstawiciel kijowskiego muzeum Łesi Ukrainki Oksana Olijnyk zaprezentowała fotografie wybitnych przedstawicieli ukraiństwa autorstwa W. Wysockiego

Włodzimierz Wysocki obcował z kwiatem ówczesnej inteligencji ukraińskiej. Bo przecież, jak opowiadała pani W. Radik, właśnie w jego pracowni wykonano, na przykład, ślubne zdjęcie Iwana Franki, czy też fotografie ukraińskiego kompozytora Mykoły Łysenki.

A pracownica kijowskiego muzeum Łesi Ukrainki Oksana Olejnyk zaprezentowała nam fotografie wybitnych przedstawicieli ukraiństwa tego czasu W. Antonowycza i M. Dragomanowa. Pierwszą Wysocki wykonał, kiedy był jeszcze początkującym fotografem, zaś drugą - już jako dojrzały fachowiec w tej sprawie.

A potem pod sklepieniami świątyni gromkim echem brzmiały jego utwory poetyckie po polsku i po ukraińsku w wykonaniu kapelana Polaków Kijowa o. Leszka Tokarzewskiego, laureata międzynarodowych konkursów W. Białocerkiewskiego, Zasłużonego dla Kultury Polskiej, redaktora naczelnego „Dziennika Kijowskiego” S. Panteluka i, oczywiście, organizatora imprezy W. Radik.

 „O tym, że W. Wysocki był wybitnym poetą swych czasów - opowiadał prof. R. Radyszewskyj - kierownik Katedry Polonistyki Wydziału Filologi Uniwersytetu Kijowskiego - świadczą wypowiedzi Łesi Ukrainki. Nie przypadkowo włączyła go ona (wśród niewielu nazwisk) do swojego przeglądu nowoczesnej poezji polskiej, który przygotowała w roku 1901”.

 O Wysockim jako utalentowanym poecie pisał do Warszawy ojciec Maksyma Rylskiego - Tadeusz. Kilka słów „skąpej pochwały” poświęcił mu też tytan ukraińskiego słowa - Iwan Franko. Pisał on, między innymi,: „Najlepszym utworem Wysockiego, moim zdaniem, jest poemat „Roksana”… Wysocki to, ani wielki artysta, ani mistrz poetyckiej formy…. A jednakże słychać w jego poezji jakiś powiew świeżości i siły, jakąś mężną energię, i w tym jest główna jej przynęta”.

A sam Wysocki - kontynuował prof. R. Radyszewskyj - to jaskrawy przykład rzecznika ukraińsko-polskiego zjednoczenia. I jak w to nie uwierzyć czytając takie jego wersy z poematu «Laszka( 1883 r.)» o wspólnej walce Ukraińców i Polaków z Chanatem Krymskim:

Kto pobieli kości stare
Kości lackie i kozackie,
Co swobodzie na ofiarę,
Kładły dzieci tu sarmackie”

I tu od razu przypomniała się sobie tak miła sercu „Stepowa ballada”, która będzie napisana znacznie później.

Profesor R. Radyszewskyj poinformował o zaplanowanym wydaniu książki z przekładami utworów W. Wysockiego na ukraińskiProfesor R. Radyszewskyj poinformował o zaplanowanym wydaniu książki z przekładami utworów W. Wysockiego na ukraiński

Wysocki krytycznie podchodził do polityki polskiej szlachty na ziemiach ukraińskich - rozumiał, że taktyka ignorowania doprowadzi do tragicznych następstw. O tym świadczy jego poemat satyryczny „Wszyscy za jednego” (1882 r.). Tak więc, zachwycając się pięknem swojego rodzinnego Wołynia (tu właśnie, w niewielkiej wsi Romanów urodził się poeta), nie zaprzestawał prowadzić krytyczną linię przeciw egoistycznym nastrojom części ówczesnej elity polskiej.

Profesor R. Radyszewskyj poinformował o zaplanowanym wydaniu książki z przekładami utworów W. Wysockiego na ukraiński, a niestrudzona W. Radik zapoczątkowała zbieranie dla jej zilustrowania istniejących fotografii mistrza.

Okazało się także, że do jednego z utworów Wysockiego z wyrazistą nazwą: „Ukraino, Ukraino, Bożym ty jesteś dzieckiem!” skomponował muzykę inny wybitny polski, lecz jednocześnie i ukraiński kompozytor Władysław Zaremba (1833-1902). Tę kompozycję pod koniec spotkania wykonały solistki ukraińsko-polskiego zespołu „Jaskółki” z partią solową Wiktorii Radik.

A jeszcze pod wspaniały akompaniament organistki G. Bułybenko tenor M. Sikora, zaśpiewał pieśń S. Rudanśkiego: „Powiej wietrze na Ukrainę”, oraz M. Petrenki „Patrzę na niebo” w aranżacji W. Zaremby.

Czas przeminął niespodziewanie szybko, a ja miałem satysfakcję, że spędziłem go nadzwyczaj pożytecznie na tym ciekawym spotkaniu z kunsztem słowa.

Iwan PARNIKOZA
(Z ukraińskiego przełożył S. Panteluk)

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України