Do spadającego w dół spadochroniarza podlatuje orzeł i mówi:
 – Witaj, tancerzu.
 – Nie jestem tancerzem, tylko skoczkiem spadochronowym.
 – Niedługo będziesz. Tam w dole są kaktusy.
* * *
Wybory w latach 50-tych. Wiszący na ścianie portret Stalina przyciąga uwagę starszej, niedowidzącej babci.
 – O! Piłsudski.
 – Nie Piłsudski towarzyszko, tylko Josef Wisarionowicz Stalin.
 – A co on takiego zrobił ten Stalin?
 – Wygnał Niemców z Polski.
 – Dałby Bóg, pogoniłby i ruskich!
* * *
Szkot kupuje kość dla psa.
 – Czy życzy pan sobie coś jeszcze?
 – Tak, proszę tę kość zawinąć w dzisiejszą gazetę!
* * *
Żona robi wyrzuty mężowi:
 – Po cholerę wpakowałeś pilota od telewizora do walizki?
 – Jedziemy do Wenecji, łatwiej będzie zmieniać kanały.
* * *
W gabinecie chirurga siedzi „nowy ruski” ze złamaną ręką. Chirurg mówi do niego:
 – Ma pan złamaną rękę, będziemy musieli założyć gips.
 – Koleś, jaki gips? Kładź marmur, ja płacę!
* * *
Posiedzenie rządu. Premier ruga po kolei wszystkich ministrów, a na końcu mówi do najniższego ministra:
 – Panie Wąsacz, to mógłby pan chociaż wstać, jak do mnie mówi.
 – Ależ ja całe posiedzenie stoję!
 – Dlaczego?
 – Bo jak ostatnio usiadłem, to mi wpisali nieusprawiedliwioną nieobecność!




 
  
  
  
  
  
  
  
  
  
  
  
  
 
