Hołd ruski. Bracia Szujscy na Sejmie Warszawskim (Jan Matejko)
Obraz zalegał i niszczał w piwnicach Muzeum Narodowego, gdyż obiekty związane z hołdem Szujskich były przez lata konsekwentnie usuwane i niszczone w imię rosyjskiej racji stanu, w obawie o drażnienie Rosji
Za czasów panowania Zygmunta III Wazy miało miejsce kilka istotnych wydarzeń, jak np. de facto przeniesienie stolicy do Warszawy, ale i słynne zdobycie Moskwy lub raczej jej przejęcie przez żołnierzy Stanisława Żółkiewskiego. Obalony został car, a bojarzy, którzy tego dokonali, prowadzili rokowania z P olską. Stawka była wysoka: tron Moskwy, a kandydatami królewicz Władysław oraz sam król Zygmunt III Waza. Wszystkie plany spaliły jednak na panewce, czemu przysłużył się także spór na linii Żółkiewski-Zygmunt.
Na wstępie sięgnijmy jednak do sierpnia 1609 roku, kiedy to na wyprawę wojenną przeciwko Moskwie wyruszyła z Wilna polska armia. Pierwszą poważną przeszkodą, na jaką natrafiła, okazał się Smoleńsk. Ta potężna twierdza długo miała opierać się polskiemu oblężeniu. Kiedy trwały walki do polskiego obozu wysłane zostało poselstwo reprezentujące bojarów moskiewskich, skupionych w obozie opozycyjnym wobec cara Wasyla IV Szujskiego. W dniu 4 lutego 1610 roku zawarte zostało porozumienie, w którym po raz pierwszy wspomniano o tym, że kolejnym carem miałby zostać Władysław. Sami bojarzy zyskali udział w rządzeniu państwem oraz nietykalność osobistą i majątkową.
W międzyczasie do obozu polskiego dotarła informacja o nadciągającej Smoleńskowi z odsieczą armii dowodzonej przez brata cara, Dymitra Szujskiego. Naprzeciw tym siłom polski król wysłał oddziały pod dowództwem hetmana Stanisława Żółkiewskiego, odniósł zwycięstwo 4 lipca 1610 roku w sławetnej bitwie pod Kłuszynem rozgramiając 5-krotnie liczniejszą armię rosyjską (wojska polskie - 7-tysięcy 7000, rosyjskie 35-tysięcy)
Po bitwie Stanisław Żółkiewski skierował się na Moskwę. Kierunek ten był wtedy istotny, bowiem na stolicę szedł również Dymitr Samozwaniec II. Hetman Żółkiewski postanowił to wykorzystać, bowiem jak słusznie mniemał zagrożeni rozruchami wewnętrznymi i zwolennikami Dymitra bojarzy będą bardziej chętni, aby nie ryzykować kolejnej bitwy i zawrzeć sojusz z Polską.
Równocześnie w Moskwie rosło poparcie dla opcji propolskiej. Car Wasyl Szujski został uznany za osobę zbędną i 27 lipca 1610 roku został obalony przez bojarów, na czele których stał Zachar Lapunow. Kontrola nad miastem została przejęta przez Dumę, której członkowie opowiadali się wtedy za opcją propolską. Rozsądnie postąpił też Żółkiewski, rozgłaszając, że przybywa do Moskwy jako przyjaciel, który chce ochronić mieszkańców przed grabieżami.
W dniu 3 sierpnia siły hetmana Żółkiewskiego znalazły się już u bram Moskwy. Rozpoczęły się negocjacje z Dumą. 27 sierpnia został zawarty układ, na mocy którego Rosji zagwarantowano zachowanie systemu politycznego, zaś Władysław miał zostać wybrany carem. Musiał tylko spełnić jeden warunek: przejść na prawosławie, co wiązało się z gwarancjami co do zachowania tego wyznania w państwie. Układ ponadto przewidywał zwrócenie wschodniemu sąsiadowi terenów zajętych przez Polskę. Wynikało to z przyjaznego stosunku hetmana do Rosjan, który nakazał swoim żołnierzom, aby podczas pobytu w Moskwie zachowywali się godnie. Zupełnie inne zdanie na temat układu miał Zygmunt III, o czym hetman miał się dopiero przekonać.
