Oleg Dubisz
Współprzewodniczący Rady Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej
15 maja 2024 roku. Ranek. Charków. Drogi wojny i związane z nią obowiązki służbowe przywiodły mnie do Charkowa. Powiedzieć, że jestem zachwycony miastem i jego mieszkańcami, to nic nie powiedzieć! O tym, czym się tutaj zajmujemy, opowiem później, jeśli będzie to możliwe. Dziś zauważę, że moje pozytywne emocje i wrażenia z Charkowa zaczęły się od tego, ilu charkowian podróżujących pociągiem, którym jechałem z Kijowa do Charkowa, wracało do Charkowa z Polski i innych krajów europejskich, pomimo wszelkich trudności, minionych i trwających rosyjskich zbrodni wojennych w regionie, mimo aktualnego zaostrzenia rosyjskiego ataku na obwód charkowski. Wracali do swojego rodzinnego Charkowa, który dziś jest agresywnie i systematycznie ostrzeliwany przez wroga. Rozmowy podczas podróży przekonały mnie, że ci ludzie robią to nie z desperacji czy lekkomyślności, problemów codziennych czy innych negatywnych motywów, ale dlatego, że kochają swoje miasto, wierzą, że zawsze będzie ono ukraińskie i stanie się częścią zjednoczonej Europy. A także dlatego, że mimo wszelkich trudności i przeciwności, jak mówią Anglosasi: "East or West, Home is Best!"…
Jednak piszę to również dlatego, że chcę ponownie zwrócić uwagę polskich i niektórych zachodnich kolegów zainteresowanych Ukrainą na potrzebę przywrócenia praktycznej, systemowej i masowej pomocy odpowiednim regionom Ukrainy, solidarności z mieszkańcami Charkowa oraz wschodniej i południowej Ukrainy, a także całego ukraińsko-rosyjskiego pogranicza! Nie jest tajemnicą, że empatia wobec Ukrainy oraz pomoc humanitarna i inna pomoc w porównaniu z rokiem 2022 w Polsce i innych krajach Zachodu znacząco zmalały. Wielu zachodnich kolegów wciąż nie zrozumiało swoich błędów oraz lekcji, jakie powinni wyciągnąć z ukraińskich i własnych doświadczeń, realnych zagrożeń dla nas wszystkich oraz globalnej misji, jaką pełni Ukraina, płacąc straszliwą, krwawą cenę za "Naszą i Waszą Wolność" oraz swój geopolityczny wybór.
Osobiście coraz bardziej niepokoją mnie zdania typu: "To wasza wojna, a my wam pomagamy". Nie! To Nasza Wspólna Wojna i Wspólny Wróg, i według mnie Ukraińcy, zwłaszcza w regionach przyfrontowych, mają prawo oczekiwać większego wkładu krajów Zachodu w ten proces! Denerwują mnie niekończące się i bezowocne rozmowy, fora i różne wydarzenia dotyczące przyszłej odbudowy Ukrainy, z nieukrywaną i nieadekwatną chęcią cynicznego zarobku na tym procesie (głównie za cudze pieniądze, głównie krajów Starego Zachodu i instytucji międzynarodowych). Dziś, moim zdaniem, priorytetem bezwzględnym powinny być: bezpieczeństwo, zdolności obronne, współpraca wojskowo-techniczna, szybka integracja Ukrainy z UE i NATO oraz europejską infrastrukturą bezpieczeństwa, odbudowa zniszczonej przez wroga krytycznej i pilnej infrastruktury ukraińskiej, szczególnie energetycznej, z naciskiem na jej decentralizację i modernizację, pomoc humanitarna dla aktualnych mieszkańców Ukrainy, zwłaszcza regionów przyfrontowych i przygranicznych z Rosją.
Niejednoznacznie oceniam również nadmiernie wysoki poziom współpracy polskich i zachodnich kolegów z naszą władzą, zwłaszcza pod hasłem "Odbudujemy/Pomożemy Ukrainie", z tymi przedstawicielami nowoczesnej ukraińskiej migracji biznesowej, którzy całkowicie przenieśli się na Zachód i przenieśli tam swoje biznesy. Ci ludzie i struktury często hiperbolizują na Zachodzie swoje własne znaczenie i znaczenie w Ukrainie i nieproporcjonalnie do swoich możliwości, rzeczywistego wkładu w walkę i zachowanie Ukrainy, kanalizują przez siebie odpowiednie finansowe, informacyjne i inne przepływy oraz uwagę.
