Na inauguracji wystawy Pan Alfons z lubością rozmawiał z gośćmi i serdecznie dziękował swoim ziomkom za prezenty
Wystawa znakomitego polskiego artysty malarza Alfonsa Kułakowskiego pod dewizą „Stamtąd i stąd” to zadziwiająca historia niezwykłego człowieka zapisana za pomocą pędzla i farby. Wyeksponowana w stołecznym Centrum Kultury i Sztuki Ukraińskiej, a objęta patronatem Ambasady RP na Ukrainie, wzbudziła wielkie zainteresowanie wśród ukraińskich znawców sztuki, twórców i miłośników jego talentu.
Ceremonia otwarcia wystawy zebrała tak wielu gości, pragnących zapoznać się, zarówno z autorem, jak i jego pracami, iż, niemała przecież, sala wystawowa Centrum ledwie zmieściła wszystkich chętnych.
„Jeśli chodzi o barwy natury - powiedział Ambasador RP na Ukrainie Henryk Litwin - to Polska i Ukraina znajdują się w jednym paśmie kolorystyki, a dodam tylko, iż nie jest to jedyna rzecz, która nas łączy. Lato, jesień, zima, wiosna to feeria jaskrawych barw i soczystych odcieni, co możemy dostrzec na płótnach Alfonsa Kułakowskiego”.
Konsul Generalny RP w Kijowie Rafał Wolski złożył szczególne podziękowania zespołowi pisma „Антиквар” oraz Centrum Kultury i Sztuki Ukraińskiej za wsparcie projektu „Powrót mistrza do Ojczyzny”. „Witam również - dodał - licznie zgromadzonych przedstawicieli polskiej diaspory, którzy zawitali do tej sali, jak też wszystkich przyjaciół Polski i wielbicieli Naszego Mistrza”.
Głównymi organizatorami tej rewelacyjnej imprezy byli: Instytut Polski w Kijowie, Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie, Centrum Kultury i Sztuki Ukraińskiej, Klub Artystyczny „Калита” oraz pismo „Антиквар”, dzięki którym wystawa ta stała się pierwszym powrotem mistrza w rodzinne strony po 83. latach wędrówek po świecie.
Znakomity polski artysta malarz Alfons Kułakowski otrzymał w prezencie od organizatorów ekskluzywny nominalny herb „Klucze do nieba”
Zaiste, gdyż Ukraina była jego kolebką. Urodził się w 1927 roku we wsi Osykowe w pobliżu Berdyczowa, gdzie spędził pierwsze trzy lata życia. Jednak los wystawił go na bolesną próbę, kiedy to wraz z rodzicami został zesłany na Syberię, skąd już jako młodzieniec uciekł do Kazachstanu do brata Mieczysława, gdzie zaczął studiować malarstwo. Tam urządzono pierwszą personalną wystawę jego prac. Przez wiele lat artysta mieszkał w Rosji. Wystawiał swoje prace w Moskwie, Leningradzie, Samarze, a, z czasem - w wielu krajach świata. Jedną z największych ekspozycji jego dorobku była wystawa w Brukseli zorganizowana w 2009 roku.
Tak stało się, że od 1999 roku artyście udało się zamieszkać na stałe w krainie Warmii i Mazur. Od tego czasu jego rodzinnym domem stała się Polska.
„Jestem dumny z tego, że Alfons Kułakowski żyje i pracuje na Warmii i Mazurach i, że dzięki niemu, jego twórczości, możemy również w różnych częściach Europy promować nasz region. W jego dziełach zapisany jest skomplikowany życiorys twórcy, jego droga, która wzięła swój początek właśnie tutaj, na Ukrainie, a potem poprzez Syberię, Kazachstan, Moskwę doprowadziła go do regionu, który jest niezwykle atrakcyjny i przepiękny, szczególnie dla ludzi sztuki” – powiedział marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Jacek Protas, uczestniczący w ceremonii otwarcia wystawy.
Znakomity kolorysta, mistrz pejzażu Alfons Kułakowski stworzył w ciągu życia około sześciu tysięcy obrazów. Fragmenty wiejskiej zagrody, czy kontury domu, ludzka sylwetka w perspektywie polnej ścieżyny, przedmioty codziennego użytku - wszystko jest tu szczere i prawdziwe. Bo przecież, zdaniem pana Alfonsa: „nie ma nic bardziej artystycznego, niż umiłowanie matki natury”. Prawie nie używa kolorów ciemnych, smutnych. Dlatego prace mistrza, pełne przestrzeni i spokoju, promieniują optymizmem, pozytywem, radością i światłem.
W Kijowie, artysta przedstawił nowe prace, stworzone w ciągu ostatnich trzech lat, przesycone żywymi kolorami, żądzom życia.
Podczas ceremonii otwarcia Pan Alfons, mimo zaawansowanego wieku, z lubością rozmawiał z gośćmi i serdecznie dziękował swoim ziomkom za prezenty. Wśród nich znalazł się, prezent unikalny i symboliczny, pod nazwą „Klucze do nieba”, jako, że każdy artysta powinien mieć własny klucz do nieba w postaci pędzla i ołówka.
Organizatorzy przygotowali dla mistrza również prezent muzyczny: młoda, utalentowana wokalistka, laureatka wielu międzynarodowych konkursów Ksenia Carenko z Winnicy, zaśpiewała mu trzy polskie piosenki.
„Właściwie to straciłem już orientację: nie wiem, gdzie jest sen, a gdzie prawda - rozumiem tylko, że dzieje się coś nadzwyczajnego. I dzięki wam, czuję się teraz niczym polsko-ukraiński król!” - zwierzył się pan Alfons, dziękując wszystkim za gościnne przyjęcie i wzruszony dodał: „Ukraina i Polska to dwie moje ojczyzny, którym jestem ogromnie za wszystko wdzięczny!”.
Andżelika PŁAKSINA