Pomnik Petra Konaszewicza – Sahajdacznego na Placu Kontraktowym w Kijowie
Za Domem Kontraktowym, w południowo-zachodnim narożniku Placu stoi zrekonstruowana w latach 80-tych klasycystyczna „Fontanna Samsona”. Woda czasem tryska, a czasem nie, z paszczy paskudnego Iwa, którą rozwiera równie paskudny Samson. Natomiast tuż za rogiem... tuż za rogiem urocza rekompensata.
To późnoromański, lub może raczej wczesnośredniowieczny Sobór Patriarszy Zaśnięcia Matki Boskiej Pyrohoszczy. Z tą cerkwią związane są same tajemnice. Po pierwsze, nazwa - co znaczy „Pyrohoszczy"? Jedni badacze twierdzą, że cudowną ikonę, dla której wzniesiono tę świątynię, przywiózł z Konstantynopola kijowski poseł o imieniu (przydomku? nazwisku?) Pyrohost. Inni wywodzą nazwę od greckiego słowa pyrgotis oznaczającego coś związanego z wieżą - ale tu nie ma żadnej wieży, więc może wieża namalowana była na obrazie?
Badacze literatury staroruskiej uznają, że w datowanym na koniec XII wieku poemacie „Słowo o wyprawie Igora" (nb. przetłumaczonym na polski przez Juliana Tuwima) istnieje wzmianka o cerkwi pod tym właśnie wezwaniem. Książę Igor przybywa do Soboru Zaśnięcia Matki Boskiej Pyrohoszczy, by podziękować za uwolnienie z niewoli u Połowców. Tyle literatura. Historycy i archeologowie twierdzą, że cerkiew powstała ok. 1131 roku z rozkazu księcia Mścisława.
Dalsze losy cerkwi, która stała się główną świątynią Padołu, były losami całego dolnego miasta. Świątynia wielokrotnie niszczona i palona, była kilkakrotnie odbudowywana w różnych stylach i modach. Odbudowywała się po najazdach Mongołów i Turków, i po pożarach, regularnie pustoszących „dolne miasto". Bywała i renesansowa, i barokowa, aż wreszcie w 1935 roku przyszedł człowiek radziecki i całkowicie wysadził ją w powietrze!
Oczywiście tajemnicza cudowna ikona z wieżą lub bez, przepadła całkowicie, ale w 1998 roku udało się kijowianom odbudować tę piękną cerkiew w jej najbardziej pierwotnym i szlachetnym stylu. Jest więc, całkowitą rekonstrukcją, nie posiadającą ”wartości" stricte historycznej, prawie jak nasza warszawska Starówka, ale czy właśnie dlatego nie jest więcej warta?
Nieco dalej na północ od tego miejsca, skrajem Placu biegnie ulica Kostiantyniwska (Konstantynowska) prowadząca do hali targowiska zwanego Żytni Rynek. W 1640 roku stanął w tym miejscu rzymskokatolicki kościół katedralny i rozpościerała się tu dzielnica zwana historycznie Biskupszczyzną, gdyż tereny należały do katolickiego biskupa kijowskiego. Dzielnica jednak wyludniła się po 1660 roku, kiedy to wydano ukaz carski zabraniający rzymskim katolikom mieszkania w Kijowie. Wtedy też katedra i pałac biskupi zostały rozebrane i powstał tu plac handlu zbożem.
Dziś Żytni Rynek jest dość obskurną halą targową, ale tuż obok na rogu, jest piękny, duży sklep „Roshen" ze słodyczami, które wozi się z Kijowa jako upominki. Na marginesie należy zaznaczyć, że tę firmę znają wszyscy na Ukrainie, gdyż należy do prezydenta Poroszenki. Z tej też przyczyny produkowany przez nią beżowy tort „kijowski” jest nie do dostania w Moskwie. Oczywiście, przybywający do Kijowa Rosjanie masowo kupują ten właśnie tort i wożą do Rosji. To groteskowe, ale okazuje się, że nawet tort można ocenzurować!