A jaka jest dzisiaj sytuacja w zakresie znacznego wzrostu i rozwoju istotnej bezpośredniej pomocy wojskowo-technicznej i obronnej Polski dla Ukrainy i odpowiedniej dwustronnej współpracy? Co praktycznie robi się dla polskiego wsparcia rozwoju biznesu przedsiębiorstw bezpośrednio w Ukrainie, konkretnego i znaczącego własnego udziału finansowego państwa polskiego (i nie tylko) we wspólnych zachodnich czy polskich państwowych funduszach rozwoju Ukrainy, państwowego wsparcia i ubezpieczenia ryzyk wojskowo-politycznych dla inwestycji prywatnych w Ukrainie? A co ze wspólnym polsko-ukraińskim systemem obrony powietrznej nad Zachodnią Ukrainą, aby między innymi gwarantowanie zwiększyć atrakcyjność inwestycyjną przynajmniej tych regionów Ukrainy przez ograniczenie rosyjskich nalotów? Co ze wspólną produkcyjną kooperacją, wsparciem eksportowej ekspansji ukraińskich producentów oraz wspólnym eksportem na trzecie rynki, nowych wspólnych projektów inwestycyjnych na lokalnym rynku ukraińskim, partnerskim wykorzystaniem potencjału obronnego, wojskowego, ekonomicznego, innowacyjno-naukowego oraz doświadczenia Ukrainy dla wspólnego rozwoju i odporności? Jeśli tak nie priorytetyzuje się współpracy i nie pracuje systematycznie z tymi, którzy pomimo wszystkich trudności pozostali i żyją oraz pracują w Ukrainie, nadal bronią i rozwijają swoją Ojczyznę, zwłaszcza jej potencjał wojskowy, gospodarczy, szczególnie przemysłowy, naukowy i inne, bezpośrednio tutaj na miejscu, to mam poważne wątpliwości co do szczerości odpowiednich intencji, adekwatności oceny sytuacji i perspektyw naszej wspólnej odporności i bezpieczeństwa.
Drodzy zagraniczni Przyjaciele i Koledzy! Proszę, pamiętajcie - Wojna TRWA, wymaga Wytrwałości, Solidarności i Długiej Woli! Wspólne Wyzwania i Zagrożenia są realne i śmiertelnie niebezpieczne, nie mniej niż na początku 2022 roku!
Dlatego praca z regionami przygranicznymi Ukrainy, zwłaszcza z obwodem charkowskim, jest dla takich jak ja priorytetem nieprzypadkowym. Zwłaszcza, że historycznie region ten jest ściśle związany z wieloma Polakami, wśród których są ci, którzy osobiście, a także ich potomkowie, stali się symbolami odporności, odwagi i geopolitycznych wpływów oraz siły Narodu Polskiego. Na przykład marszałek Józef Piłsudski i Tadeusz Brzeziński - ojciec znanego amerykańskiego polityka Zbigniewa Brzezińskiego.
Przy okazji, w załączonych zdjęciach znajduje się fotografia tablicy pamiątkowej poświęconej wybitnemu polskiemu działaczowi państwowemu i politycznemu Józefowi Piłsudskiemu, która została odsłonięta w Charkowie 15 listopada 2016 roku, na budynku Ukraińskiej Akademii Inżynieryjno-Pedagogicznej przy ul. Uniwersyteckiej 16. To właśnie w Charkowskim Uniwersytecie Cesarskim, którego pierwsza budowla znajdowała się przy ul. Uniwersyteckiej, Józef Piłsudski studiował na Wydziale Medycznym w latach 1885-1886.
