
Nie każdy urodzony w Polsce zostaje geniuszem, ale żeby stać się geniuszem trzeba narodzić się w Polsce. O tym przekonuje życie i twórczość Elisabeth Jerichau Baumann, duńskiej malarki i rysowniczki polskiego pochodzenia.
Urodziła się 1819 roku w Warszawie jako córka Filipa Adolfa Baumanna i Joanny Fryderyki Reyer. Ojciec Elisabeth był rysownikiem i kartografem oraz producentem map i kart do gry, a nadto przewodniczącym warszawskiej gminy ewangelicko-augsburskiej. Mimo korzeni niemieckich w domu rodzinnym Baumannów, który znajdował się na Żoliborzu w budynku biblioteki zakonu pijarów, na co dzień mówiono po polsku.
W wieku dziecięcym Elisabeth serdecznie przeżyła wzlot Powstania Listopadowego: „Moja mała głowa była pełna powstańczych pieśni, które dotąd wszystkie pamiętam. Biały orzeł na czerwonym tle trzepotał radośnie w powietrzu i nadeszła wolność”.
A potem – tragedia: widziała rannych powstańców i biednych uchodźców wygnanych po klęsce powstania. W swoim dzienniczku opisała panującą wtedy atmosferę beznadziei i rozczarowania. Późniejsze wspomnienia z tamtych czasów wyraziła w licznych rysunkach i obrazach.
Miała szczęście dorastać w domu, gdzie dostrzeżono i – co ważniejsze – doceniono jej talent do rysunku. Rodzice zauważyli artystyczne zdolności Elisabeth, gdy jeszcze była dzieckiem. Za ich wsparciem panna Baumann w latach 1838–1844 studiowała w Akademii Malarstwa w Düsseldorfie.
Mimo że nie mogła być formalnie studentką uczelni (kobiet wówczas nie przyjmowano), otoczono ją powszechną sympatią i pieszczotliwie nazywano „małą Polką”. Sędziwi profesorowie Wilhelm von Schadow, Ferdinand Sohn i Carl F. Lessing oszczędnie kształtowali jej umiejętności i kierunek malarski, w którym romantyzm artystyczny coraz wyraźniej nakładał się na wątek społeczny.
Jak pisał wiele lat później jej przyjaciel, duński pisarz Hans Christian Andersen, – „szybko zwróciła na siebie uwagę z powodu swej urody i niezmiernego talentu”.
Właśnie z powodu niezmiernego talentu, Elisabeth zakłóciła senny spokój miejscowej publiczności Düsseldorfu wystawieniem swojej pracy dyplomowej – dwoma obrazami przedstawiającymi klęskę Powstania Listopadowego: Polka uciekająca z dziećmi ze zniszczonego domu i Polska chłopska rodzina na zgliszczach spalonego domu.
Wiadomość o tych obrazach dotarła do carskiego namiestnika Królestwa Polskiego Iwana Paskiewicza, który skazał ją de facto na banicję (wygnanie z ojczystego kraju), grożąc chłostą w razie powrotu do Warszawy.

Z obawy przed konsekwencjami, Elisabeth Baumann nigdy już nie powróciła do Polski. A jednak od czasu do czasu wysyłała swoje obrazy na wystawy w Warszawie, Poznaniu i Gdańsku.
Dość szybko utwory młodej artystki zdobyły popularność wśród znawców sztuki. Dwa wspomniane wyżej obrazy z jej pracy dyplomowej kupiono prawie od razu po ich wystawieniu. Za otrzymane pieniądze młoda artystka wyruszyła w grand tour – podróż do Włoch, które w tamtym czasie uważane były za szczyt edukacji artystycznej. Do Italii powracała później wielokrotnie, co znalazło odbicie w jej twórczości.
Kiedy Elisabeth przyjechała do Rzymu, od razu znalazła się w atmosferze intensywnej twórczości, gdzie w otoczeniu innych europejskich artystów czerpała inspiracje do swoich dzieł. Malowała pejzaże i sceny rodzajowe. Tam też spotkała swojego przyszłego męża – duńskiego rzeźbiarza Jensa Adolfa Jerichau.
Para wzięła ślub w 1846 roku, a Elisabeth odtąd nosiła podwójne nazwisko. Wraz z przyjściem na świat pierwszego dziecka, Elisabeth przeprowadziła się do Danii, gdzie mogła liczyć na wsparcie rodziny męża. Młodzi małżonkowie na początku próbowali żyć zarówno w Rzymie, jak i w Danii, ale troska o dzieci była ważniejsza.
