Dziś: środa,
04 grudnia 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2014
Wiara
Czy chrześcijanie, żydzi i muzułmanie wierzą w tego samego Boga? (I) (z nr 465)

«My, chrześcijanie i muzułmanie, mamy wiele rzeczy wspólnych, tak jako ludzie wierzący, jak i jako istoty ludzkie (…) Wierzymy w tego samego Boga, w Boga żywego, w Boga, który stworzył świat i doprowadza swe stworzenia do ich doskonałości»

Słowa te wypowiedział do młodych Marokańczyków Jan Paweł II w sierpniu 1985 r. Powtórzył w ten sposób jedynie to, co powiedział do wspólnoty żydowskiej w Mainz o dialogu chrześcijańsko-żydowskim:

Przede wszystkim jest kwestia dialogu pomiędzy dwiema religiami, które – razem z islamem – były w stanie dać światu wiarę w jednego niewysłowionego Boga, który przemawia do nas i któremu pragniemy służyć w imieniu całego świata.

Słuchając słów papieża, można by sądzić, że chrześcijaństwo, judaizm i islam czczą tego samego Boga. Czy możemy wyprowadzić z tego wniosek, że wszystkie religie oddają cześć temu samemu Bogu? Praktyka międzywyznaniowych spotkań modlitewnych w intencji pokoju (takich jak spotkanie w Asyżu w 1986 r.) zdawałaby się sprzyjać takiej interpretacji. Bez wątpienia ta doktryna, wspierana przez wspomniane wyżej praktyki, wydaje się pociągająca dla wielu współczesnych ludzi. Czy jednak jest zgodna ze zdrowym rozsądkiem oraz zasadami wiary katolickiej? (…)

Zdrowy rozsądek

Pragnienie osiągnięcia jedności oraz zakończenia niekończącej się walki pomiędzy prawdą a błędami popycha wielu współczesnych do stworzenia własnej, odpowiadającej im koncepcji prawdy. Wedle tej koncepcji nikt nie posiada całej prawdy, wszyscy posiadamy jedynie różne jej elementy. W sferze religii wyraża się to w sposób następujący: wszystkie religie mówią nam o Bogu, jednak z różnych i wzajemnie się uzupełniających punktów widzenia.

Twierdzenie takie byłoby jednak pogwałceniem podstawowych praw logiki, gdyż albo prawdy te są częściowe, niesprzeczne i uzupełniające się wzajemnie, a w rezultacie dają nam bardziej dogłębne poznanie rzeczywistości – albo też są ze sobą sprzeczne, a wówczas jedna z nich jest fałszywa.

Dwa twierdzenia dotyczące tego samego przedmiotu, ujmujące go z dwóch różnych punktów widzenia, mogą być równocześnie prawdziwe. I przeciwnie, dwa diametralnie sprzeczne twierdzenia dotyczące tego samego przedmiotu i ujmujące rzecz z tego samego punktu widzenia nie mogą być równocześnie prawdziwe: jedno z nich jest z pewnością fałszem.

Weźmy konkretny przykład. Jeśli powiem, że mój samochód jest niebieski, a osoba, z którą rozmawiam, doda, że to cadillac, obaj możemy mieć rację. Jeśli jednak będę twierdzić, że mój samochód jest niebieski, a kto inny będzie temu zaprzeczał, jeden z nas z pewnością będzie się mylił.

Religie w ogólności

Co jednak widzimy w przypadku religii? Są one wzajemnie sprzeczne w najbardziej zasadniczych punktach swych doktryn. O. Garrigou-Lagrange poczynił następującą, bardzo prostą obserwację:

Pomiędzy różnymi religiami istnieją liczne sprzeczności i przeciwieństwa.

Odnośnie do prawd, w które należy wierzyć: pomiędzy politeizmem, panteizmem i monoteizmem; widzimy też, że chrześcijaństwo wyznaje Bóstwo Jezusa Chrystusa, które jest negowane przez judaizm i islam; również nieomylność Kościoła jest uznawana przez katolików, a odrzucana przez protestantów.

Odnośnie do zasad moralnych: w jednych religiach dopuszcza się poligamię i rozwody, w innych są zakazane – a przecież nie mogą być one (…) równocześnie dozwolone i niedozwolone.

Odnośnie do kultu: niektóre są czyste i uczciwe, inne same w sobie nieludzkie i bezwstydne. Absurdem byłoby twierdzić, że Bóg może traktować na równi wszystkie religie. Podczas gdy jedna naucza prawdy, inne nauczają kłamstwa; jedna prowadzi do dobra, inne wiodą do zła. Byłoby to równoznaczne z twierdzeniem, że Bóg jest obojętny wobec dobra i zła, wobec tego, co jest uczciwe i bezwstydne.

