Dziś: czwartek,
21 listopada 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2013
Z otchłani wieków
WIKINGOWIE I POLSKA (I) (z nr 465)


Wikingowie
od VIII wieku podejmowali dalekie wyprawy o charakterze kupieckim, rabunkowym lub osadniczym

X wiek to czas ekspansji wikingów w Europie, ich wyprawy docierały nawet do basenu Morza Śródziemnego i Bizancjum. Nie zawsze były to wyłącznie ekspedycje łupieżcze - w Anglii, Irlandii, Normandii, a nawet na Sycylii Normanowie pozostali na dłużej, przyczyniając się do tworzenia państwowych struktur.

Wikingowie w X wieku tworzyli najbardziej twórczą i dynamiczną populację w Europie. Byli niedościgłymi żeglarzami, konstruktorami okrętów, również twórcami lub inicjatorami powstawania państw - pisze Skrok.

Na Rusi na czele powstającego państwa stanęli Rurykowicze - przedsiębiorczy ród, który przybył ze Skandynawii. Skrok uważa, że podobny proces - przyspieszenie kształtowania się państwa z samodzielnych plemion dzięki pojawieniu się wikingów - mógł mieć miejsce w Polsce.

Zdaniem historyka wiele przemawia za tym, że wikingowie, którzy osiedli się w Wielkopolsce i których potomkiem był Mieszko I, przybyli z Rusi Kijowskiej. Historyk i archeolog uważa, że w okolicach Gniezna znalazła schronienie część wikingów przybyłych na ziemie słowiańskie razem z ruskimi Rurykowiczami. Tamtejszy kronikarz Nestor w „Powieści dorocznej” pisze m.in. o wygnaniu kijowskiej linii Normanów z „rodu Dira i Askolda”, którzy próbowali usamodzielnić się wobec silniejszego ośrodka władzy w Nowogrodzie. Zdaniem Skroka wygnani, wraz z silną drużyną, ruszyli na zachód, aby szukać dla siebie nowych siedzib. Stało się to według Nestora w roku 944, czyli na krótko przed ogromnym przyspieszeniem rozwoju państwowości w Wielkopolsce.

Pewnym tropem może być nazwa „Polanie”. Główne źródło naszej wiedzy na temat słowiańskich plemion żyjących w X wieku na wschód od Odry jest spis Geografa Bawarskiego z 845 roku.

Wymienia on wiele plemion m.in. Wolinian, Dziadoszan, Ślężan, Opolan, Golęszyców i Wiślan, nie podaje jednak nazwy Polan. Tymczasem w wielu źródłach poświadczone jest istnienie słowiańskiego plemienia o takiej nazwie w okolicach Kijowa; więcej - w „Powieści dorocznej” można znaleźć sugestie, że kijowscy Waregowie używali tej nazwy w odniesieniu do samych siebie. Taka adaptacja miejscowej nazwy była w interesie sprawujących władzę wikingów, którzy nie mieli interesu w akcentowaniu swego obcego pochodzenia i szybko się asymilowali z podbitą przez siebie ludnością. Skrok uważa, że normańscy protoplaści Piastów zabrali ze sobą z Rusi Kijowskiej nazwę „Polanie”.

Okolice Poznania i Gniezna pod wieloma względami mogły być idealną siedzibą Waregów. Miały dobre połączenie z Bałtykiem nurtami Warty i Odry, lokalizacja pozwalała też zapewne utrzymywać kontakt z pomorskimi siedzibami Normanów, takimi jak Wolin.

Dowody na obecność wikingów w Wielkopolsce można znaleźć m.in. w Lednicy, która, zdaniem Skroka, była pierwszą faktorią nowych władców, normańską broń znajdowano w znaczących ilościach na wielu wielkopolskich stanowiskach m.in. na Ostrowie Lednickim, w Kaldusie koło Chełmna nad Wisłą.


Norwegia - kraj Wikingów i legend

Sama obecność normandzkiej broni i grobów o niczym jednak nie przesądza. Przyjmuje się, że wikingowie służyli jako najemnicy w wojsku pierwszych Piastów, podobnie jak w wielu innych ówczesnych armiach europejskich. Skrok szuka jednak innych dowodów ekspansji - w latach 60. i 70. X wieku zniszczono większość grodów w Wielkopolsce, na Kujawach i zachodnim Mazowszu, a w ich miejsce najwyraźniej według z góry założonego planu, zbudowano nowe warownie. Wszystkie nowe twierdze budowane były w charakterystycznej, nieznanej wcześniej na tych terenach technice, podobne do duńskiej warowni Trelleborg.