Sam Żółkiewski nie miał żadnych instrukcji od króla, natomiast zdecydował się podpisać porozumienie bez konsultacji z nim. Później strony polska i rosyjska wzajemnie wyprawiły dla siebie uczty dla potwierdzenia wzajemnej przyjaźni. 28 sierpnia na Dziewiczym Polu miała miejsce przysięga mieszkańców Moskwy na wierność carowi Władysławowi Wazie. Pod koniec zaś roku 1610 stopniowo tracący zwolenników Samozwaniec został zamordowany.
Zanim jeszcze do tego doszło, Stanisław Żółkiewski już po zawarciu porozumienia w dniu 8 września, znalazł się na Kremlu. Bojarzy wydali mu wtedy aresztowanych wcześniej Wasyla Szujskiego oraz jego braci, Dymitra i Iwana. Przy okazji hetman uzyskał także dostęp do moskiewskiego skarbca. Mennica moskiewska rozpoczęła bicie monet z imieniem nowego cara. Na miejscu Żółkiewski przekazał dowództwo nad wojskami w ręce Aleksandra Korwina Gosiewskiego. Tyle jednak było sukcesów Stanisława Żółkiewskiego. Później otrzymał bowiem list of króla Zygmunta III, który nie zatwierdził wynegocjowanego przez niego porozumienia.
Według niektórych badaczy król Zygmunt III miał sam chcieć objąć tron moskiewski. Wysnuwano tutaj nawet nieco naciągane argumenty, a w zasadzie ciąg argumentów, który miałby świadczyć o jego prawach do carskiej korony, otóż „pochodził po matce od Jagiellonów, a w ich żyłach płynęła krew Rurykowiczów, bo Jagiełło miał za żonę księżniczkę ruską” Jak widać, nie była to zbyt solidna podstawa do ewentualnych roszczeń.
Bitwa pod Kłuszynem w malarskiej wizji Szymona Boguszowicza (obraz z ok. 1620 r.)
Podaje się też dwie inne możliwe przyczyny takiej postawy króla Polski. Z jednej strony znając „stabilność” ówczesnej sytuacji politycznej w Moskwie i los, jaki spotkał ostatnich carów, którym jakoś nie udawało się w spokoju panować, mógł się obawiać, że jego syn Władysław może zostać zwyczajnie zamordowany. Według Mariusza Markiewicza polski król miał oczekiwać, że w państwie powinien najpierw nastać pokój, a sam fakt wybrania Władysława na cara powinien zostać powszechnie uznany. Innym z jego warunków co do wysłania Władysława do Moskwy było wyrażenie na to zgody przez sejm Rzeczypospolitej.
Kwestią dyskusyjną pozostaje oczywiście to, czy czasem Stanisław Żółkiewski nie przecenił rangi porozumienia zawartego tylko i wyłącznie z częścią bojarów. Z pewnością bowiem objęcie tronu moskiewskiego przez obcokrajowca mogłoby wywołać gwałtowny sprzeciw części tamtejszych środowisk. Z drugiej zaś strony być może obawiał się, że Władysław znajdzie się pod zbyt silnym wpływem zarówno cerkwi prawosławnej i bojarów. Mogłoby to sprawić, że jako car uległby rusyfikacji, co z kolei nie pozostałoby bez wpływu na jego postawę wobec ojca i wobec Rzeczypospolitej, z którą mógłby chcieć zerwać przyjazne relacje.
