
Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska była jedną z najciekawszych postaci polskiej sztuki XX wieku. Choć przez lata pozostawała na marginesie głównego nurtu, jej twórczość, oszczędna, wyciszona, skoncentrowana na formie, wpisuje się w historię europejskiej awangardy. Współtworzyła środowisko artystyczne, które po 1918 roku odrzucało akademickie wzorce, poszukując nowego języka wyrazu.
Początki i wykształcenie
Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska, nazywana potocznie „Mewą” – od pierwszych liter swoich imion, urodziła się 5 kwietnia 1895 roku w Kudryńcach na Podolu (obecnie Ukraina) w rodzinie polskiej jako córka inżyniera rolnika Stanisława Chmielowskiego. Od najmłodszych lat wychowywała się w środowisku sprzyjającym rozwojowi artystycznemu. Jej matka, artystka-amatorka wykształcona na krakowskich Kursach dla Kobiet Adriana Baranieckiego, wcześnie dostrzegła talent córki i aktywnie wspierała jego rozwój. Z relacji oraz zachowanych fotografii wynika, że odgrywała ona niezwykle ważną rolę w życiu Mewy.
Już jako dziecko Maria Ewa uczyła się w klasztornej szkole sióstr Sacré Coeur, najpierw w Zbylitowskiej Górze, a rok później w San Remo, w nadmorskiej miejscowości na włoskim wybrzeżu. Tam, pod opieką francuskich nauczycielek, szlifowała francuski, który później otworzy jej drzwi do ważnych instytucji artystycznych. W 1919 roku, mając 24 lata, wyszła za mąż za Jerzego Antoniego Łunkiewicza, oficera Wojska Polskiego. Wkrótce oboje wyjechali do Francji, on na studia wojskowe, ona, coraz bardziej zafascynowana malarstwem, chciała podjąć własną artystyczną drogę. Po kilku latach wrócili do Polski i zamieszkali na Żoliborzu Oficerskim w Warszawie. Prowadzili ustabilizowane życie, jednak z czasem ich związek zaczął się kruszyć, osobne ambicje i środowiska oddaliły ich od siebie.

W Paryżu Łunkiewicz-Rogoyska studiowała najpierw w École Nationale Supérieure des Arts Décoratifs, a następnie w École des Beaux-Arts i Académie Ranson – uczelniach znanych z otwartości na nowe kierunki w sztuce. To właśnie tam zetknęła się bezpośrednio z europejską awangardą: kubizmem, który rozbijał rzeczywistość na proste bryły, fowizmem pełnym ekspresyjnych barw oraz abstrakcją geometryczną, opartą na rytmie i porządku kształtów. To wszystko miało ogromne znaczenie dla jej dalszej drogi, ukształtowało spojrzenie na obraz nie jako ilustrację, lecz jako przemyślaną, harmonijną konstrukcję, w której każdy kształt i kolor mają swoje miejsce i cel.
W tym samym okresie Maria Ewa najprawdopodobniej poznała Henryka Stażewskiego – malarza i jednego z czołowych twórców polskiej awangardy. Ich relacja, mająca charakter zarówno osobisty, jak i artystyczny, przetrwała przez kolejne dekady. Stażewski stał się jedną z najważniejszych postaci w jej życiu – partnerem i duchowym towarzyszem pracy twórczej.
Awangarda i konstrukcja obrazu
Po powrocie do Polski Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska aktywnie włączyła się w życie awangardowego środowiska artystycznego. W 1926 roku została członkinią grupy „Praesens”, skupiającej architektów i malarzy zafascynowanych konstruktywizmem. Jednym z współzałożycieli tej grupy był Henryk Stażewski – bliski partner Marii Ewy, z którym dzieliła nie tylko życie, ale także podobne podejście do sztuki. Tworzyła obrazy proste, pozbawione narracji, bardziej jak konstrukcje niż ilustracje. Jej styl był oszczędny: kilka kolorów, spokojna kompozycja, zero dekoracji. Wszystko miało swoje miejsce.
W latach 30. dołączyła do Grupy Plastyków Nowoczesnych – niewielkiego, ale istotnego środowiska artystów szukających nowych dróg w sztuce. Grupa nie przetrwała wojny, ale jej znaczenie polega na historycznym wkładzie w rozwój polskiej awangardy i wpływie, jaki wywarła na pokolenie twórców po 1945 roku, w tym również na powojenne prace Łunkiewicz-Rogoyskiej. Dla niej było to miejsce, gdzie mogła pracować w ciszy i spokoju, bez potrzeby robienia wrażenia na siłę.