Zdaniem Skroka prawdziwe imię Mieszka I poznajemy z zagadkowego watykańskiego dokumentu „Dagome Iudex”, w którym Mieszko I powierza swoje państwo w opiekę Stolicy Apostolskiej. Dla badaczy nie jest jasne co znaczy słowo „Dagome”, uznawano, że jest to po prostu pomyłka skryby. Skrok uważa natomiast, że nie jest to żadna pomyłka, tylko prawdziwe, normańskie imię władcy, który w polskiej historii zapisał się jako Mieszko.

 Za tezą o skandynawskim pochodzeniu polskiego księcia przemawia fakt bliskich koligacji dynastycznych Mieszka I z rodami normańskimi. Jego córka, księżniczka Świętosława wyszła za mąż w 983 roku za króla szwedzkiego Eryka Zwycięskiego (po jego śmierci wyszła drugi raz za mąż za króla Danii Swena Widłobrodego, była matką Kanuta Wielkiego, króla Danii i Anglii).


Thor - jeden z najważniejszych bogów nordyckich. Wikingowie wierzyli, że bóg Thor wywołuje błyskawice, rzucając swym młotem i że grzmot to stukot jego kół rydwanu.

Pamięć o normańskich korzeniach dynastii mogła się zachować przez długi czas. Wincenty Kadłubek w swojej „Kronice” twierdzi, że Polacy pochodzą od Wandalów, co przypisywano fantazji kronikarza. Skrok zauważa jednak, że w tym czasie słowo „Wandalowie” nie było precyzyjne i często odnosiło się po prostu do germańskich kolonizatorów ze Skandynawii.

Podobnie można zinterpretować napis, jaki Kazimierz Wielki kazał wykuć na nagrobku Bolesława Chrobrego: „Król Gotów i Polaków”(germańskie plemiona Gotów kolonizowały Europę na kilka wieków przed wikingami, ale także przybyły ze Skandynawii).

Skrok twierdząc, że dawni polscy historycy i archeolodzy z PRL-u, opierali się przed zaakceptowaniem dowodów na udział wikingów w tworzeniu zrębów polskiej państwowości. Aby udowodnić piastowski rodowód Ziem Odzyskanych (Pomorze, Wielkopolska) twierdzili, że Mieszko I był Słowianinem, a Germanów i Normanów nigdy na tych ziemiach nie było. Chodziło też o rozprawienie się z propagandą III Rzeszy, szukającej z kolei na siłę dowodów na pradawną obecność plemion germańskich na tych terenach.

Skrok, powołując się na współczesne badania europejskich genetyków, wykazuje, że Polacy mogą się czuć w podobnym stopniu spadkobiercami wikingów, co współcześni Niemcy spadkobiercami Słowian - obie te nacje mają w sobie mieszankę bardzo różnych genów.


Wikingowie.
Słowianie i Grecy nazywali ich Waregami (czyli "zaprzysiężeni ludzie" lub od prasłowiańskiego trzonu *war – "zysk"). Arabowie  zwali ich Rusami lub Rhosami, co wywodzi się od trzonu rōþs–, związanego z wiosłowaniem, lub Roslagen, środkowo-wschodnim rejonem Szwecji, skąd pochodziła większość wikingów odwiedzających ziemie Słowian

To nie pierwsza teoria na temat pochodzenia pierwszych Piastów, jaka pojawiła się w ostatnim czasie. Na początku 2013 roku Przemysław Urbańczyk w książce „Mieszko I Tajemniczy” dowodzi, że Piastowie wywodzili się z królewskiej dynastii Mojmirowiczów, twórców potężnego w IX wieku słowiańskiego państwa Wielkiej Morawy. Największą potęgę państwo to osiągnęło w IX wieku, za panowanie Świętopełka Wielkiego. Zdaniem Urbańczyka to jeden z jego synów, po rozpadzie Wielkiej Morawy i inwazji Madziarów na te ziemie, miał przenieść się do Wielkopolski i zainicjować powstanie nowego państwa - Polski.

Książka „Czy wikingowie stworzyli Polskę?” Zdzisława Skroka ukazała się nakładem wydawnictwa Iskry.

Archiwum Watykanu kryje rękopis sprzed prawie tysiąca lat, znany jako „Dagome iudex”. Od zawsze budzi on burzliwe spory wśród historyków. Jeden z nich jest szczególny: chodzi o pytanie, czy twórca państwa polskiego był Normanem.

