Złożenie wieńców i kwiatów w ukraińskiej części cmentarza
Właśnie tak, z Warszawy do Lwowa i dalej przez Kijów, Charków, Piatychatki, Moskwę, Miednoje, Ostaszków, Smoleńsk, Katyń, Mińsk, Ponary, Wilno, Sokółkę, z powrotem do Warszawy 11 września b.r., została ułożona trasa XVI Międzynarodowego Rajdu Katyńskiego, który wyruszył w drogę 20 sierpnia.
W lesie na Bykowni serdecznie witaliśmy Rajd w zapadającym już zmierzchu, po godz. 19:00. Tym razem, na pierwszy rzut oka, Rajdowcy wyglądali na zmęczonych.
Wyrazili kilka słów wdzięczności pod adresem policji ukraińskiej, a zwłaszcza kijowskiej, która w bardzo elegancki sposób odeskortowała Rajd „na zielonych światłach” przez zakorkowaną stolicę nad Dnieprem, aczkolwiek odmówili udzielenia tradycyjnych wywiadów.
Od razu wzięli się do ustawiania namiotów i przygotowań do Mszy Świętej na terenie Polskiego Cmentarza Wojskowego.
Noc zapada szybko. Wszyscy obecni razem z rajdowcami ustawiają się w dwa szeregi po obu stronach placu przed ołtarzem. Zapalają pochodnie, wystawiają znicze. Eskorta honorowa rajdowców wnosi Sztandar.
Przedstawiciele Ambasady i Konsulatu RP i wspólnoty polskiej Kijowa zapalili pochodnie na Polskim Cmentarzu Wojennym w Bykowni
Przy ołtarzu obok Ściany Pamięci – pięciu kapłanów na czele z ks. Dariuszem Stańczykiem, który od pierwszych słów przywitania, skierowanych do obecnych na uroczystości przedstawicieli Ambasady i Konsulatu RP w Kijowie oraz Polaków Kijowa, stwarza atmosferę patriotycznego pojednania w modlitwie, w duchu miłości i pokoju:
„Jesteśmy jedną polską rodziną. Jednoczy nas tutaj nie tylko braterstwo Rodaków, a przede wszystkim – obcowanie przy grobach, przy znajdujących się tu prochach pomordowanych polskich wojskowych, cywilów, inteligentów. Módlmy się o dusze niewinnie zgładzonych o to, by nigdy więcej nie doszło do ludobójstwa, do zakłamania. Niech każdy z nas przebywa w duchu zgody, sprawiedliwości i po tej Mszy powróci do domu oczyszczony”.
Cała Msza Święta przeniknięta była duchem miłości, zgody i pojednania. A kiedy główny celebrans wygłosił zachętę „Przekażcie sobie znak pokoju”, noc w świetle płonących pochodni otwarła dusze, wzbogaciła obecnych uświadomieniem sobie szczególności tej wyjątkowej uroczystości.
Nie mieliśmy wiele czasu na towarzyskie obcowanie z rajdowcami. Msza, a potem uszanowanie grobów po stronie prawosławnej, skończyły się blisko 22:00, a jutro o 5:00 Rajd miał startować w dalszą drogę. Mimo atmosfery radości pojednania, w powietrzu wisiało pytanie: co czeka Rajd w Rosji?
Na moment ukazania się tego numeru, Rajd miał być już na Litwie, ale dotąd, wbrew naszym oczekiwaniom, na portalu Rajdu nie ma żadnego komunikatu o przebiegu wydarzeń. Na razie nie mamy również odpowiedzi na list do kierowniczki Rajdu, pani Katarzyny Wróblewskiej.
Będziemy dobrej myśli i módlmy się o pomyślność całego rajdowego przedsięwzięcia.
Eugeniusz GOŁYBARD
(zdjęcia: S. Wieloch)