
Antoni Słonimski – poeta, pisarz, satyryk, publicysta i krytyk teatralny. Urodził się w 1895 roku, a zatem jeszcze w czasie zaborów. Jako młodzieniec doświadczył wydarzeń I wojny światowej, potem przeżywał radości i troski odrodzonej po 123 latach niewoli ojczyzny. W czasie II wojny światowej był uchodźcą, a w końcu stał się obywatelem Polski Ludowej. Zmarł w 1976 roku.
AntoniSłonimski ukończył warszawską Szkołę Sztuk Pięknych i początkowo zajmował się tworzeniem grafik do książek i czasopism, jednak jego prawdziwym powołaniem stała się poezja (tworzył też prozę, dramat, publicystykę). Był współzałożycielem kabaretu literackiego Picador, a także grupy poetyckiej Skamander (z Jarosławem Iwaszkiewiczem, Julianem Tuwimem, Kazimierzem Wierzyńskim, Janem Lechoniem). Poezja Słonimskiego, jak i pozostałych Skamandrytów, wyrosła z tradycji klasycyzmu, romantyzmu i parnasizmu. W publicystyce i tekstach kabaretowych był Słonimski przekorny, złośliwy i lubił prowokować, co jest szczególnie widocznie w książce „Heretyk na ambonie”. Słonimski – poeta i Słonimski – publicysta był w tamtym czasie swojego życia i swojej twórczości obrońcą tolerancji oraz przeciwnikiem rządów autorytarnych i totalitarnych. W wierszu „Rozmowa z poetą” z 1934 roku pisał:
„Pieśń twoja płynie w pustkę, rozpływa się w ciszy,
Z kart nie rozciętej książki nie wybiega w świat.
Smutnych twoich i trudnych słów nie chce, nie słyszy
Ten, który kraty wznosi, i ten spoza krat.”
Podczas II wojny światowej w jego poezji pojawiły się akcenty tyrtejskie (wzywające do walki), a także żal za utraconym światem i wartościami. W wierszu „Warszawa” pisał, będąc już na emigracji:
„Wołam cię głosem nabrzmiałym łzami
Przez radio Paryż, radio Toulouse,
Dumna Warszawo, zryta kulami,
Zżarta pożarem, zwalona w gruz.
O, jak surowo w dymów pomroce
Patrzysz oczami wybitych szyb.
I wiem, że już nigdy warszawskie noce
Nie wrócą dla nas zapachem lip.”



W dwudziestoleciu międzywojennym był przeciwnikiem totalitaryzmów i dlatego tak bardzo dziwi, nie tyle fakt, że zdecydował się wrócić do reżimowej, komunistycznej, powojennej Polski, ile to, że z taką gwałtownością zaatakował tych, którzy do Polski rządzonej przez „azjatyckich komunistów” nie chcieli wracać (Miłosza, Skamandrytów). O „kraju rządzonym przez azjatyckich komunistów” pisał Marian Hemar (poeta, autor piosenek), przyjaciel Słonimskiego z młodości. Hemar nie mógł Słonimskiemu wybaczyć ataku na tych wszystkich, którzy wracać nie chcieli. Na apel Słonimskiego, by w Polsce wykuwać rzeczywistość sierpem i młotem odpowiedział wierszem „Do poety reżymu”. A tam padły słowa: „Słonimski? Cóż za szmata pod pozorami literata [..] Przechrzta co tydzień, na wyścigi, co z wszystkich sobie wziął religii jedną: Oportunizm. Dziś się obrzezał na komunizm”. W 1964 roku Słonimski zawrócił z drogi popierania reżimu w Polsce i podpisał się pod słynnym Listem 34 – uznawanym za pierwszy zbiorowy protest środowisk intelektualnych przeciwko polityce kulturalnej partii i państwa, co oczywiście nie spodobało się I sekretarzowi PZPR Władysławowi Gomułce. I choć w latach pięćdziesiątych przyznawano Słonimskiemu państwowe odznaczenia, po roku 64 znalazł się na „czarnej liście”.
W lipcu 1976 roku uległ wypadkowi samochodowemu. Wydawało się, że jego obrażenia nie są poważne, trafił na obserwację do kliniki rządowej. Wieczorem już nie żył.
Na pogrzebie Słonimskiego byli, jak pisał w swoich „Dziennikach” Stefan Kisielewski, marksiści dawni i obecni, katolicy, opozycja.”Nasuwało się pytanie, co łączy tych wszystkich ludzi i jaki to autorytet w końcu żegnano”. Został pochowany w Laskach pod Warszawą obok żony, która zmarła rok wcześniej.
Ewa Gocłowska ORPEG