Dziś piątek, 31.01.2025
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Dziennik Kijowski

Czasopismo tradycyjnie poświęcane jest życiu organizacji polonijnych, ważniejszym wydarzeniom politycznym w Polsce i na Ukrainie, wspólnym Polsce i Ukrainie aktualnym zagadnieniom, problematyce religijnej, historii Polski.

Dziennik Kijowski

Na Wołyniu nieoficjalnie (z nr 456)

W tym roku obchodzimy 70. rocznicę wydarzeń na Wołyniu. Oficjalne obchody odbiły się szerokim echem w Polsce i na Ukrainie.

Ja w tym czasie byłam z koleżankami w Paroślu, wsi, która pierwsza padła ofiarą nienawiści i uprzedzeń narodowych. Wieś przestała praktycznie istnieć 09.02.1943 roku. 173 Polaków: mężczyzn, kobiet i dzieci zostało zamordowanych przez Ukraińską Powstańczą Armię.

Moi rodzice mieszkali niedaleko, w Staniszczach, oddalonych ok. 20 kilometrów od Parośla. W pobliżu znajdowały się też inne polskie kolonie: Stachówka, Janówka, Kruszewa, Wadymir.

Mama i tata opowiadali, że nocą widać było łuny pożarów nad tymi wsiami. Wszyscy ich mieszkańcy zostali zamordowani, a po wsiach ślad żaden nie został. Rodzicom udało się uciec przed rzezią; również dziadkowie, kryjąc się latem po polach i lasach, zimą po innych wsiach – przeżyli.

Dzisiaj o tragedii Parośla świadczą dwie tablice: jedna „poprawna politycznie”, nowa i piękna, i druga – wstydliwie schowana z tyłu, gdzie wyraźnie napisano, kto dokonał mordu. Z koleżankami zapaliłyśmy znicze pod tablicą upamiętniającą mieszkańców wsi i każda w swojej wierze – prawosławnej czy katolickiej – i w swoim języku – polskim lub ukraińskim – pomodliłyśmy się za ich dusze.

O ludziach niegdyś żyjących w Paroślu mówią nie tylko tablice: mówią o nich drzewa owocowe pozostałe z dawnych sadów, krzaki bzu, fundamenty domów, których jeszcze nie zarósł las, sadzony tam celowo w latach 60 dla zatarcia wszelkich znaków życia w tych miejscach.

Minął już czas, ale w pamięci ludzi, którzy to przeżyli i ich dzieci, został strach, żal, ból, rozpacz – i wynikająca z tych uczuć modlitwa: gorąca prośba do Boga, aby już nigdy więcej nie powtórzyła się nienawiść i mordy, aby wspólna ziemia łączyła a nie dzieliła ludzi.

W tym miejscu chciałam jeszcze podziękować panu leśniczemu, którego nazwiska nie znam, za opiekę nad tablicami pamiątkowymi.

Rozalia LIPIŃSKA
(Prezes Obwodowego Towarzystwa Polskiego „Polonia” w Chersoniu)

POWIĄZANE POSTY

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasi Partnerzy

Публікація виражає лише погляди автора(ів) і не може бути ототожнена з офіційною позицією Міністерства закордонних справ.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
 
Gazetę «Dziennik Kijowski» można prenumerować przez cały rok we wszystkich oddziałach komunikacji na Ukrainie

Najnowszy numer x