Ich rodzinna sytuacja stopniowo ustabilizowała się, gdy Jens Adolf został członkiem Królewskiej Akademii i profesorem rzeźby w Królewskiej Akademii w Kopenhadze. Państwo Jerichau otrzymali służbowe mieszkanie w pałacu Charlottenborg – siedzibie Akademii.
Obdarzona wyjątkowymi talentami towarzyskimi i talentem malarskim Elisabeth szybko zaczęła otrzymywać zamówienia. Zawarła przyjaźń z Hansem Christianem Andersenem i dzięki jego listowi polecającemu zbliżyła się do rodziny królewskiej. Zaprzyjaźniła się z księżniczką Luizą – przyszłą królową Danii. Stworzyła jej portret, a w kolejnych latach – portrety króla i królowej Karoliny Amelii oraz liczne portrety dzieci królewskiej pary.
Dzięki wyjątkowej pracowitości Elizabeth i wysokim honorariom z dworu królewskiego wciąż powiększająca się rodzina Jerichau nie miała problemów finansowych. Mimo wytężonej pracy artystycznej i udziału w życiu towarzyskim, ta niesamowita kobieta zdołała urodzić dziewięcioro dzieci.
Prawdziwy rozkwit jej twórczości przypada na lata 50-te. Już na początku dekady Elizabeth wykonuje kilka obrazów charakterystycznych dla jej sposobu plastycznej sugestii: zapraszający do dialogu Portret Hansa Christiana Andersena, wywołujący trwogę portret Norweska wdowa, promieniująca prostoduszną radością cnotliwa mizanscena Dziewczyny z karnawału.

Elizabeth Jerichau Baumann wniosła znaczącą różnorodność do wykonania tradycyjnego portretu. Cechą charakterystyczną jej twórczości portretowej jest nietradycyjny udział światła na płótnach. Światło występuje jako duch idei tworu i stwarza nastrojowe tło obrazu: albo optymistycznie promieniuje z twarzy pewnej osoby, albo uwodzi nas w pesymistyczny cień smutku.
Bogatą różnorodność swej twórczej natury mistrzyni wyraża przez wykorzystanie palety odpowiednio do tematu, emocjonalnie akcentując radosną jaskrawość odcieniami różowego koloru (Dziewczyny z karnawału), a uświadomienie odpowiedzialności – delikatnymi odcieniami złocistego (Królowa Luiza).
Wielkie wrażenie sprawia bardzo wyrazisty Autoportret z roku 1850, uzewnętrzniający jej czystą duszę przez jasny, otwarty a jednocześnie zamyślony pogląd, lekko skupioną twarz i pracowite ręce kobiety, która tylko na chwile odłożyła pędzel, paletę i uroczo odchyliła głowę, żeby odpowiedzieć na nasze pytanie.
Będąc w Niemczech, namalowała kompozycyjnie niezwykły, wielewymiarowy w swojej narracji podwójny portret braci Grimm – Wilhelma Karla i Jacoba Ludwiga Karla – słynnych naukowców, pisarzy i wydawców, członków Akademii Nauk w Berlinie.
Właśnie w tym portrecie, w sposób oczywisty, klarowny, nawet sugestywny zostało wyrażone wzajemne intelektualne zbliżenie Elisabeth Jerichau Baumann, która zaskakiwała otoczenie swoją erudycją i biegłym władaniem siedmioma językami, z językoznawcami braćmi Grimm.
Poza portretami, ulubionym tematem obrazów wrażliwej na nierówności społeczne malarki były ubogie dzieci i całe rodziny, a także duńskie i włoskie wieśniaczki. Sięgała też do baśni i legend – malowała Walkirie i syreny. Prawdopodobnie to ona spopularyzowała w Danii motyw syrenki.
Elisabeth Jerichau Baumann odniosła wielki sukces za granicą. W 1852 r. wystawiła pierwszy raz swoje obrazy w Londynie, gdzie zaprzyjaźniła się też z Karolem Dickensem i odbyła prywatną audiencję u królowej Wiktorii. Te spotkania potem powtarzały się wielokrotnie, gdyż do Wielkiej Brytanii artystka jeździła jedenaście razy.

Zyskała szczególne uznanie we Francji, gdzie dwukrotnie pokazała swoje obrazy na Wystawie Światowej w Paryżu – w 1867 r., a później w roku 1878. Jej twórczość łączyła w sobie cechy romantyzmu, realizmu i akademizmu, a utwory charakteryzowały się żywymi kolorami i osobliwym odbiciem światła na twarzach przedstawionych osób.
