Wszyscy jesteśmy synami Europy
TO WAŻNY IMPULS
Czerwcowe Mistrzostwa Europy w piłce nożnej stały się faktem i znaczącym wydarzeniem nie tylko dla ich współgospodarzy tj. dla Polski i Ukrainy, ale i na arenie międzynarodowej. Są znakomitą promocją wizerunku obu krajów na świecie, jakiej dotychczas w tej skali nie było. Co więcej, jej adresatem są setki milionów telewidzów, nie tylko zresztą miłośników sportu. A to już jest zasięg…globalny!
A dla tych, którzy przyjechali do Polski, to jest już bezpośrednie spotkanie z naszą nie książkową, a realną współczesnością. To samo dotyczy Ukrainy, którą odwiedziło ponad 1 mln osób. I to mimo prób bezsensownej „blokady” ze strony niektórych unijnych polityków czy pomawiania, tak Polaków, jak i Ukraińców o rasizm, ksenofobię, antysemityzm czy nacjonalizm. Ta dyskredytacja na szczęście się nie przyjęła. Ale to też jest przejawem tego, jak mało o nas wie nadal „wszechwiedząca” Europa, a przynajmniej jej część. Ale już po Euro 2012 – ten stan wiedzy zmieni się, w co wątpić nie należy, na lepsze. „Pępkiem świata” nie będziemy, ale na popularności zyskamy.
Kreszczatyk - 1 lipca. Kibice współgospodarza Turnieju jeszcze nie wiedzą, że manifestują sympatię jego srebrnym medalistom
RYWALIZACJA JEST WSZĘDZIE
Rywalizacja sportowa – to jedno, czyli sedno. Ale wcale nie mniejsza ma miejsce i w innych dziedzinach życia, w tym w biznesie czy w sektorze finansowo – bankowym. Tu od razu gra się, jak w pół lub finale, o być albo nie być.
Konkurencja jest głównym mechanizmem działania w gospodarce rynkowej, w której my już jesteśmy, a Ukraina do niej coraz bardziej zmierza, wprowadzając do gry, niczym zawodników, coraz sprawniejsze mechanizmy i instrumenty. Więc tak, jak na boisku sportowym, walczymy z konkurentami, z dekoniunkturą, z wahaniami kursów walutowych. Tyle, że nie „strzelamy bramek”, a walczymy głównie o dochody i mniejszy lub większy zysk, czyli o…pieniądze, bo za darmo w gospodarce rynkowej tylko kogut pieje.
Wiwat Kijów, wiwat Madryt!
Tego typu impreza sportowa jest także w znacznym stopniu przedsięwzięciem gospodarczym, pochłaniającym dużo środków finansowych na inwestycje. A to jest już kreatywny ruch w przyszłość. Stąd też pytanie, czy one się zwrócą lub czy przyniosą korzyści. Z tego, co dokonano już w Polsce i na Ukrainie, można być co najmniej umiarkowanym optymistą, aczkolwiek na razie nie ma jeszcze pełnej odpowiedzi, a co najwyżej wyliczenia szacunkowe. Bez względu na to, jedno jest pewne, że impreza ta pobudziła sektory gospodarcze do aktywności, zwłaszcza w obszarze inwestycji infrastrukturalnych i w budownictwie, w tym w budowie dróg, dworców lotniczych i kolejowych, stadionów i hoteli. To korzystny impuls, którego efekty realizacyjne nieco później, po zakończeniu Euro. Wydane miliardy złotych czy hrywień – będą owocować przez lata, z pożytkiem dla całego społeczeństwa.
Europejskim ekspertom kobiecej urody znad Tybru nie przeszkadzał nawet hiszpański tatuaż uroczej Ukrainki
KONTAKTY ZBLIŻAJĄ
Nie można jednak wszystkiego sprowadzać tylko do biznesu i pieniędzy. Korzyści z organizacji i przeprowadzenia Euro są o wiele szersze, bardziej różnorodne, choć może nie od razu w pełni wymierne czy odczuwalne. A dotyczą one możliwości poszerzenia i pogłębienia relacji międzyludzkich, poprzez bezpośrednie kontakty i rozmowy.
W strefie kibica na Kreszczatyku można było samemu wybić pamiątkową monetę Euro-2012
Na wysokich szczeblach, to jedno, a na poziomie „parterowym” wcale nie mniejsze. A jak odbywają się one nie w salonach, a na trybunach stadionu, w kawiarniach czy w barach, na ulicach – to zawarta w nich szczerość wypowiedzi i otwartość w wyrażaniu poglądów jest bardziej autentyczna, pragmatyczna i trafiająca do serc i umysłów. Nawet, jak taki dialog jest cokolwiek „podgrzany” promilami.
Jest ponadto możliwość konfrontacji wyobrażeń czy własnych opinii z realiami otoczenia. A, jak ongiś mawiał mój znakomity prof. ekonomii Michał Kalecki, każda dyskusja łechce intelekt. No i o to chodzi, bo taka aktywność jest potrzebna nam wszystkim, nie wyłączając nawet bezproduktywnych polityków i związkowców.
І в наше віконце загляне сонце!
INWESTYCJA W MŁODOŚĆ
Euro jest dobrą i naturalną okazją i płaszczyzną dla kontaktów dla ludzi młodych. A przecież to młode pokolenie coraz bardziej dominować zaczyna i będzie w naszym życiu społecznym, gospodarczym czy kulturalnym, staje się motorem przeobrażeń teraz i w przyszłości. I choć to tylko pobyt na stadionie, a potem czy to w trakcie, czy po meczu, to jest to jednak kontakt z wielonarodową publicznością, ich obyciem stadionowym i zachowaniami, reakcjami na sukces i na porażki. Taki żywy podręcznik postaw i doznań kulturowych czy etycznych. Doświadczenie pobrane z autopsji czasem więcej znaczy i uczy niż podręcznik z uczonym tekstem.
Do wieczornych zmagań na „Olimpijskim” w samo południe zagrzewali pełni wigoru sponsorzy
Młodzież jest najbardziej ciekawa i chłonna w oglądzie otaczającego ją świata i czasem w ciągu jednej wizyty w obcym domu widzi więcej niż gospodarz przez cały rok. Polska młodzież jest bardzie „objeżdżona” po świecie, a dla młodych Ukraińców, pobyt w Polsce jest dobrem rzadkim lub po raz pierwszy. Ukraina otwiera się na świat, a Polska jest najbliżej. Euro jest więc dobrą okazją, by to poznanie świata zacząć od naszego kraju, a potem je kontynuować, jako turysta, student czy biznesman.
Kijowski wieprz Funcik, maskotka Strefy Kibica ważący ok. 300 kilogramów knur mieszkał w specjalnej klatce na Kreszczatyku. Na Ukrainie ogłoszono go następcą znanej z bezbłędnego typowania wyników meczów piłkarskiego mundialu w RPA ośmiornicy o imieniu Paul. Knur przepowiadał bezbłędnie, tylko dokładnie na odwrót
A jako sąsiad – przede wszystkim, bo łączy nas bliskość nie tylko geograficzna, ale kulturowa, językowa, religijna, obyczajowa słowiańska gościnność, z toastami „na zdrowie” włącznie. Więc w czasie i po Euro – „bud’mo”, jak mówią Ukraińcy, zdrowi i szczęśliwi!
Mikołaj ONISZCZUK