Dziś: niedziela,
24 listopada 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2013
UCZESTNICY PROJEKTU OPOWIADAJĄ (z nr 456)

Spływ na tratwach po rzeczce Czarny Dunajec, która rozdziela Polskę i SłowacjęSpływ na tratwach po rzeczce Czarny Dunajec, która rozdziela Polskę i Słowację

Każdy człowiek w lecie, albo w okresie urlopu zastanawia się i szuka według własnych upodobań różnego rodzaju form wypoczynku. W ostatnich latach najbardziej popularne są miejsca wypoczynku w Turcji, rafy wybrzeży w Egipcie, historyczne miejsca w Grecji. Najodważniejsi podbijają kraje azjatyckie.

Jednak mało kto domyśla się jakie piękno można zobaczyć i odczuć zaledwie tysiąc kilometrów od Kijowa, w kierunku zachodnim, w sąsiadującym z nami kraju - Polsce. I właśnie starszej grupie zespołu „Polanie znad Dniepru” udało się spędzić tam dziesięć niezapomnianych dni, dzięki projektowi „Poznaj kraj swoich przodków”, dofinansowanemu przez polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Wszystko zaczęło się w Zawoi. Jest to miejscowość w województwie małopolskim, w powiecie suskim, prawie na granicy ze Słowacją. Zakwaterowano nas w malutkim, przytulnym hotelu. Koło hotelu przeciekała górska rzeczka, a wokół otwierały się niewiarogodne widoki na beskidzkie szczyty, jako że hotel znajdował się w pobliżu Babiogórskiego Parku Narodowego, do którego zresztą wyruszyliśmy pieszo na wycieczkę już na drugi dzień po przyjeździe. Na wstępie zaproszono nas do muzeum opowiedziano nam szczegółowo o florze i faunie tych terenów. Potem zaś podbudowanych teoretycznie wystawiono na egzamin siły i wytrzymałości zapraszając na sześciogodzinną wędrówkę na najwyższy szczyt Beskidów Żywieckich – Babią Górę, co wznosi się 1725 m npm. I chociaż, podczas wchodzenia na szczyt nie było łatwo – czasem strasznie, czasem śmiesznie, lecz nikt z grupy chętnych nie pożałował, gdyż emocje, jakie dało się odczuć po zdobyciu szczytu, jak też wspaniałe krajobrazy, były nie do opisania.

Oprócz pieszych wycieczek zorganizowano nam wyjazd do słynnego narciarskiego górskiego kurortu Zakopanego i dużego akwaparku z wodami termalnymi w Białce.

Miasto Zakopane zachwyciło nas jakąś tajemniczą atmosferą, którą stwarzały otaczające go wysokie góry. Niestety, nie udało nam się być tam dłużej, lecz obowiązkowo, być może zimą wrócimy tam jeszcze, kiedy zaśnieżone szczyty witają zwolenników ekstremalnych rodzajów sportu i zimowych rozrywek.

Kraków zachwycił nas swoją architekturąKraków zachwycił nas swoją architekturą

Spływ na tratwach po rzeczce Czarny Dunajec, która rozdziela Polskę i Słowację, znów sprzyjał nam w gromadzeniu pozytywnej energii i przyjemnych emocji. Skały i szczyty, co otaczały nas z obu stron trochę różniły się od tych, jakie widzieliśmy w Babiogórskim Parku Narodowym. One byli spiczaste i prawie pionowe, niby podkreślając swoją potęgę. Poraziła nas i pogoda. Po ponad dwóch godzinach skwarne słońce zmieniło się na ulewę, a potem znów nastąpił upał. Lecz pogoda nie zepsuła nam humoru i zmęczeni, lecz szczęśliwi wróciliśmy do Zawoi.

Następna nasza wycieczka różniła się trochę od wszystkich innych. Pojechaliśmy do Oświęcimia - jednego z największych nazistowskich obozów koncentracyjnych Auschwitz-Birkenau.  Dużo i nie opowiesz. Tu można tylko odczuć tę ujemną energetykę, ten lęk i żal. A teza amerykańskiego filozofa Georga Santayany: „Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie ” mówi sama za siebie. Zastanawiasz się nad wieloma rzeczami.

Kraków zachwycił nas swoją architekturą. Tymi malutkimi, wąziutkimi uliczkami, podwórkami i domkami. Ponad to piękno zobaczyliśmy kościoły i oczywiście, znakomity Uniwersytet Jagielloński..

Ostatnie dni naszego odpoczynku w ramach projektu „Poznaj kraj swoich przodków" spędziliśmy w Zawoi. Odwiedziliśmy poranny rynek w centrum, skosztowaliśmy smaczne góralskie sery, pooddychaliśmy świeżym powietrzem, popływaliśmy w górskiej rzeczce i w basenie, no i pojeździliśmy na rowerach.

Oprócz takiego aktywnego odpoczynku każdego dnia zajmowaliśmy się jeszcze i pracą umysłową, ucząc się języka i historii Polski. I oczywiście zajęcia z polskimi nauczycielami języka dały swój pozytywny wynik.

Weseli, wypoczęci, pełni z nowych emocji wróciliśmy do domu, aby opowiedzieć swoim rodzinom, przyjaciołom i znajomym o tym, jak świetnie odpoczęliśmy i jak dużo nowego poznaliśmy w „Kraju naszych przodków”!

Taisja LESKOWA
„ Polanie znad Dniepru”

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України