
Zbrodnia Katyńska weszła do najnowszej historii świata jako określenie zbiorcze oznaczające rozstrzelanie w 1940 roku polskich jeńców wojennych z trzech specjalnych obozów NKWD ZSRR: kozielskiego, ostaszkowskiego i starobielskiego, a także cywilnych obywateli polskich przetrzymywanych w więzieniach obwodowych zarządów NKWD Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi. „Zbrodnia Katyńska poraża nie tylko Polaków, ale każdego człowieka swoim ogromem. To, czego dopuścił się stalinizm, nie poddaje się żadnym, nawet najbardziej cynicznym i bezdusznym próbom racjonalnego wyjaśnienia. Tak zwana „kwestia katyńska” – takim eufemizmem nazywano w dokumentach radzieckich tę zbrodnię – to nie tylko mord w warunkach faktycznego braku wojny bezbronnych ludzi, to także wieloletnie fałszowanie i ukrywanie prawdy o ludobójstwie” – tak definiował tę zbrodnię znany polski historyk, profesor Wojciech Materski.
Jak społeczność międzynarodowa dowiedziała się o tym krwawym czynie? 13 kwietnia 1943 roku radio berlińskie poinformowało o odkryciu w pobliżu wsi Katyń pod Smoleńskiem, w leśnym uroczysku Kozie Góry, masowych grobów polskich oficerów. Po raz pierwszy niemieckie władze zostały powiadomione o egzekucjach Polaków pod Smoleńskiem 2 sierpnia 1941 roku przez radzieckiego jeńca wojennego Mierkułowa.
Odkrycie masowych grobów polskich oficerów nastąpiło dzięki przypadkowemu zbiegowi okoliczności. W rejonie Kozich Gór od stycznia 1942 roku przez trzy miesiące stacjonował batalion budowlany nr 2005, w którym pracowali także przymusowo zatrudnieni Polacy. Pod koniec pobytu w Gniezdowie polscy robotnicy dowiedzieli się od okolicznych mieszkańców o miejscu rozstrzelania polskich oficerów.
W Katyniu odkopali kilka mogił, w których znaleźli ciała w polskich mundurach wojskowych, i ustawili brzozowe krzyże. O odnalezionych grobach poinformowali Niemców, ale wówczas nie wzbudziło to ich zainteresowania. Sytuacja zasadniczo zmieniła się dopiero po Stalingradzie, gdy armia niemiecka pod dowództwem feldmarszałka Friedricha Paulusa poddała się do niewoli, a wojska RKKA przeszły do kontrofensywy. Dopiero wtedy niemiecka policja polowa zajęła się masowymi grobami. 18 lutego 1943 roku częściowe ekshumacje pozwoliły odnaleźć kilka zbiorowych mogił polskich oficerów, a już 28 lutego przesłuchano miejscowych mieszkańców Iwana Andriejewa i Fiodora Kuftikowa.
Materiały zebrane przez niemiecką policję polową przekazano szefowi oddziału operacyjnego Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu generałowi Alfredowi Jodlowi, który z kolei skierował je do profesora medycyny sądowej Gerharda Butza. Niedługo potem Butz stanął na czele prac ekshumacyjnych. 29 marca 1943 roku Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych Wehrmachtu wydało rozkaz rozkopania grobów i ustalenia liczby ofiar oraz okoliczności ich śmierci. 13 kwietnia 1943 roku radio berlińskie ogłosiło komunikat o odnalezionych w Katyniu ciałach polskich oficerów, rozpoczynając propagandową kampanię z szerokim wykorzystaniem prasy i radia. Do Katynia skierowano liczne grupy Polaków, dziennikarzy z różnych krajów oraz okoliczną ludność.
Na dementi ze strony Sowinformbiura (instytucji propagandowej ZSRR powołanej przy Ludowym Komisariacie Spraw Zagranicznych 24 czerwca 1941 r.) nie trzeba było długo czekać. 16 kwietnia 1943 roku Sowinformbiuro oskarżyło hitlerowców o rozstrzelanie polskich oficerów, którzy mieli rzekomo dostać się do niewoli latem 1941 roku podczas zajęcia Smoleńska przez Wehrmacht. Odpowiedź polska była natychmiastowa: 16 kwietnia 1943 roku minister obrony narodowej gen. Marian Kukiel wydał oświadczenie w związku z rozstrzelaniem oficerów Wojska Polskiego i zażądał przeprowadzenia śledztwa.
Generał Władysław Anders nakazał odprawienie mszy za dusze jeńców wojennych, więźniów, deportowanych, poległych na terytorium ZSRR oraz tych, którzy oddali życie w walce z Wehrmachtem. Następnego dnia rząd polski zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o przeprowadzenie dochodzenia w sprawie śmierci oficerów w Katyniu. Tego samego dnia z takim samym wnioskiem zwróciła się także strona niemiecka. Tymczasem kierownictwo Stalina oskarżyło rząd Władysława Sikorskiego o zmowę z nazistowskimi władzami Niemiec.