Zwykła refleksja i zdrowy rozsądek dowodzą, że religie mają fundamentalne dogmaty, które są ze sobą sprzeczne. Skoncentrujmy się w tym miejscu na islamie i judaizmie.

Islam

Czego naucza islam w kwestii fundamentalnych prawd wiary katolickiej?

Trójca Święta:

Zaprawdę, ci są niewiernymi, którzy powiadają: „Allach, On jest Mesjaszem, synem Marii”.

Nie powiadajcie: „Jest ich troje”. Odstąpcie od tego, tak bowiem będzie dla was lepiej. Zaprawdę, Allach jest Jedynym Bogiem. On jest Święty, daleki od posiadania syna.

Wcielenie:

Zaprawdę, sprawa Jezusa w związku z Allachem podobna jest do sprawy Adama. Pan stworzył go z pyłu, a potem powiedział do niego: „Bądź”, a ten stał się.

I powiadają: „Miłosierny Bóg wziął sobie syna”. (…) Niechybnie wypowiedzieliście rzecz najbardziej ohydną. (…) Albowiem przypisują syna Bogu Miłosiernemu.

Ukrzyżowanie i odkupienie:

Powiadali: „Zabiliśmy Mesjasza, Jezusa, syna Marii, Posłańca od Allacha”, podczas gdy nie zabili go ani nie spowodowali jego śmierci na krzyżu, on bowiem tak tylko wyglądał jak ktoś ukrzyżowany; ci, którzy mają w tym względzie różne zdania, są z pewnością w stanie zwątpienia co do tego; nie posiadają o tym pewnej wiedzy, lecz tylko słuchają domysłów, a nie zdobyli w tej sprawie pewności.

Wszystkie te tezy są sprzeczne z wiarą katolicką. W jaki sposób mogłyby nas prowadzić do oddawania czci jednemu i temu samemu Bogu? Podkreśla to prof. Roger Arnaldez, kiedy pisząc o monoteizmie, stwierdza:

Terminem monoteizmu objęliśmy wszystko. Wielu ludzi wierzy w to, że jest tylko jeden Bóg. Zasadnicze pytanie (…) brzmi jednak: kto jest tym Bogiem. W tym momencie monoteizm pęka i znaczy jedynie tyle, co etykietka, która w istocie nic nie wyraża.

Przyjmijmy, że człowiek jest przekonany, iż blok skalny jest jedynym Bogiem i kieruje do niego swe modlitwy. Dlaczego mielibyśmy odmawiać mu prawa do miana monoteisty? A co z deistami? Chrześcijańscy teologowie zawsze uważali ich za wrogów, a jednak wierzą oni w jednego Boga: Voltaire był monoteistą.

Powiecie mi jednak, że atakował on doktrynę chrześcijańską: podobnie czyni Koran, odrzucający trzy najbardziej podstawowe tajemnice chrześcijaństwa: Trójcę Świętą, wcielenie oraz odkupienie.

Odnosząc się w sposób bardziej konkretny do islamu, ten sam autor pisze dalej:

Jest oczywiste, że jeśli Bóg jest jeden, ale nie trójjedyny, błędem jest wyznawać wiarę w Trójcę: jeśli jednak przeciwnie, jest On równocześnie jeden i trójjedyny, błędem jest twierdzić, że jest jeden, a nie trójjedyny. Logika nie dopuszcza, by Bóg jeden i trójjedyny był identyczny z Bogiem nietrójjedynym. Jednak Koran, „Słowo Boże”, neguje Trójcę. Bóg, który neguje Trójcę, nie może być tożsamy z Bogiem, który sam jest Trójcą.

Musimy więc wyciągnąć z tego wniosek, że to, w co każe wierzyć islam, nie jest identyczne z wiarą katolicką. Obiektywnie mówiąc, katolicy nie wierzą w tego samego Boga, co muzułmanie.

Judaizm

A co z judaizmem? Prawdą jest, że starotestamentowy judaizm przygotował świat na przyjście Chrystusa. W tym właśnie celu Bóg chronił lud Izraela przed politeizmem i zachował go w monoteizmie. Jednak Ewangelia objawia nam, że w Bogu istnieją nieoczekiwane bogactwa: troistość Osób. Tajemnica Trójcy Świętej stanowi zamierzone przez Boga rozwinięcie i realizację tajemnicy Jego jedności. Konsekwentnie musimy powiedzieć, że Bóg Starego Przymierza i Bóg w Trójcy Nowego Przymierza to jedna i ta sama rzeczywistość.

