Organizatorzy wystawy chwilę po jej otwarciu
Owego grudniowego wieczora spieszyłem zaśnieżonymi ulicami Kijowa do Narodowego Muzeum im. Tarasa Hryhorowycza Szewczenki, na wydarzenie, na które Kijów czekał już od dawna – otwarcie wystawy fotografii „Polskie ślady w Kijowie”.
Ktoś z czytelników może się zdziwić mówiąc: cóż nam do tych śladów, skoro nie jesteśmy Polakami? Jestem jednak przekonany, że prawdziwi kijowianie w tym konkretnym przypadku zrozumieją moje słowa właściwie po zapoznaniu się z unikalną kolekcją fotografii, które ukazują nam mało znaną, ale jakże ważną w funkcjonowaniu Kijowa, polską społeczność.
Bowiem polska społeczność w Kijowie, która funkcjonuje tu od czasów dawnej Rusi, nie zawiesiła swej działalności i dziś, wraz z przedstawicielami wielu innych mniejszości narodowych, wniosła swój zauważalny wkład w formowanie niepowtarzalnego wizerunku miasta nad Dnieprem.
Jak powiedziała na otwarciu wystawy Pani Wiktoria Radik – prezes Kijowskiego Narodowościowo-Kulturalnego Stowarzyszenia Polaków „Zgoda” (działającego od 22 lat), które z jej inicjatywy i pod jej czujnym kierownictwem przygotowało wspomnianą wystawę, Polacy w Kijowie byli niezwykle aktywną częścią społeczności. Byli malarzami i pisarzami, przedsiębiorcami i lekarzami. Wizerunek Kijowa po dziś dzień zdobią liczne arcydzieła Władysława Horodeckiego, oraz innych, mniej znanych polskich architektów.
Organizator wystawy Wiktoria Radik dziękuje utalentowanemu młodemu muzykowi, laureatowi międzynarodowych konkursów fortepianowych Jewhenowi Motorence za muzyczną oprawę wieczoru. Na drugim planie: (od lewej) Jarosław Godun - dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie Dmytro Stus, dyrektor Muzeum im. Tarasa Szewczenki, Ewa Matuszek-Zagata – Konsul RP, Dmytro Malakow - historyk, współpracownik Muzeum Historii Kijowa, współautor wystawy
Atmosfera spotkania była nadzwyczaj wyciszoną, przy wejściu do muzeum wszystkich przybywających witały akordy czarującej muzyki Fryderyka Chopina w wykonaniu utalentowanego młodego muzyka, wielokrotnego laureata międzynarodowych konkursów fortepianowych – Jewhena Motorenko. Zaś z sufitu klatki schodowej budynku, w którym znajduje się muzeum patrzyły na obecnych freski wykonane ręką polskiego malarza-kijowianina Wilhelma Kotarbińskiego.
Najciekawsze momenty czekały jednak dalej, w salach muzeum, gdzie rozmieszczono prawdziwą antologię pamiątkowych miejsc, budynków i zabytków związanych z polską wspólnotą w naszym stareńkim Kijowie. Trzeba podkreślić, że wystawa ta została przygotowana również na bardzo wysokim poziomie technicznym. Wszystkie fotografie wykonano na plastikowych planszach, co pozwala na ich wykorzystanie nie tylko do ekspozycji w pomieszczeniach, ale i w parkach, na terenach otwartych. Przygotowanie takich plansz było nie tanie, dlatego też koszty te wzięły na siebie: Ambasada RP i polski Sejm.
Zwiedzający jeszcze nie zdążyli ochłonąć z pierwszego wrażenia, jakie sprawił na nich kontakt z pamiątkami przeszłości, a już zaczęli o nich opowiadać organizatorzy i goście spotkania. Do obecnych zwróciła się sekretarz Wydziału Konsularnego przy Ambasadzie RP Ewa Matuszek-Zagata, która cytując polskiego poetę Adama Asnyka podkreśliła, że skrupulatnie zebrane świadectwa przeszłości są podstawą szczęśliwej współczesności. Była także zachwycona tym, co zobaczyła na wystawie.
Dmytro Stus, dyrektor Muzeum im. Tarasa Szewczenki, wyraził swoje zadowolenie ze współpracy z polskimi organizacjami kulturalnymi.
Dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie, Jarosław Godun, również z podziwem ocenił ekspozycję, która ukazała się oczom zwiedzających, przyznając także, że sam często organizował podobne przedsięwzięcia, a teraz niespodziewanie stał się gościem jednego z nich, jakże ważnego dla Polaków. Dodał także, że prezentacja „Polski Kijów”, to tylko część współczesnego, europejskiego Kijowa.
Pani Wiktoria poinformowała zebranych, że prezentowana wystawa, jest tylko początkiem pracy nad popularyzacją polskich śladów w stolicy Ukrainy. Opowiedziała także o tych, którzy wraz z nią przygotowali tę wystawę, a mianowicie - o fotografie urodzonym w Kijowie, a obecnie mieszkającym w Polsce – Władysławie Efimowie; wieloletniej redaktorce polskiego czasopisma „Krynica”, które wychodzi w Kijowie – Dorocie Jaworskiej, która wzięła na siebie obowiązek tłumaczenia podpisów pod fotografiami na język polski.
