Alaska - kraina przygód, poszukiwaczy złota, nieskażonej natury. Kraina pięciokrotnie większa od Polski, okrzyknięta mianem Last Frontier - Ostatniej Rubieży, wciąż żyje w duchu XIX-wiecznego Dzikiego Zachodu.
Jest to jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie wspaniała natura poraża swoim ogromem i pięknem. Znajdują się tu zarówno czynne wulkany jak i olbrzymie lodowce, a powierzchnia tylko jednego z nich jest równa obszarowi Szwajcarii. Prawie wszystkie najwyższe szczyty Ameryki znajdują się tutaj. Rozległe tundry, niezwykle bujne lasy, krystalicznie czyste rzeki sprzyjają obecności wielu wspaniałych zwierząt. Na porządku dziennym jest tu widok ogromnych 3.5-metrowych niedźwiedzi grizzly, ponad dwudziestokilogramowych łososi, czy wielkich stad łosi, których przedstawiciele zapuszczają się nawet na ulice alaskańskiej metropolii - Anchorage.
Alaska od dawna pobudzała wyobraźnię badaczy, myśliwych, awanturników. Przyjęto, iż Amerykę odkrył Krzysztof Kolumb. Przybył on na ten kontynent na pokładzie statku flagowego Santa Maria w 1492 r. od strony wschodniej. Natomiast wiele faktów wskazuje na to, że od strony północno-zachodniej Amerykę odkryli Rosjanie. I jak się okazuje pomogli im w tym Polacy.
Alaska, Fairbanks, miasteczko z okresu gorączki złota
Otóż w roku 1551 ukazało się w Krakowie dzieło autorstwa Marcina Bielskiego zatytułowane Kronika Wszystkiego Świata. Autor wspomniał w nim o wielkiej wyspie Ammericus, godnej uznania za czwartą część globu ziemskiego. W początkach XVIII wieku rosyjska wersja tegoż dzieła trafiła na dwór cara Piotra Wielkiego. Być może car znając to dzieło zaprosił słynnego duńskiego podróżnika i odkrywcę Vitusa Beringa do eksploracji wschodnich krańców Rosji.
W ramach Wielkiej Ekspedycji Kamczackiej Bering dotarł do brzegów Alaski. Towarzyszyli mu m.in. Polacy Andrzej Wielkopolski, Andrzej Koźmian i Wilhelm Buczowski. Rosjanie ustanowili na Alasce i zachodnim wybrzeżu kontynentu amerykańskiego swoje posiadłości w ramach Rosyjskiej Ameryki. Ich zarządzaniem zajęła się Kompania Rosyjsko-Amerykańska.
Jednym z zarządców Kompani był Polak Szymon Janowski. Rosjan, zainteresowanych rozwojem handlu futrami, skusiła tutaj obfitość wydr morskich i norek. Jednak z czasem, w obliczu problemów gospodarczych uznali, że region ten jest mało atrakcyjny i bez perspektyw.
Tak też wydawało się Amerykanom. Ale nie wszystkim. Ówczesny sekretarz stanu USA William Seward zainteresował się tym zimnym i mało dostępnym kawałkiem Ameryki Północnej. Trudno powiedzieć co skłoniło go do podjęcia negocjacji handlowych z Rosjanami o ten teren. Do prowadzenia tych negocjacji Seward delegował Polaka generała Legionu Polskiego w wojnie secesyjnej Włodzimierza Krzyżanowskiego oraz jako tłumacza z języka angielskiego na rosyjski oficera powstania listopadowego Henryka Korwin-Kałussowskiego.
Generał Krzyżanowski był tak skuteczny w swoich działaniach, iż dokonał bodaj jednej z najlepszych transakcji handlowych w historii. Wytargował on cenę Alaski na 7.2 miliona dolarów. Taką też kwotę wypłacili Amerykanie carowi Aleksandrowi II i w ten sposób Alaska stała się w 1867 roku terytorium USA - a w 1959 roku 49 stanem USA - stanem największym, którego linia brzegowa jest większa niż linia brzegowa całej reszty USA.
Początkowo stan ten miał przydomek lodowni Sewarda a samą transakcję okrzyknięto szaleństwem Sewarda. Kilka lat później komentarze te ucichły w momencie, gdy na Alasce odkryto złoto. Ruszyła „słynna gorączka złota”. Jednak nie złoto stanowi jedyne bogactwo ekonomiczne Alaski. Do dynamicznego rozwoju tego rejonu przyczyniły się nieprzebrane pokłady drewna a w ostatnich latach ropy naftowej i gazu ziemnego.