Ulica Konstantynowska przecina podwójną ulicę zwaną Dolny (Nyżni) i Górny (Werchni) Wał. Za nią rozciągał się kupiecki kwartał żydowski. Przy ulicy Szczekowickiej 29 stoi synagoga Rosenberga. Została ona wybudowana w II połowie XIX wieku, jako prywatny budynek na prywatnym gruncie. Z czasem zaczęło przychodzić do niej coraz więcej osób i z woli właściciela stała się synagogą publiczną. Była pierwszą synagogą w Kijowie. W wieku XX, jak większość sakralnych obiektów Kijowa, przechodziła różne koleje losu. Aktualnie, zwrócona wspólnocie żydowskiej, jest czynnym domem modlitwy. Na marginesie - w Kijowie są jeszcze dwie czynne synagogi, Synagoga Centralna, oraz pochodząca z początku XX wieku i Synagoga Halicka mieszcząca się na ulicy Żyliańskiej 97, blisko placu Zwycięstwa (Płoszcza Peremohy).
Ale wróćmy do Placu Kontraktowego. Po jego wschodniej stronie rozpościera się niepozorny, kremowy, okrągły budynek - jeden z najważniejszych w mieście. To Akademia Kijowsko-Mohylańska, zwana popularnie „Mohylanką".
Jest to najstarsza i najbardziej prestiżowa uczelnia w Kijowie, zawdzięczająca swoje powstanie trzem niezwykłym osobom - jednemu rycerzowi, jednemu świętemu i jednej mądrej kobiecie. Rycerzem był oczywiście wspomniany wcześniej Petro Konaszewicz - Sahajdaczny. Założona przez niego w 1615 roku szkoła bracka (w Monasterze Brackim) była odpowiedzią, czy raczej należałoby powiedzieć: prawosławną alternatywą dla jezuickiego systemu nauczania.
Finansowego wsparcia udzieliła szkole zamożna szlachcianka ruska, Halszka Hulewiczówna l-voto Pociejowa, ll-voto Łożczyna, która prócz ruchomości przekazała bractwu własny obszerny, murowany dom na Padole i tereny wokół niego pod przyszłe budynki. Fakt tej darowizny obrazuje, jaka była wówczas, w XVII-wiecznej Rzeczypospolitej pozycja kobiety, mogącej samodzielnie dysponować majątkiem - nie było to zjawisko powszechne w Europie.
Trzecim twórcą Akademii był prawosławny metropolita kijowski Piotr Mohyła (1597-1647) - późniejszy święty kościoła prawosławnego, kanonizowany w 1996 roku. Mohyła był synem hospodara mołdawskiego i jako młody człowiek uczęszczał do kolegium jezuickiego we Lwowie. Przed wstąpieniem do klasztoru służył w wojsku Rzeczypospolitej i przelewał dla niej krew w bitwie pod Cecorą i Chocimiem. Następnie przyjął prawosławne święcenia kapłańskie. W 1628, za zgodą króla Zygmunta III Wazy, przyjął obowiązki archimandryty Ławry Peczerskiej. W 1632 r. w Warszawie, został wybrany metropolitą kijowskim, mającym swą siedzibę w Soborze Sofijskim. Był politykiem i mężem stanu. Jako obywatel Rzeczypospolitej często zabierał głos w polskim Sejmie, ujmując się za mniejszością prawosławną, robiąc to w sposób wyważony i koncyliacyjny. Z jego zdaniem liczył się zarówno Zygmunt III, jak i jego następca król Władysław IV. Posiadał wielką charyzmę, a jednocześnie był świetnym organizatorem i człowiekiem niepospolitej energii. Odnowił i rozbudował zarówno Sobór Sofijski jak i Ławrę, oraz wyposażył je we wspaniałe księgozbiory.
Kontynuując pracę podnoszeniem oświaty prawosławnej przekształcił i połączył szkoły Ławry i szkołę bracką w Kolegium Kijowskie, które już po jego śmierci i na jego cześć przybrało nazwę Akademii Mohylańskiej (w 1658 roku).
Hanna LITWIN