Odsłonięcie tej tablicy pamiątkowej odbyło się z bezpośrednim udziałem ówczesnego Ambasadora Nadzwyczajnego i Pełnomocnego RP w Ukrainie, Jana Piekło, z którym dziś mam zaszczyt i przyjemność być współprzewodniczącym Rady Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej. Interesujący i symboliczny jest fakt, że dziadek matki Jana Piekło osobiście przyjaźnił się z Józefem Piłsudskim.
Nie mniej interesujący jest fakt, że ostatnim konsulem w Konsulacie RP w sowieckim Charkowie w latach 1936-1937 był Tadeusz Brzeziński, ojciec wybitnego amerykańskiego polityka polskiego pochodzenia Zbigniewa Brzezińskiego. Jego postać również została upamiętniona w Charkowie tablicą pamiątkową. Syn Zbigniewa Brzezińskiego - Mark Brzeziński obecnie pełni funkcję ambasadora USA w Polsce.
Wspólna historia Polski i Charkowa ma niezwykle smutne i tragiczne karty związane z masowymi represjami i rozstrzeliwaniami Polaków w obwodzie charkowskim w wyniku zbrodni sowieckich, które miały miejsce na mocy decyzji ówczesnego kierownictwa politycznego ZSRR podczas tzw. "polskiej" operacji NKWD w latach 1937-1938, a szczególnie w wyniku decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 roku o rozstrzelaniu 25 700 Polaków. Według niektórych źródeł, w pobliżu Charkowa tylko w 1940 roku zostało rozstrzelanych i pochowanych około 13 000 Polaków, w tym oficerów i generałów Wojska Polskiego. Pisała o tym m.in. gazeta "Dzień" nr 42-23 z 2020 roku w artykule Borisa Sokołowa "Katyń i Charków: Tragedia wiosny 1940 roku".
Jak wiadomo, nieukarana zbrodnia powraca. Wydarzenia na Ukrainie, w tym w obwodzie charkowskim, po rozpoczęciu szeroko zakrojonej agresji Rosji przeciwko Ukrainie 24 lutego 2022 roku są bezpośrednim potwierdzeniem tej niezaprzeczalnej prawdy... Dzisiejsza Rosja i reżim kremlowski przejęły i gloryfikują ideologię, formy, metody oraz samego "efektywnego menedżera" Józefa Stalina. Hitlerowski faszyzm otrzymał swoje oceny i wyrok w Norymberdze. Zbrodnie i praktyki Stalina pozostały bezkarne, co, jak pokazał czas, motywuje jego naśladowców w dzisiejszej Rosji do smutnego "Możemy powtórzyć"...
Powiedziałbym, że jest coś metafizycznego w tym, że Putin upodobał sobie dawny gabinet Stalina na Kremlu. Cały świat obiegły nagrania i zdjęcia współczesnych rosyjskich zbrodni w pobliżu miasta Izium w obwodzie charkowskim. Wcześniej był szok z Buczy. Masowe groby w pobliżu Iziumu odkryto 15 września 2022 roku po wyzwoleniu większości obwodu charkowskiego spod rosyjskiej okupacji. Podczas ekshumacji odkryto 447 ciał: 414 ciał cywilów (194 mężczyzn, 215 kobiet, 5 dzieci), 22 żołnierzy, 11 ciał, których płci nie ustalono; większość tych osób zginęła śmiercią gwałtowną, 30 ciał miało wyraźne ślady tortur.
Wydarzenia ostatnich dni maja 2024 roku w wyniku ofensywy Rosjan na obwód charkowski, zwłaszcza w mieście Wołczańsk, już pokazują rosyjskie zbrodnie, w tym rozstrzelanie cywilów przez Rosjan. Analogie z praktykami i zbrodniami NKWD są oczywiste. Dlatego, jak pokazuje wspólna historia Polski i Ukrainy, mamy jednego odwiecznego wroga, i musimy razem stawić czoła istniejącym zagrożeniom i niebezpieczeństwom.
Dziś obwód charkowski, podobnie jak inne regiony przygraniczne z Rosją i frontowe regiony Ukrainy, znajdują się na pierwszej linii rosyjskiej agresji. Potrzebują naszej wspólnej Pomocy i Solidarności!
Za Naszą i Waszą Wolność!
Oleg Dubisz
Współprzewodniczący Rady Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej