Dziś: czwartek,
21 listopada 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2013
Biznes na Ukrainie
POD STRZECHĄ DLA PRZEDSIĘBIORCÓW ZNAD WISŁY (z nr 458)

„Być osobowością i być profesjonalistą” - Ireneusz Derek„Być osobowością i być profesjonalistą” - Ireneusz Derek

Dziś na Ukrainie Polacy, pracujący w spółkach z udziałem kapitału polskiego oraz w korporacjach międzynarodowych stanowią istotną cząstkę zagranicznego kapitału inwestycyjnego, będącego tlenem dla gospodarki Ukrainy. Ich punkt widzenia na wszystko, co dzieje się u nas, jest bezsprzecznie tematem ciekawym. Stąd też, aby bliżej zapoznać Państwa z tymi, którzy zdecydowali się prowadzić swój biznes na Ukrainie rozpoczynamy cykl artykułów poświęconych przedsiębiorczości polskiej na Ukrainie.

Zważywszy na to, że platformą, która już od wielu lat łączy Polaków, pracujących na Ukrainie w spółkach z udziałem kapitału polskiego jest Międzynarodowe Stowarzyszenie Przedsiębiorców Polskich na Ukrainie nasz cykl rozpoczynamy od wywiadu z Prezesem Zarządu MSPPU, dyrektorem firmy „Plasics-Ukraina” Ireneuszem Derkiem.

- Panie Prezesie. Wiem, że niebawem obchodzić będziecie 15-lecie MSPPU.

- Tak nasze Stowarzyszenie powstało w końcówce lat dziewięćdziesiątych, a wszyscy pamiętamy jak trudne i niestabilne były to lata. Potocznie skromnie i z poczuciem humoru nazywaliśmy siebie wówczas stowarzyszeniem „piwno-herbacianym”, chociaż wszystkim jego polskim założycielom - właścicielom małych i średnich firm, którzy otworzyli biznesy na Ukrainie - przyświecał cel nader poważny, a mianowicie - solidarnie chronić się przed swawolą dominujących wówczas ukraińskich urzędników.

Później w lata dwutysięczne stawialiśmy bardziej na rozszerzenie zakresu naszych działań. I do dziś nadal staramy się w sposób zdecydowany występować jako reprezentant interesów polskiego biznesu na Ukrainie i w tym jesteśmy partnerem dla organów władzy w Polsce i na Ukrainie. Zajmujemy się, często w parze z Wydziałem Promocji i Inwestycji Ambasady w Kijowie, organizacją seminariów, konferencji i szkoleń biznesowych o szerokim spektrum tematycznym. Staramy się dobierać tematy spotkań zgodne z oczekiwaniami naszych Członków. Ostatnio aktywniej współpracujemy z ekspatami, czyli wysoko wykwalifikowanymi Polakami zajmującymi wysokie stanowiska w spółkach zagranicznych lub korporacjach międzynarodowych funkcjonujących na Ukrainie.

- Na waszej stronie internetowej www.msppu.org.ua wyczytałem, że misją  MSPPU jest wspieranie wszelkich działań, mających na celu zwiększenie wymiany gospodarczej i obrotu towarowego pomiędzy Polską i Ukrainą. Jakie poczynania sprzyjają realizacji tego założenia?

- MSPPU wykonuje dzisiaj kilka funkcji. Głównym celem naszych działań jest niesienie pomocy w umacnianie pozycji polskiego przedsiębiorcy na rynku ukraińskim, usuwanie przeszkód i zagrożeń wpływających na polską aktywność gospodarczą oraz reprezentacja polskich inwestorów na Ukrainie.

Drugi kierunek to jest współdziałanie na płaszczyźnie kulturalnej z Instytutem Polskim w Kijowie. Propagujemy wśród swoich Członków i sympatyków imprezy, które organizuje Instytut Polski; próbujemy być w niektórych imprezach sponsorem, wymieniamy się informacją i uczestniczymy w tych przedsięwzięciach.

