Dziś: piątek,
19 kwietnia 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2013
Wiosenne impresje poetyckie
NIM KWIATY ZAKWITNĄ MIODEM

W Warszawie na dobre zapachniało już wiosną. A wszystko to za sprawą poezji. Oto, bowiem 20 marca w Klubie Księgarza na Starówce, odbyła się inauguracja „Wiosny Poetyckiej”, z udziałem licznej grupy twórców, znawców i miłośników poezji.

Spotkanie prowadził redaktor naczelny periodyku „Poezja dzisiaj”, Aleksander Nawrocki, bo to była znakomita okazja prezentacji jego najnowszego numeru – i co jest warte szczególnego podkreślenia – zawierającego dorobek twórczy Juliusza Erazma BOLKA, znakomitego polskiego poety współczesnego oraz wiersze polskich poetów mieszkających w Wielkiej Brytanii. A ponadto – spotkanie odbyło się w przeddzień Światowego Dnia Poezji, ustanowionego przez UNESCO. W spotkaniu wzięli też udział wydawcy równie znakomitego miesięcznika „Wiadomości Literackie”, z redaktorem Tomaszem Malowańcem na czele.

Dla przypomnienia tylko – „Poezja dzisiaj” jest wydawana od 15 już lat. Obecny, 96 już numer, jest swoistym wydaniem monograficznym. Poprzednie wydania były poświęcone plejadzie wybitnych polskich poetów, takim jak Adam Mickiewicz, Czesław Miłosz, Wisława Szymborska, Tadeusz Różewicz czy Zbigniew Herbert, a także ks. Jan Twardowski i Karol Wojtyła.

Teraz, jak podkreślił to Aleksander Nawrocki, nadszedł czas, by przedstawiać dorobek twórców ostatnich pokoleń, którzy zaistnieli w nowych konwencjach odbioru poezji, a przede wszystkim Internetu.

A takim niekonwencjonalnym poetą jest niewątpliwie Juliusz Erazm Bolek, poszukujący nowych dróg do poetyckiego zaistnienia i wychodzący naprzeciwko nowym czasom i nowym odbiorcom, poprzez nieznane dotąd formy twórczej ekspresji. Jest autorem najbardziej znanego poematu „Sekrety Życia. Kalendarz poetycki”, który został przetłumaczony na ponad 30 języków świata. I to jego poezja wypełniła podstawową część spotkania. A w dalszej części, acz tylko kontekstowo, zaprezentowane zostało na łamach periodyka, chyba po raz pierwszy tak kompleksowo, prężne i interesujące skupisko polskich poetów zamieszkujących w Wielkiej Brytanii. A ponieważ mało o nich wiemy wymienię przynajmniej ich nazwiska, bo z ich twórczością można zapoznać się sięgając po najświeższy numer „Poezji dzisiaj”. A są to: Adam Siemieńczyk, Piotr Kasjas, Marta Brassart, Paulina Krzyżaniak, Maria Jastrzębska, Anna M. Mickiewicz, Tomasz S. Mielcarek, Wojciech J. Pawłowski, Alex Sławiński, Iza Smolarek, Joanna Szlagor, Artur Tomaszewski, Aga Wielusinska, Bożena Mazur – Nowak i Aleksy Wróbel. Lista jest więc obfita, a twórczość interesująca.

Poezja powinna być stałym towarzyszem człowieka we współczesnym świecie. I to z prostej przyczyny, bo to ona – przemawiając pięknem słowa i uczuć – uczłowiecza ludzi i ten świat. To taka misja wielowiekowa poezji, która trwa po dzień dzisiejszy. Na warszawskim spotkaniu też taką była.

Więc i ja to czuję osobiście, stąd chodzę za poezją, a ona – za mną. Pełna koegzystencja! Poezja uczłowiecza – bez pychy w doborze środków wyrazu i koloryzowania natury faktów. Pobudza do myślenia, do wyboru pozytywnego postępowania w rozbieganym do nieprzytomności świecie różnorodności.

A majestat słowa poetyckiego uwzniośla uczuciem te myśli. I to jest pierwsza impresja po tym spotkaniu. Ale jest i druga – bardziej przyziemna, choć też pozytywna. Z satysfakcją odnotowuję, że na kolejnym już spotkaniu, obecna jest poezja… polonijna.

