Dziś: piątek,
19 kwietnia 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2013
Etnografia
Polka Zofia RokoSsowska - wybitny etnograf Wołynia

Zofia Rokossowska wychowywała się w rodzinie właścicieli ziemskich Rokossowskich, posiadaczy wsi Jurkowszczyzna (obecnie - rejon nowograd-wołyński, obwód żytomierski). Już w młodości jej pasją stało się poznawanie zwyczajów panujących w jej rodzinnej wiosce, mowy i sposobu życia jej mieszkańców.

W jej dorobku znalazło się zapisanych po polsku blisko 450 pieśni obrzędowych, lirycznych, kołysanek, i ballad, blisko setki bajek. Skrzętnie opisywała też tradycyjne obrzędy, wierzenia krajan, świat roślinny okolic i właściwości lecznicze tutejszej flory. Zebrany przez nią materiał folklorystyczny zajmuje dziś prawie 400 druku. Rezultaty badań Zofii Rokossowskiej zostały opublikowane w wydaniach Komisji Antropologicznej Krakowskiej Akademii Nauk, w krakowskim czasopiśmie „Wisła”, przyciągając uwagę takich znawców tematu, jak I. Franko, W. Hnatiuk, J.Kopernicki, F. Kraus, M. Sumcow.

Niestety, nazwiska Rokossowskiej nie ma dziś w ani jednym słowniku folklorystycznym, w żadnej polskiej encyklopedii. Wspomina się o niej tylko w Encyklopedii Ukrainoznawczej. Dopiero w ostatnie lata do folklorystyczno-etnograficznej spuścizny Z. Rokossowskiej sięgnęli współcześni badacze I. Kuzniec-Fucziło i W. Diduch.

 Wiadomo, że pani Zofia była uczestniczką postępowego ruchu polskiej młodzieży w mieście Równo w końcu 70-ch i początku 80-ch lat. Wołyński biuletyn diecezjalny informował: „Na święto ‘Pokrowy’ (Szaty) 14 października 1905 roku córka właściciela ziemskiego ze wsi Jurkiwszczyzna Zofia Rokossowska, rzymsko-katolickiego wyznania, ofiarowała 140 rubli na ustanowienie ikonostasu w tamtejszej świątyni”.

 Brat Zofii - Ludwig Rokossowski aktywnie angażował się w przygotowaniach do wydania wybitnej pozycji z dziedziny polskiej literatury krajoznawczej - wielotomowego „Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” Jego autorzy wspominają niektóre prace Z. Rokossowskiej.

 Niedawno w Tarnopolu opublikowane zostało dwujęzyczne wydanie „Powrót Zofii Rokossowskiej”. Prace Rokossowskiej zawierające bogaty opis ukraińskich świąt, obrzędów, pieśni, wierzeń, metod leczenia, baśni i zagadek podanych w języku ukraińskim i częściowo polskim.

Anatol ZBOROWSKI

CHLEB W OBRZĘDACH

Chleb od urodzenia aż do śmierci człowieka jest niezbędny przy wszystkich obrzędach. Po narodzeniu dziecka, ojciec tak zwanym zwarem, tj. chlebem i wódką, idzie zapraszać na chrzciny rodziców swoich, jeśli osobno mieszka, rodziców żony, chrzestnych stron obu, poważniejszych krewnych, których pragnie mieć na chrzcinach. Ci wszyscy przychodzą na owo przyjęcie i przynoszą też swój chleb i wódkę.

Na weselu pominąwszy korowaj i kołacze, które są zwykle pszenne, chleb ma znaczenie ważniejsze: przed ślubem ojciec błogosławi obrazem, matka chlebem, gdy jadą do ślubu, ojciec, a jeśli nie żyje to matka, przeprowadzają młodych przez wrota, żegnając ich chlebem.

Gdy przyjadą od ślubu też spotykają się z chlebem, odjeżdża młoda z mężem, dają jej chleb i obraz w ręczniku i to trzyma na kolanach.

W chacie mężowskiej teścia spotyka z chlebem.

Na śródpościu gospodynie, u których jest bydło rogate pieką krzyże, ‘chresty’ z żytniego ciasta, dwa wałeczki na krzyż złożone.

Te krzyże rozdają bydłu albo w tenże dzień lub, gdy pierwszy raz na paszę wychodzi, czasem i sami jedzą; ma to zabezpieczyć od bólu krzyży.

Na Wielkanoc prócz paski (bułka pszenna) niosą do święcenia chleb z wetkniętą grudką soli.

Gdy urządzają przenosiny do nowej chaty (tak zwane) i spraszają gości, każdy z zaproszonych przychodzi z chlebem. Do nowej chaty wnoszą chleb i kurę. To powinno przenocować i dopiero się ludzie wprowadzają.

Chleba bochenek leży zawsze na stole, przykryty jednym końcem obrusa, nóż obok. Jest w wielkim poszanowaniu; na ziemi znaleziony podnoszą i całują, często bardzo wyrażają się «chlib światoj», jednak i do różnych praktyk guślarskich bywa używany, nieraz nawet w szkodliwych zamiarach.

Przesądy gospodarskie

W pierwszy dzień siejby jesiennej, już tylko niektórzy starzy gospodarze na miedzy swego pola kładą obrusek i chleb z solą, a pierwszy rzut jest ziarnem z wianka poświęconego. Jeśli gospodyni nie dopatrzyła lub zapomniała bochenka, albo pieroga w piecu, i ten przenocuje w nim, wtedy nabiera własności oddalających grad. Obchodzą z nim swe pola w lecie i często zostawiają w tym miejscu, skąd się obchód zaczęło. Jeśli do proszku z podobnego chleba dodać proszek ze spalonego wróbla w Wigilię Nowego Roku i to wysiać razem z konopiami lub prosem siejąc je na wiosnę, wróble ziarna tego wypijać nie będą. Jeśli pierworodny upiecze zupełnie sam bochenek chleba, ale to zacząwszy od narąbania drew i zapalenia w piecu, wody przyniesie, rozczyni, zamiesi aż do wyjęcia z pieca zupełnie bez niczyjej pomocy, chleb ten jest pomocny od ognia, ptactwa, gradu. Obchodzi się z nim i żegna zagrożone miejsca i budynki.

[Z. Rokossowska, Chleb, «Wisła», t.13, 1899.]

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України