Na otwarciu wystąpił także słynny znawca Kijowa, historyk, współpracownik Muzeum Historii Kijowa, współautor wystawy – Dmytro Małakow. Opowiedział on, co zrobiło Muzeum Historii Kijowa, dla upamiętnienia wielkiego architekta trzech krajów – Ukrainy, Polski i Iranu – Władysława Horodeckiego. Przede wszystkim odnaleziono i uporządkowano jego grób w Iranie. Postawiono pomnik w Kijowie i w Niemirowie (rodzinna ziemia architekta), nazwano jego imieniem ulicę w Kijowie, a Wydawnictwo „Kij” z okazji 150-lecia urodzin architekta, które przypada w przyszłym roku, przygotowuje wydanie publikacji pt.: „Architekt Horodecki”.
Następnie Pani Matuszek-Zagata nagrodziła kwiatami i honorowymi dyplomami zasłużonych działaczy polskiej społeczności Kijowa, w tym Panią Czesławę Raubiszko – niestrudzoną badaczkę archiwów. Podziękowania i czerwone róże otrzymali także społecznicy, którzy niestrudzenie pracują, dbając o polskie kwatery na cmentarzu Bajkowa.
Konsul Ewa Matuszek-Zagata powiedziała także, że Ambasada RP cieszy się, że mogła wesprzeć tak dobry projekt, który będzie pożyteczny dla budowy przyjaznych stosunków ukraińsko-polskich. Zachęcała także do zwracania się do przedstawicielstwa Polski z innymi konstruktywnymi ideami, w pomocy realizacji których Ambasada RP widzi nie tylko pożytek, ale też i swój obowiązek.
Przemówił także młody kijowski rzeźbiarz, Kiryło Guzenko, który osobiście rekonstruował łaciński napis na polskiej bramie cmentarza Bajkowa. Dzięki jego pomocy dziś możemy na niej przeczytać pełny tekst.
Autor i główna wykonawczyni idei wystawy Zasłużona dla Kultury Polski i Ukrainy, prezes NKSP „Zgoda” Wiktoria Radik
We wszystkich przemówieniach barwna ukraińska mowa przeplatała się z żywą, polską. O ciekawych doświadczeniach odkrywania narodowych wymiarów miast europejskich, a także o wkładzie Muzeum Tarasa Szewczenki w budowanie przyjaźni ukraińsko-polskiej opowiadała wicedyrektorka Muzeum Tarasa Szewczenki – Tatiana Czujko. Podzieliła się też doświadczeniami związanymi z wystawą fotograficzną ukraińskiego Sankt-Petersburga z okazji 300-lecia tego miasta; mówiła o wykorzystaniu spuścizny Wielkiego Kobziarza w budowaniu szczerej przyjaźni z sąsiadami. Podkreśliła, że Muzeum Tarasa Szewczenki gościło nie pierwsze już polskie wydarzenie w swoich murach. Była tutaj wystawa poświęcona polskim motywom w twórczości Tarasa Szewczenki, czytanie przekładów jego utworów, prezentacje poświęcone znanym Polakom-kijowianom, zwłaszcza Juliuszowi Zarembskiemu oraz narodowe dni kultury.
Wystawę uznano za otwartą, a zatem – zwiedzamy. Czegóż tam tylko nie zobaczysz: fotografie unikalnego kijowskiego kościoła św. Mikołaja wybudowanego przez wspomnianego już Władysława Horodeckiego (nie ma takiego nawet we Lwowie!), na jednej z fotografii figura św. Michała Archanioła z tego kościoła – to już praca czeskiego rzeźbiarza Ladislawa Benesza (bo w Kijowie są nie tylko polskie, ale i czeskie ślady), a oto i sam W. Horodecki z filiżanką kawy. Chcecie się do niego przysiąść? Szukajcie go w pasażu przy Chreszczatyku.
Pokazano na wystawie także miejsca męczeństwa i straceń bohaterów Powstania Styczniowego w Skośnej Kaponierze Kijowskiej Twierdzy oraz mało komu znany cmentarz żołnierzy Armii Berlinga, którzy ostrzeliwując z dział przeciwlotniczych niespodziewany nocny nalot zginęli podczas bombardowania przez Niemców węzła kolejowego Darnica wiosną 1944r.
Są tu też fotografie polskich nagrobków z najstarszej kijowskiej nekropolii – cmentarza Bajkowa. Uwagę zwraca odnowiony pomnik polskich Legionistów. Polegli oni podczas wspólnego z wojskami UNR marszu na Kijów, a teraz spoczywają na Ziemi Kijowskiej.
Na fotografiach widzimy także szpital im. S. Syroczyńskiego oraz budynek lekarza L. Goreckiego, najnowszy pomnik Juliusza Słowackiego oraz pomnik-fortepian ustawiony z okazji 200-lecia urodzin Fryderyka Chopina.
Na koniec uchylimy rąbka jeszcze jednej tajemnicy: na otwarciu wystawy pokazano nie wszystkie przygotowane plansze, planuje się umieścić ich tu jeszcze 20, a potem (w ramach obchodów 25-lecia powstania Związku Polaków na Ukrainie) ekspozycja ta powędruje do innych miast Ukrainy.
Iwan PARNIKOZA
Tłumaczenie: Krzysztof Wojciechowski