- A jak kontaktujecie z nowicjuszami w biznesie, z tymi, którzy dopiero planują wejść na rynek ukraiński?

- To jest właśnie trzeci kierunek, zorientowany na łączenie polskiego środowiska, polskich biznesmenów, tych, którzy już są na Ukrainie, mają tu zainwestowane pieniądze, lub pracują w spółkach polskich, ukraińskich lub międzynarodowych, z tymi, którzy dopiero noszą się z zamiarem zainwestowania na Ukrainie, lub przyjeżdżają tu, żeby podjąć pracę.

Nasze tradycyjne już integracyjne „spotkania herbaciane”, które odbywają się w każdy ostatni czwartek miesiąca i mają na celu to, aby przy herbacie lub kuflu piwa spotkało się jak najwięcej Polaków, prowadzących interesy biznesowe na Ukrainie po to, żeby się wzajemnie poznać, przekazać sobie doświadczenia i kontakty – podpowiedzieć jak nie popełnić błędów, czy też pomóc wydostać się z ewentualnych opresji.

- Niedawno (w nr 450) pisaliśmy o wspaniałym przedsięwzięciu dla dzieci w letnim ogródku kijowskiej Restauracji i Hotelu „Kraków”, którego byliście współorganizatorem.

- Tak to jest jeszcze jedna ważna sfera naszej działalności. Co najmniej dwa razy w roku na świętego Mikołaja i Dzień Dziecka organizujemy świąteczne imprezy dla zamieszkujących tu dzieci o polskim pochodzeniu, jak też dla dzieci pracowników placówek polskich, przy czym ostatnie dwa lata udaje nam się to robić wspólnie z polską Ambasadą i Konsulatem. Od 3 lat Stowarzyszenie bierze udział w organizowanym przez Międzynarodowy Klub Kobiet w Kijowie świątecznym Bazarze Dobroczynnym. Corocznie, w czasie poprzedzającym Święta Bożego Narodzenia oraz Wielkiej Nocy, organizujemy spotkania w Ambasadzie RP. Okazją do wspólnego świętowania jednoczącą środowisko polskie na Ukrainie są też inne święta, takie jak: Andrzejki, Dzień Kobiet, Ostatki, Tłusty Czwartek.

Ponadto firmy zrzeszone w MSPPU bardzo aktywnie popierają i sponsorują akcję „Serce do serca”, którą to, już ósmy rok z rzędu, organizujemy na Ukrainie. Jest to analog zainicjowanej w Polsce 21 lat temu przez Jerzego Owsiaka „Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy” - imprezy skierowanej na ratowaniu życia chorych osób, w szczególności dzieci.

 W tym temacie, dodam, że jest to wspaniały przykład, jak dzięki ludziom dobrej woli nauczyć zamożniejszych (i nie tylko takich) tego, iż trzeba się dzielić z ubogimi, przy czym w efekcie zebrać kwotę pozwalającą uruchomić projekty o skali ogólnokrajowej. Nawiasem mówiąc wszystkie 21 edycje „Orkiestry Świątecznej Pomocy”, zebrały w Polsce łącznie ponad 170 mln dolarów, które wykorzystano głównie na zakup sprzętu medycznego dla ponad 650 placówek medycznych w całej Polsce.

- O dobroczynnej działalności Państwa przekonaliśmy się na własnej skórze i teraz pozwolę sobie złożyć na Pana ręce podziękowania za zbawienną pomoc, jaką okazało MSPPU naszej gazecie w dalekim 1998 roku, oraz całkiem niedawno, gdy zawisła nad nami groźba utraty pomieszczenia redakcji.

- Tak szczególną troską otaczamy środowiska polskie w okręgu kijowskim. Przynajmniej dwa razy w roku wspólnie z aktywistami Stowarzyszenia „Zgoda” pomagamy w sprzątaniu mogił Polaków spoczywających w ziemi kijowskiej.