Zasługa w tym osobista Redaktora Nawrockiego. Tym razem była to poezja z Wielkiej Brytanii. A przedtem, poprzez obecność na podobnym spotkaniu Stanisława Szewczenki z Kijowa, polonijna poezja ukraińska.

A warto wiedzieć, że taka poezja jest żywa i obecna na pięknej Ukrainie. Spora w tym i bezcenna zasługa m.in. tworzącej tam poetki Doroty Jaworskiej, która mało, że tworzy tomiki wierszy w języku polskim, to redaguje znakomicie polski kwartalnik poetycki „Krynica”. Wiersze polskich poetów goszczą także często na stronach „Dziennika Kijowskiego”. To na łamach tego kwartalnika i gazety aktywnie promowana jest Polska, polsko – ukraińska współpraca oraz poeci i prozaicy polscy, w tym mieszkający na Ukrainie. Warto ten trud cenić i wspierać w imię promocji polskości. Egzemplarze obu tytułów miałem przyjemność przekazać i organizatorom, i niektórym uczestnikom spotkania. Może na następnym spotkaniu zobaczymy sprawców tej promocji w Warszawie, bo to osobowości wielce interesujące twórczo. To taka moja pospotkaniowa sugestia.

A na razie - sympatycznym i zauważalnym akcentem spotkania była obecność na nim, przybyłej prosto ze spotkań poetyckich w Londynie, Iryny Bonitenko, znanej reżyserki filmowej i telewizyjnej, dziennikarki i tłumaczki z Kijowa.

A już miast podsumowania – w charakterze nieco ukraińskiej puenty – przypomniałem sobie wierszyk, czyli zwrotkę piosenki, śpiewanej przez tamtejszy zespół„Kałyna”, czyli „Kalina”: „Kwiaty kwitną miodem, gdy przychodzi wiosna, przyjdź do mnie, kochanie, bym była …radosna!”.

Zatem – byle do prawdziwej wiosny, bo ta poetycka już jest w Warszawie…

Mikołaj ONISZCZUK


KROPLA POEZJI

Polski jesteśmy głodni jak chleba,
Chopin w nas ciągle mazurki śpiewa,
Choć Anglia dniem się codziennym stała –
To naszym świętem Kraków, Warszawa…

W snach naszych brzozy – białe anioły –
Wiodą za rękę do polskiej szkoły,
Kukułka kuka, bo serca szuka,
Co w cudzej stronie po polsku płonie.

Polski jesteśmy głodni jak chleba;
Mimo że dom nasz tutaj, to jednak
Mowa znad Wisły za serce chwyta,
Jakby sam Pan Bóg u progu witał.

Aleksander NAWROCKI

***

MĄDROŚĆ

jeśli chcesz
osiągnąć doskonałość
musisz
osiągnąć równowagę
a zatem odrzuć
księgi pysznych mężów
którzy twierdzą
że coś wiedzą
i prowadzą ciebie
fałszywymi ścieżkami labiryntu
przestań czytać gazety
przestań oglądać telewizję
przestań słuchać radia
przestań rozmawiać w kolejkach
porzuć żądzę
posiadania wiedzy
albowiem wielcy są tylko ci
co bez nauki osiągną
wiedzę absolutną przez czystość i
nieskażenie wiedzą
swego umysłu
tylko w nich może wstąpić
Duch Mądrości
a kiedy już wstąpi
weź sobie szklankę
z dobrze schłodzoną colą z lodem
i plasterkiem cytryny
i zatańcz lambadę.

Juliusz Erazm BOLEK



ANIOŁ W LONDYNIE

Zobaczyłam polskiego Anioła
Sprzedawał marchewkę, pomidory i truskawki
Niebieskooki
Jasna, szeroka twarz
Otoczona bielą
Tylko skrzydła trochę ułamane
Podniósł blade powieki
Zagubiony w językach
Jąkał się …

Opuściłam głowę
Nieprawdopodobne …
Taki młody

Nasza Nike zagubiona

Anna Maria MICKIEWICZ

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України