Husaria hetmana Żółkiewskiego (Wojciech Kossak)
Jak jednak w tej skomplikowanej sytuacji zachował się Żółkiewski? Przede wszystkim nie ujawnił bojarom treści otrzymanego od króla listu. Poradził im jednocześnie wysłanie poselstwa, które pod Smoleńskiem, gdzie wciąż trwało oblężenie, miało spróbować przekonać Zygmunta III. Król zaczął jednak stawiać warunki: korony carskiej dla siebie oraz kapitulacji Smoleńska. Miasto jednak stawiało najeźdźcom zaciekły opór. Hetman zdecydował się zatem sam wybrać do Smoleńska, aby ratować plan unii polsko-rosyjskiej. Został przez króla przyjęty serdecznie, ale zignorowane zostały jego najważniejsze argumenty. Zarzucono mu też pójście na zbyt daleko idące ustępstwa.
Jednocześnie i bojarzy zaczęli tracić cierpliwość, domagając się przyjazdu Władysława do Moskwy oraz przyjęcia przez niego prawosławia, chcieli bowiem mieć gwarancję, że ich państwo nie stanie się zależne od Rzymu. W tym kontekście domagali się także, aby wszelkie próby przejścia na katolicyzm były pod rządami Władysława karane śmiercią. Zygmunt III nie zgodził się na żądania poselstwa rosyjskiego i ponowił swoje. Bynajmniej nie zamierzał też nadawać szlachcie rosyjskiej takich przywilejów, jakie posiadali Polacy.
Kiedy warunki postawione przez Zygmunta III nie zostały spełnione, zdecydował się uwięzić osoby stojące na czele poselstwa, w tym patriarchę Filareta. W międzyczasie niezadowolony z obrotu spraw Żółkiewski w kwietniu 1611 roku opuścił okolice Smoleńska.
W tym też czasie w Moskwie zaczął też rosnąć opór przeciwko polskiej obecności. Zapewne i sami żołnierze przestali się już zachowywać „godnie”, a możliwym dodatkowym przyczynkiem do tego był brak zapłaty za służbę. Zaczęło się formować tzw. pierwsze pospolite ruszenie i w dniu 28 marca 1611 roku wybuchło w Moskwie wymierzone w Polaków powstanie. Jego przebieg i skutki miały okazać się dość tragiczne. Powstanie zostało stłumione przez stacjonujące w Moskwie wojska. Jednakże, po części za namową bojarów, polscy żołnierze zdecydowali się podpalić miasto. Według Mariusza Markiewicza miało to w pewnym sensie znaczenie strategiczne, ponieważ ułatwiało polskiej jeździe poruszanie się po ulicach miasta. W oczywisty jednak sposób poziom wrogości ludności wobec Polaków znacznie wzrósł.
Nie był to jednak koniec zmagań polsko-rosyjskich w Moskwie. Co prawda w czerwcu padł Smoleńsk, w Warszawie miał miejsce słynny hołd braci Szujskich.
Obraz Ernsta Lissnera przedstawiający kapitulację polskiej załogi w Moskwie
Jednakże sytuacja znajdujących się w Moskwie polskich oddziałów była coraz trudniejsza. Powstańcy zaczęli się bowiem organizować w ramach tzw. drugiego pospolitego ruszenia. Na czele tych sił stanęli Kuźma Minin oraz Dymitr Pożarski. Postawili sobie za cel wygonienie Polaków z Moskwy. Tym razem powstańcom się udało, tej bitwy Polacy już nie wygrali. W październiku 1612 roku znajdujące się w Moskwie polskie oddziały zostały zmuszone do kapitulacji.
W styczniu 1613 roku doszło do zebrania się soboru ziemskiego, który miał zająć się sprawą wyboru nowego cara. Zdecydowano się na Michała Romanowa. Plany zaś objęcia tronu w Moskwie przez Władysława, czy też przez Zygmunta III Wazę powoli można było zacząć odkładać ad acta. Późniejsze próby zdobycia Moskwy zakończyły się niepowodzeniem, a kiedy 11 grudnia 1618 roku zawarty został rozejm o prawach polskiego królewicza do carskiej korony, nawet nie wspomniano. Sam Władysław zrzekł się potem tych roszczeń w roku 1634, kiedy to w maju zawarty został pokój wieczysty w Polanowie.
Herbert GNAŚ