Dokument - to koronny argument zwolenników tezy, że książę Mieszko I był z pochodzenia Wikingiem. „Dagome iudex” powstał około 1087 r.: jest odpisem starszego o sto lat tekstu, w którym książę Dagome - utożsamiany z Mieszkiem I - poleca swe państwo opiece Watykanu.

Autorem odpisu był kardynał Deusdedit, żyjący za pontyfikatu Grzegorza VII, który streszczenie oryginału wykonał pobieżnie i niezrozumiale. Każde zdanie jest niejasne i może być różnie interpretowane. Nas jednak interesuje jego początek, który w tłumaczeniu brzmi: „Podobnie w tomie z czasów Jana XV Dagome sędzia (pan) i Oda pani i synowie ich Mieszko i Lambert”.

Kim był Dagome iudex, Dagome sędzia? Odpowiedź wydaje się znana, pojawia się już w samym tekście: to Mieszko I. W porządku, ale czemu nie występuje pod swym imieniem, tylko jako Dagome? Otóż, twierdzą niektórzy, Dagome to pierwsze imię księcia nasuwające normańskie skojarzenia. Skoro się nim posługiwał, wyjaśniają, musiał pochodzić ze Skandynawii.

Polskie groby Wikingów

Ale to nie jedyny argument na rzecz tej hipotezy. Innych dostarczyła archeologia. Na dnie Jeziora Lednickiego odnaleziono „skarb” normańskich militariów. Wśród nich znalazł się rzadki w Polsce hełm z nosalem; miecze wykonane w Nadrenii, groty strzał, włócznie, topory. Forma broni nasuwa skojarzenia z orężem pochodzenia skandynawskiego lub ruskiego. Ale historycy skłaniają się do tego, by widzieć we właścicielach broni Skandynawów. A więc jednak?


KACPER ŚLEDZIŃSKI (ur. 1975 r.) jest historykiem i publicystą. Autor książek: „Zbaraż 1649”, „Cecora 1620” „Wojowie i grody. Słowiańskie Barbaricum” oraz „Czarna kawaleria” (o wojennych dziejach brygady, a potem dywizji pancernej gen. Stanisława Maczka)

Niezupełnie. Oczywiście stacjonowanie na Ostrowie wikińskich wojów nie było ewenementem w skali kraju, o czym świadczą odkrywane przez archeologów na terenie Pomorza, Kujaw i Wielkopolski groby z przedmiotami skandynawskiego pochodzenia, w tym dużej liczby wykonanej z żelaza broni, ozdobionej wzorami ze złota, srebra, brązu lub miedzi. Oprócz mieczy w grobach odnajdywano strzemiona, ostrogi i ozdoby. Do największych należy cmentarzysko w Lutomiersku koło Pabianic, gdzie znajdują się 133 groby bogate w topory, groty włóczni i miecze. Wszystkie cechuje skandynawskie wzornictwo.

Tak duże skupisko grobów zmusiło historyków średniowiecza do szukania miejsca stacjonowania wojowników zza morza. Ich uwaga skupiła się na Łęczycy, grodzie położonym 32 kilometry od cmentarzyska w Lutomiersku. Wybór nie był przypadkowy. Gród łęczycki kryje liczne zabytki skandynawskiej kultury. Niestety, badania archeologiczne tego grodziska nie są jeszcze na tyle zaawansowane, aby móc dokładnie prześledzić jego rozwój. Musi nam więc na razie wystarczyć hipoteza upatrująca w Łęczycy skupiska wikińskiej drużyny.

To, że w szeregach drużyny księcia z Gniezna służyły oddziały Wikingów, jest ostatnio przyjmowane jako oczywistość - zaprzeczanie temu, zwłaszcza w świetle wykopalisk archeologicznych i zwyczajów wczesnego średniowiecza, nie ma sensu. Wszak Wikingowie znajdywali zatrudnienie na wielu dworach Europy - od Sycylii i Konstantynopola po Nowogród i Kijów na Rusi. Dlaczego nie miało ich być w Wielkopolsce?

Rzecz tylko w tym, że nie wiadomo, w jakim byli tu charakterze. Czy jako najemnicy na służbie Mieszka, czy może zdobywcy prowadzeni przez Dago, a później gospodarze tej ziemi?

Kacper ŚLEDZIŃSKI

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України