Dzieci wyrosły i dla ciekawej świata artystki ważniejsze stały się malarstwo oraz artystyczne podróże. Jej umiejętności językowe (mówiła biegle po polsku, rosyjsku, niemiecku, duńsku, angielsku, włosku, francusku i trochę po arabsku i persku) pozwoliły jej podróżować samotnie. Podróże dawały jej artystyczną inspirację i odnowę, a licznej rodzinie dobre dochody.
Dzięki listowi polecającemu duńskiego księcia Aleksandra, Elisabeth wyjechała do Konstantynopola i była goszczona przez sułtana. Jako pierwsza w świecie malowała w zamkniętych dotąd haremach. Realistyczne portrety kobiet z rodziny sułtana stały się sensacją w świecie artystycznym. Po krajach Bliskiego Wschodu Elisabeth podróżowała w latach 1869–1870 oraz 1874–1875; przez Palestynę dotarła do Egiptu.
Do najważniejszych prac Jerichau Baumann należy mobilizujący patriotycznym współczuciem obraz Matka Dania (1851) – alegoria kraju, przedstawiająca dziewczynę z ornamentem wikingów na czole, kroczącą z duńską flagą Dannebrog i mieczem w rękach oraz portret królowej Danii, Louise (1855) – obraz, który przyczynił się do sławy artystki.
Na współczesnym patriocie wielkie wrażenie sprawia symboliczny obraz Matka Polska (1857). W tej alegorii zniewolonej Polski nasze współczucie wywołuje postać i twarz rozczarowanej, roztargnionej kobiety z kosą. Kosa, która niedawno była narzędziem walki o niepodległość, a teraz – nawet po skoszonym zbożu pod bosymi nogami zmęczonej kobiety– jest uświadomieniem klęski.
Nastrój beznadziei pod prawie na czarno zachmurzonym niebem wzmacnia się nieszczęsnym wyglądem Orła Białego, podobnego do mokrej kury u nóg kobiety.
Na wspomnienie o Powstaniu Styczniowym Elisabeth namalowała dzieło Umierający Polak. Obraz konającego na polu bitwy powstańca wywarł wielkie wrażenie na pisarzu Józefie Ignacym Kraszewskim, który uważnie śledził twórczość artystki.
Elisabeth Jerichau-Baumann sięgała nie tylko po pędzel, lecz również po pióro. Była utalentowaną dziennikarką, pisała wiersze i wydała trzy książki: Ungdomserindringer (Wspomnienia z młodości), Til Erindring om Harald Jerichau. (Wspomnienie o Haraldzie Jerichau), Brogede rejsebilleder (Obrazki z podróży).
W ostatnich latach życia jej twórczość stawała się coraz bardziej introspekcyjna, a prace ukazywały głębsze refleksje na temat życia, śmierci i kondycji ludzkiej. Twórczość Jerichau Baumann pozostawiła trwały ślad w historii malarstwa, pozostaje ona jedną z najbardziej interesujących postaci XIX-wiecznej sztuki europejskiej.
Sława towarzyszyła całemu jej życiu. Jej pracowitość i talent zespoliły się w jedno. Za potwierdzenie posłużyć by mogły słowa jej biografa, Nicolaia Bogha: „Nigdy w życiu nie spotkałem tak wielkiego i wszechstronnego intelektu zebranego w jednej osobie”.
Artystka zmarła 13 grudnia 1881 roku w Kopenhadze. Po jej śmierci twórczość mistrzyni zyskała ogromne uznanie, a ponad 100 jej dzieł prezentowano w muzeach i galeriach na całym świecie. Mimo życia spędzonego poza granicami rodzinnego kraju malarka podkreślała swe polskie pochodzenie. Związki z polskością odnajdujemy zarówno w jej wspomnieniach, jak i w twórczości plastycznej.
W nekrologu w warszawskim tygodniku Kłosy napisano, że „nie zapomniała o swojej narodowości i przy każdej sposobności wygłaszała z dumą, że jest Polką”.
Eugeniusz GOŁYBARD
Wątek biograficzny danego artykułu opracowany na podstawie źródeł:
https://www.recogito.eu/dunka-znad-wisly/
https://www.reformacja-pomorze.pl/2024/12/30/elisabeth-jerichau-baumann-1819-1881/,
https://pl.wikipedia.org/wiki/Elisabeth_Jerichau-Baumann
https://wycinkiblog.wordpress.com/2021/02/08/jak-zrobic-kariere-zaprzyjaznic-sie-z-krolowa-i-wychowac-gromadke-dzieci-historia-elisabeth-jerichau-baumann/