19 kwietnia 1943 roku główny organ prasowy WKP(b) – „Prawda” – opublikował artykuł „Polscy współpracownicy Hitlera”, w którym zarzucił stronie polskiej nie tylko uleganie propagandzie Goebbelsa, lecz także przedstawił własną „wersję” wydarzeń. Według niej Niemcy mieli bestialsko zamordować polskich jeńców wojennych, a teraz rzekomo zacierali ślady swoich zbrodni. 21 kwietnia 1943 roku TASS ogłosił specjalne oświadczenie, podkreślając, że publikacja „Prawdy” w pełni odzwierciedla stanowisko władz radzieckich.
Tego samego dnia Stalin wysłał list do prezydenta F. Roosevelta i premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla z informacją o zamiarze zerwania stosunków z rządem Sikorskiego, a jednocześnie polecił Kominternowi, by wydał Polskiej Partii Robotniczej rozkaz przeprowadzenia intensywnej kampanii „demaskującej” „smoleńską prowokację” hitlerowców i stanowisko rządu Sikorskiego. PPR niezwłocznie wypełniła to polecenie, wydając 1 maja 1943 roku specjalny apel w sprawie „hitlerowskiej rozprawy” z polskimi oficerami. 24 kwietnia 1943 roku Winston Churchill wysłał do Stalina list, w którym wyraził wątpliwości co do twierdzeń dyktatora o zmowie Polaków z Niemcami, także Roosevelt nie dawał wiary w rzekomą współpracę rządu Sikorskiego z Berlinem. Jednak już 25 kwietnia 1943 roku rząd radziecki zerwał stosunki z legalnym rządem polskim na uchodźstwie, który od 1 września 1939 roku do 9 maja 1945 roku prowadził wojnę z hitlerowskimi Niemcami.
Swój „wkład” w radziecką kampanię kłamstwa o polskim rządzie wniósł były przedstawiciel dawnego polskiego rodu szlacheckiego i były główny prawnik ZSRR, wówczas wiceminister spraw zagranicznych ZSRR Andriej Wyszyński. Oświadczył, że rząd radziecki zrobił wszystko, aby „połączyć wysiłki narodów radzieckiego i polskiego we wspólnej walce przeciwko hitlerowskim okupantom”, natomiast rząd Sikorskiego nie chciał skierować swoich dywizji na front radziecko-niemiecki. Na zakończenie Wyszyński tradycyjnie oskarżył Polaków o szpiegostwo przeciwko ZSRR, mając za sobą bogate „doświadczenie” w masowym wyniszczaniu Polaków w ZSRR oskarżanych o „szpiegostwo” podczas Wielkiego Terroru.
W latach 1937–1938 Prokurator ZSRR Wyszyński wraz z ludowym komisarzem spraw wewnętrznych ZSRR Nikołajem Jeżowem, tzw. „dwójką” przy NKWD, łamiąc wszelkie obowiązujące wówczas prawa radzieckie i międzynarodowe, podpisywał protokoły egzekucyjne dla dziesiątek tysięcy Polaków, którzy zostali masowo zgładzeni w ramach „operacji antypolskiej” NKWD ZSRR na mocy rozkazu nr 00485. W latach powojennych ponad 99 procent rozstrzelanych w 1937–1938 Polaków zostało zrehabilitowanych z powodu braku znamion przestępstwa.
Ostateczny punkt w wyjaśnieniu, kto faktycznie rozstrzelał polskich oficerów wiosną 1940 roku, postawiła już w 1951 roku Specjalna Komisja Kongresu USA powołana do przeprowadzenia śledztwa i zbadania faktów, dowodów i okoliczności masakry w Katyniu. Specjalna Komisja Kongresu USA, po dokładnym przebadaniu ogromnego zbioru różnorodnych dokumentów i przesłuchaniu licznych świadków, ustaliła bezsporny fakt, że jedynym sprawcą mordu wiosną 1940 roku na polskich oficerach i przedstawicielach polskiej elity (Masakra Katyńska) było radzieckie NKWD działające na rozkaz Stalina, Mołotowa i Berii. Aż do rozpadu ZSRR w 1991 roku kierownictwo KPZR i KGB starannie zacierało ślady Zbrodni Katyńskiej. W PRL do 1989 roku obowiązywały drakońskie zakazy dotyczące prawdy o Zbrodni Katyńskiej.
(Przy opracowaniu artykułu wykorzystano materiały Muzeum Katyńskiego w Warszawie, Kongresu USA, a także prace N. Lebiediewej, W. Materskiego, N. Pietrowa, T. Pienkowskiego)
Walerij Filimonichin
(Projekt jest finansowany ze środków Ambasady RP w Kijowie)