- Jak sugeruje nazwa Stowarzyszenia zrzeszacie przedsiębiorców polskich. A czy są wśród członków obywatele Ukrainy?

- Członkami stowarzyszenia mogą być podmioty prawne, czyli firmy, jak też osoby fizyczne. Obecnie takich osób fizycznych mamy siedem i są to obywatele polscy, natomiast wśród podmiotów prawnych są to spółki prawa ukraińskiego z kapitałem polskim. Wiadomo, że w spółkach podział kapitału jest bardzo różnoraki i jeżeli, na przykład, w którejś z nich dyrektorem generalnym jest Ukrainiec, to on oczywiście przychodzi na te spotkania. Tu nie ma najmniejszego problemu. My szukamy nie tego, co nas dzieli, a szukamy tego, co nas łączy.

- Czy macie przedstawicielstwa w innych regionach Ukrainy?

- Większość spółek jest z Kijowa lub z regionu kijowskiego, dlatego działamy głównie w stolicy. Podjęliśmy, co prawda, próbę utworzenia przedstawicielstwa we Lwowie, ale na razie się ona nie powiodła. Wiąże się to z tym, że specyfika prowadzenia biznesu we Lwowie, jest nieco inna. Ma on inną skalę, a poza tym tamtejsi Polacy pracują do piątku, do godziny 17.00 i na weekend wyjeżdżają do Polski. A my najczęściej właśnie w sobotę i niedzielę spotykamy się na rozmaitych wspólnych imprezach.

- A jak układają się relacje z pracownikami ukraińskimi, zatrudnionymi w spółkach?

W większości przypadków jest tak, że Ukraińcy, którzy pracują wraz z nami widzą prawdziwy biznes europejski - transparentny, moralny, zwrócony twarzą do człowieka i przekonują się naocznie, że ten przysłowiowy kapitalizm, jeżeli go tworzy dobry człowiek, też ma ludzką twarz. Stąd też Ukraińcy, którzy są wokół nas, zainspirowani zupełnie innymi ideami (w tym działaniami na rzecz przejrzystości i dobroczynności) patrzą na wszystko innym okiem i później są bardziej wymagający w stosunku do swoich rodaków, gdyż okazuje się, że można postępować zupełnie inaczej.

- Panie Ireneuszu. Już od 15 lat pomyślnie prowadzi pan biznes na Ukrainie, w Polsce, Mołdowie i Gruzji. Może zdradzi nam Pan receptę na sukces?

Odpowiedź na to pytanie można znaleźć w książce, którą napisałem we współautorstwie z moimi przyjaciółmi Natalią Kalinowską i Walerym Szyszkinem     . Pokrótce mówi się w niej o tym, jak nie przegapić łut szczęścia, który dany jest każdemu człowiekowi. Jak sprzedawać (w sensie pozytywnym) swoją wiedzę, doświadczenie. Wyczytać w niej można szereg zaleceń dla pracowników, podpowiadających im jak funkcjonować w przedsiębiorstwie i nie czuć się niewolnikiem. A, jak widzę, żeby być człowiekiem wolnym naprawdę dużo nie trzeba. Wystarczy dwóch rzeczy – być osobowością i być profesjonalistą, ale jest to już temat do dłuższej rozmowy.

- Tak z przyjemnością spotkamy się z Panem po raz kolejny – szerzej zaprezentujemy książkę i pańską firmę „Plasics-Ukraina”, a na zakończenie proszę jeszcze podać namiary Stowarzyszenia.

 - Siedziba naszego Stowarzyszenia przy ul. Rejtarskiej 9 jest najczęściej odwiedzaną  polską placówką w Kijowie, gdzie każdy może uzyskać niezbędne informacje i otrzymać możliwą pomoc.

A zatem serdecznie zapraszamy do nas!

Pytania zadawał: Stanisław PANTELUK


Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України