Bardzo prężnie rozwija się turystyka. W sezonie na szlakach turystycznych, szczególnie w parkach narodowych Alaski robi się bardzo tłoczno. Rezerwacje trzeba robić z dużym wyprzedzeniem.
Na Alasce wiele jest polskich śladów. Przede wszystkim generał Krzyżanowski, który zapisał się w historii USA nie tylko świetnymi zdolnościami kupieckimi. W 2002 roku, na Kapitolu, ambasador Polski wywołał „kontrowersję”, twierdząc, że Włodzimierz Krzyżanowski był pierwszym gubernatorem Alaski. Informacja ta nie ma potwierdzenia w źródłach amerykańskich i powstała najprawdopodobniej na skutek błędnego tłumaczenia pamiętników Krzyżanowskiego.
Vitus Jonassen Bering – żeglarz pochodzenia duńskiego w służbie rosyjskiej marynarki, badacz Cieśniny Beringa i Alaski, odkrywca Wysp Komandorskich
Wśród badaczy i eksploratorów tego stanu było wielu Polaków. Na dzisiejszych mapach znajdujemy takie nazwy jak Zaremba Island, Wojewodzki Island, Pilsudski Lake, Romer Glacier czy Mount Krzyżanowsk.
Obecnie w tym odległym i stawiającym niemałe wyzwanie stanie żyje całkiem spora Polonia. Są to w dużej części rybacy z upadłych polskich flot rybackich, imający się różnych zajęć. Są też ludzie szukający wyzwań, chcący żyć klimatem Ostatniej Rubieży. Jednym z nich jest zabrzanin Piotr Kopiec, który wraz ze swoja francuską żoną Maryvonne gościł mnie w swoim pensjonacie w historycznej willi pierwszego burmistrza Anchorage.
Alaska - kraina bardzo odległa od Polski, a jakże związana z Polakami. Warto pamiętać o ich dokonaniach. Szkoda jedynie, że dziś nie robimy tak świetnych interesów - jak kupno Alaski - na własny rachunek.
Krzysztof MUSKALSKI
***
Pierwszym Polakiem na Alasce był, świadczą zapiski kronikarskie, był ksiądz. Nazywał się Ignacy Kosarzewski, pochodził z Wołynia i nosił unicką sutannę. Dotarł do alaskańskich wybrzeży w XVIII wieku razem z rosyjskimi Kozakami. Pamiątkami po kapłanie - podróżniku są Kosarefsky River i osada Kosarewski. A tak na marginesie - dowódcą rosyjskiego okrętu, z którego po raz pierwszy Europejczycy zobaczyli Alaskę był też Polak. Według spisu ludności z 2000 r. na Alasce mieszka ponad 13 tys. osób przyznających się do polskich korzeni.
***
Legendarny generał Włodzimierz Bonawentura Krzyżanowski. Zasłynął, jakbyśmy to dziś nazwali, z talentów marketingowych. Jako doskonały przedsiębiorca uczestniczył w negocjacjach przy zakupie od Rosjan Alaski. Niewielka kwota, bo zaledwie 7,2 mln dolarów za którą Amerykanie kupili Alaskę, to zasługa Generała.
Krzyżanowski był żołnierzem armii prezydenta Abrahama Lincolna. Błyskawicznie zabrał się za poszukiwaniem Polaków, z których mógłby utworzyć polski oddział. Jeździł za rekrutami nawet do Nowego Jorku. Dzięki wrodzonej przedsiębiorczości zdecydowaniu w działaniach udało mu się stworzyć wymarzony polski oddział, który okazał się być pierwszym narodowym oddziałem w armii unionistów. Zapiski o „Polish Legion” znajdują się w oficjalnych archiwach armii amerykańskiej. Lincoln awansował Krzyżanowskiego w 1865 r. na generała brygady.
Krzyżanowski. W 1887 r. Krzyżanowski zmarł w Nowym Jorku. W 1937 r. urządzono mu generalski pogrzeb. Wojskowymi honorami Amerykanie przenieśli szczątki Krzyżanowskiego z Nowego Jorku do Darlington National Cemetery. Nie szczędził wtedy ciepłych słów pod adresem Generała nawet prezydent Roosevelt. (Nb. Ciotka Krzyżanowskiego – Justyna była matką Fryderyka Chopina).