Można by podnosić obiekcję, że Bóg, który objawił się synom Izraela, nie dał się poznać jako Trójca. To prawda, jednak przez ten fakt nie przestaje On być Bogiem chrześcijan, po pierwsze dlatego, że Biblia, w odróżnieniu od Koranu, nie naucza, że Bóg nie jest Trójcą; a po wtóre dlatego, że objawienie zawarte w Biblii, poprzez łatwo zauważalną pedagogikę biblijną, zyskuje ostateczne wypełnienie w objawieniu chrześcijańskim.

Bóg, do którego modlą się dziś żydzi, to Bóg, który jest jeden, ale też przede wszystkim Bóg antytrynitarny. Zaprawdę, jeśli dogmat katolicki definiuje tajemnicę Trójcy Świętej jako „tajemnicę jednego Boga w trzech równych i różnych osobach”, żydzi mogliby sformułować swą naukę o Bogu następująco: „tajemnica jednego Boga w jednej osobie”. Tak więc: jedna czy trzy osoby? W rzeczywistości te dwie nauki są ze sobą nie do pogodzenia.

Sprzeczność między chrześcijaństwem a judaizmem dotyczy zwłaszcza osoby naszego Pana Jezusa Chrystusa. Czy jest On Synem Bożym i Bogiem? „Tak” – odpowiadają katolicy. „Nie” – twierdzą żydzi. Tak więc: czy jest On Bogiem, czy nie? Musimy wybrać: te dwa twierdzenia nie mogą być równocześnie prawdziwe.

Sprzeciw wobec osoby Chrystusa Pana jest odczuwalny wyraźnie przez samych Żydów. Albert Mammi, Żyd z Tunezji, pisał w 1962 r.:

Czy chrześcijanie zawsze zdają sobie sprawę, co może oznaczać dla Żydów imię ich Boga, Jezusa? Dla Żyda, który nigdy nie przestał wierzyć i praktykować swej własnej religii, chrześcijaństwo jest największą teologiczną i metafizyczną uzurpacją w historii; jest bluźnierstwem, duchowym zgorszeniem, przewrotem.

Dla każdego Żyda, nawet ateisty, imię Jezusa jest symbolem niebezpieczeństwa, tego największego niebezpieczeństwa, jakie wisiało nad ich głowami przez wieki i które mogło doprowadzić do katastrof, których (…) nie potrafili powstrzymać. Imię to jest częścią i elementem absurdalnych i szalonych oskarżeń o potworne okrucieństwo, które uczyniło ich życie społeczne trudnym do zniesienia. Imię to stało się w końcu dla nich jednym ze znaków, jednym z symboli wielkiej machiny, która otacza ich, potępia i wyklucza.

Niech nasi chrześcijańscy przyjaciele wybaczą mi, aby jednak lepiej zrozumieli o co mi chodzi i by posłużyć się ich własnym językiem, powiedziałbym, że dla Żydów ich [chrześcijan] Bóg jest diabłem, jeśli, jak twierdzą, diabeł jest symbolem i streszczeniem wszystkiego, co na tym świecie złe, jest zarazem wszechmocny i niesprawiedliwy, niepojęty i niezmordowanie starający się zmiażdżyć zdziczałe istoty ludzkie.

Również reakcja matki Edyty Stein na nawrócenie córki na katolicyzm była symptomatyczna dla stosunku dzisiejszych żydów do Jezusa Chrystusa: „Nie mam nic przeciwko niemu. (…) Mógł być dobrym człowiekiem. (…) Dlaczego jednak czynił się podobnym Bogu?”.

Odrzucenie Bóstwa Chrystusa jest spoiwem, wiążącym dzisiejszych Żydów z tymi, którzy skazali Mesjasza na śmierć:

Dla każdego, kto czyta Ewangelię, jest jasne, że Jezus został potępiony przez Sanhedryn z pobudek religijnych: został oskarżony o bluźnierstwo. Człowiek, który głosi sam siebie Mesjaszem i Synem Bożym, nie będąc nim w rzeczywistości, jest bluźniercą zasługującym na śmierć. Obecnie dalsze pokolenia Żydów zaprzeczają, że Jezus jest Mesjaszem i Synem Bożym. W ten sposób logicznie podpisują się pod wyrokiem wydanym przez Sanhedryn, nawet jeśli w rzeczywistości nie wygłaszają wyroku śmierci i najczęściej nie myślą o tym.

Musimy zatem wyciągnąć wniosek, że Bóg czczony przez katolików oraz ten, któremu oddają dziś cześć wyznawcy judaizmu, nie jest jednym i tym samym Bogiem.

ks. Franciszek KNITTEL FSSPX

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України