Jubileusz kijowskiej Katedry Polonistyki zainaugurował swoim wystąpieniem Ambasador RP na Ukrainie Henryk Litwin. Poruszył on nadzwyczaj aktualne tematy. Przytaczamy poniżej fragmenty jego wystąpienia.
Przyznam, że stykam się z działalnością Katedry Polonistyki Uniwersytetu w kwestiach polskich wielokrotnie, często i intensywnie. Oczywiście Państwa głównym zadaniem jest przygotowanie kadry nauczycieli języka polskiego i absolwentów (przeważnie jednak absolwentek) spotykamy w różnych miejscach na Ukrainie. Ta działalność dydaktyczna przynosi bardzo dobre rezultaty.
Jako, że na Ukrainie bywałem często mam okazję porównywać poziom nauczycieli języka polskiego, działających tu w różnych okresach - na początku lat 90. i teraz. Muszę powiedzieć, że wzrósł on bardzo istotnie i Ukraina przygotowuje coraz lepsze kadry nauczycielskie języka polskiego. Oczywiście wielkim osiągnięciem Katedry Polonistyki jak również wydziału całego uniwersytetu jest przygotowywanie tłumaczy. Ten kierunek staje się coraz ważniejszą sprawą i choć języki polski i ukraiński nie są od siebie odległe i prawdę mówiąc Polak i Ukrainiec, kiedy rozmawiają spokojnie każdy w swoim języku, rozumieją się prawie dokładnie, to jednak intensywność stosunków polsko-ukraińskich w czasach dzisiejszych jest tak wielka, że często tłumacze są niezbędni, szczególnie, kiedy rozmawiamy o sprawach fachowych i szczegółowych, używając terminologii specjalistycznej. Całkiem świeżym przykładem potrzeby pomocy profesjonalnych tłumaczy mogą stanowić niedawne prace nad sporządzeniem umowy o wymianie młodzieży, gdzie w finale niezbędne były bardzo istotne precyzyjne poprawki i korekty.
Przechodząc od tłumaczy do tłumaczeń chciałbym podziękować za pracę Katedry i globalnie uniwersytetu w zakresie przekładów literatury polskiej na język ukraiński. Często się zdarza, że są to wydania dwujęzyczne z paralelnymi tekstami w języku polskim i ukraińskim. Oczywiście, jest to (niestety) dosyć droga wersja działalności wydawniczej, ale bardzo wartościowa i oczywiście godna wsparcia, w miarę możliwości, również z naszej strony.
W Prezydium konferencji: (od lewej) czł. rzecz. NANU prof. dr hab. Mykoła Żułyński prof. dr hab. Jarosław Ławski, prof. dr hab. Wołodymyr Jerszow
Staramy się też nieco pomagać w zaistnieniu publikacji naukowych, których jest ostatnio wiele i są one naprawdę na wysokim poziomie. W tym obszarze wielki pożytek niesie upowszechnianie i pogłębianie wiedzy o Polakach, którzy żyli na Ukrainie, działali aktywnie na niwie literatury, ale często byli zapomniani, jak też szerzenie pewnego sposobu narracji o przeszłości, w imię polsko-ukraińskiej przyszłości.
Kolejna niezwykle ważna domena działalności to badania z zakresu recepcji kultury ukraińskiej w Polsce. Kultura ukraińska w Polsce budziła zawsze duże zainteresowanie, ale wiedza o niej nie jest dostatecznie upowszechniana. Dzisiaj mimo wielu centrów ukrainistycznych w Polsce wiedzę tą kształtują raczej media i wydarzenia polityczne.
Trochę mało jest informacji o przeszłości i dniu dzisiejszym kultury ukraińskiej. W tej to sprawie Katedra bezsprzecznie też ma pewne zasługi i osiągnięcia, dzięki współpracy z polskimi instytucjami naukowymi i akademickimi. W tej płaszczyźnie dobrze widziane byłoby jeszcze większe zaangażowanie w kierunku kulturoznawczego uaktywnienia działalności Katedry. Być może to wiązało by się to z pewną szkodą dla części filologicznej, ale wydaje mi się, że we współczesnym świecie taki kulturologiczny kierunek wzbudzać będzie większe zainteresowanie, będzie ściągać więcej studentów do Katedry, a może w przyszłości rozwinie się w jakieś większe formy.
Chciałbym też parę słów powiedzieć o pewnych swoich przemyśleniach wynikających z mojej teraźniejszej czteroletniej pracy na Ukrainie. Otóż uważam, że w pewnym stopniu wszyscy jesteśmy zaangażowani w polsko – ukraińską wymianę kulturalną, w upowszechnianie wiedzy o naszych kulturach i tu powinniśmy większą uwagę przykładać do kwestii języka dialogu dotyczącego naszej historii, a w szczególności epok, gdy była ona naszą historią wspólną.
Ten dialog, ta historyczna interakcja zmieniała się przez wieki, ale bardzo długo kształtowała się pod wpływem czynnika zewnętrznego. Narzucona forma dyskusji o historii wymagała odpowiedzi, która, że tak powiem, dopasowywała się do wywołanego tematu.
Już na początku XIX wieku historiografia rosyjska zaproponowała schemat interpretacji historii ziem ukraińskich, będących w granicach Rzeczpospolitej w XVI, XVII i XVII wieku, jako okresu ucisku prawosławia i agresji szlachty polskiej, jako swego rodzaju najazd, który odbierał wszystko ludowi ukraińskiemu.
Trzeba przyznać, że w jakiejś mierze historiografia ukraińska też poszła w tym kierunku, i co śmieszne, w pewnym stopniu i polska historiografia podążyła w te ślady, tworząc mit „zdobyczy pługa polskiego na Wschodzie”. Tymczasem rzeczywistość była całkiem inna i wszyscy, którzy badają te dzieje wiedzą o tym, że na ten czas trzeba patrzeć nieco inaczej. W tym temacie chciałem powiedzieć, że potrzebny jest nam inny język opowiadania o tych czasach. Język, który nie skupia się na konfliktach, a język, który skupia się na wspólnej pracy. Mamy przed sobą zresztą wielkie zadanie, którym jest ratowanie tych wspaniałych zabytków wspólnego dziedzictwa z XVI, XVII, XVIII wieków, które przetrwały, a które jeszcze nie tak dawno były planowo niszczone. Ich ratowanie wymaga dziś wspólnych wysiłków.
A te wspólne wysiłki są tym prostsze, im lepszy jest język naszego dialogu. Myślę, że mogę prosić filologów polskich Kijowa o specjalną troskę właśnie o ten język dialogu szczególnie w obliczu stojącego przed nami zadania wspomożenia od strony intelektualnej i duchowej wielkiego procesu porozumienia między Polską i Ukrainą.
Bardzo dziękuję Polonistyce kijowskiej za 15 lat pracy, która stanowi część tego wielkiego procesu i proszę o kontynuację działań, życząc na tej niwie wielu jeszcze ciekawych przedsięwzięć i osiągnięć.
(Informacja własna – tekst nieautoryzowany)