Była jedną z nielicznych polskich przedstawicielek puryzmu – kierunku dążącego do czystości formy, porządku, logicznej kompozycji. Jej obrazy wyróżniały się precyzją, płaskim, równym nakładaniem farby i wyważonym rytmem pracy. Około 1935 roku zaczęła malować coraz bardziej abstrakcyjnie, z czasem jej styl przesunął się w stronę tzw. abstrakcji organicznej. Niestety, wiele jej wczesnych prac zaginęło podczas wojny, ale przetrwały pojedyncze dzieła, m.in. „Autoportret” z 1930 roku, przechowywany dziś w Muzeum Narodowym w Warszawie. Obraz ten doskonale pokazuje styl artystki z lat 30. Na obrazie twarz przedstawiona frontalnie, uproszczona, bez emocji, przypomina niemal maskę. Wyróżniają się tu charakterystycznie płasko położone plamy barwne i architektoniczne, geometryczne tło. Całość sprawia wrażenie chłodnej, uporządkowanej kompozycji, gdzie wszystko, od spojrzenia po kształty drzew, podporządkowane jest logice obrazu. To portret pozbawiony psychologii, ale niosący ogromny ładunek formalnej dyscypliny i wewnętrznego spokoju – można na niego patrzeć długo, wciąż odnajdując nowe elementy
Warto dodać, że Łunkiewicz-Rogoyska brała też udział w Międzynarodowej Wystawie Sztuki zorganizowanej przy okazji igrzysk olimpijskich w Berlinie w 1936 roku – co dziś może wydawać się nietypowym, ale autentycznym przykładem, że sztuka miała swoje miejsce także w olimpijskim świecie, na równi z rywalizacją sportowców. Właśnie z myślą o tej wystawie namalowała obraz „Football „ – dynamiczną kompozycję, ukazującą grupę piłkarzy w ruchu.
Wojna i milczenie
Wojna przerwała jej artystyczną drogę w momencie, gdy była twórczo dojrzała i miała już za sobą istotne osiągnięcia. Większość okupacji spędziła w Warszawie. Wzięła udział w powstaniu warszawskim, po czym została deportowana do obozu przejściowego w Pruszkowie. Po wojnie na krótko zatrzymała się w Sopocie, by wkrótce wrócić do Warszawy. Choć malowała nadal, unikała publiczności – nie wystawiała, nie zabierała głosu, nie uczestniczyła w życiu artystycznym. Jej sztuka toczyła się dalej, ale w ciszy.

Znaczenie i dziedzictwo
Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska zmarła w 1967 roku w Warszawie. Choć przez długi czas pozostawała zapomniana, od lat 90. jej twórczość jest systematycznie przypominana. Wystawy w Zachęcie (1989), Muzeum Sztuki w Łodzi (2006) oraz Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (2023) wprowadziły ją na nowo do obiegu historyczno-artystycznego.
Dziś uznaje się ją za jedną z prekursorek polskiej abstrakcji geometrycznej oraz jedną z nielicznych polskich przedstawicielek puryzmu – nurtu, który stawiał na klarowność kompozycji, porządek i prostotę formy. Była artystką, która świadomie wybrała drogę pracy poza światłami reflektorów. Jej malarstwo, choć ciche, ale bardzo pozytywne i spokojne, niesie silny ładunek intelektualny i emocjonalny.
Zakończenie
W czasach nadmiaru i hałasu twórczość Marii Ewy Łunkiewicz-Rogoyskiej przypomina, że sztuka może być przestrzenią milczenia, skupienia i równowagi. Jej dorobek to nie tylko ważny fragment polskiej awangardy, lecz także osobiste świadectwo kobiety, która odważyła się tworzyć inaczej niż większość.
Eugenia USTENKO