Dom Mniejszości Narodowych w Pradze
W czasie ubiegłorocznego zwiedzania Pragi chciałem spotkać się z tutejszymi Polakami, czyli społecznikami polskimi, o których znalazłem trochę informacji w sieci. Ani telefonicznie ani drogą mailową to się jakoś nie udawało. Nie udało się i po wizycie do Instytutu Polskiego Pradze gdzie poradzili jednak zawitać do praskiego tzw. Domu Mniejszości Narodowych. Umówiłem się na to spotkanie dość łatwo z dyrektorem Domu (nieźle, jak się okazało, mówiącym po polsku).
Dom ten znajduje się prawie w samym centrum stolicy Czechów niedaleko od Muzeum Narodowego. Jest to taka sobie skromna na pozór 4-piętrowa kamienica przy ulicy Vocelova 602/3.
Dyrektor Domu - Władysław Adamiec, Słowak, 50 lat, nauczyciel etyki i filozofii, studia na Słowacji, w Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim a także uniwersytecie Hajfy (Izrael).
Poniżej pokrótce podaję treść rozmowy z panem dyrektorem. Parę słów o historii powstania Domu. W listopadzie 2002 roku władza miasta przyjęła tzw. „Koncepcję polityki Pragi wobec mniejszości narodowych”, w części której zaplanowano powstanie takiego Domu. Dalej nastąpił etap wyboru gmachu, rozpracowania projektu architektonicznego jego rekonstrukcji, wyboru firmy budowlanej. I wszystko to przy udziale wydziału miejskiego ds. inwestycji, Komisji Rady Pragi ds. mniejszości narodowych i co najważniejsze Rady Rządu Republiki Czeskiej ds. mniejszości narodowych, która zajmuje się właśnie tymi sprawami narodowościowymi. Na rekonstrukcję Rząd Czeski wydzielił 20 milionów i miasto 15 milionów koron czeskich, czyli blisko 740 i 555 tysięcy euro odpowiednio. Ale to jeszcze nie wszystko. Trzeba było pokonać w sądzie innych konkurentów, co do dzierżawienia tego gmachu, przed tym, jak ostatecznie w czerwcu 2007 roku Dom Mniejszości Narodowych został w Pradze otwarty.
Kawiarnia w Domu Mniejszości Narodowych (stoi Władysław Adamiec)
Widzimy, zatem, że takie Domy nie powstają same przez się. O nie jeszcze trzeba powalczyć i dołożyć wiele wysiłków, nie mniej, niż jak dla organizacji różnego rodzaju jednorazowych festiwali i pogadanek. Kto to ma robić u nas – pytanie oddzielne i chciałbym o tym usłyszeć od tychże naszych prezesów i prezesików często lamentujących nad brakiem pomieszczeń.
Przypomnę tylko o tym, jak od dawna, prawie już od ćwierć wieku - okresu niepodległej Ukrainy - słyszymy o planach i propozycjach różnych działaczy społecznych, co do gigantycznych budowli w Kijowie „Pałacu (!) Narodów Ukrainy”…
Ale powrócimy do Domu w Pradze. Dom, jako taki jest własnością miasta skądinąd też ma status prawny organizacji społecznej, celem której jest działalność organizacji mniejszości narodowych. Są w nim pomieszczenia dla, jak powiedział pan Adamiec, „kancelarii” 12 organizacji narodowościowych w tym polskiej o powierzchni blisko 50 metrów kwadratowych każda. Jest sala konferencyjna na 100 miejsc, biblioteka, galeria, kawiarnie. Odbywają się tu zwykłe przedsięwzięcia kulturalne, takie jak: seminaria, konferencje, przedsięwzięcia oświatowe, językowe, artystyczne, świąteczne etc. Za korzystanie z kawiarni na różne przedsięwzięcia trzeba symbolicznie płacić za dzierżawę – 200 koron za 4 godziny czyli blisko 7 euro. Chociaż w zasadzie Dom ma charakter świecki nie unika też tematów religijnych doceniając ich znaczenie kulturowe i tożsamościowe.
Wspomniałem powyżej o 12 mniejszościach mających kancelarię w Domu. W związku z tym parę słów o mniejszościach narodowych w Czechach, ich pozycji prawnej. Stanowią one około pół miliona mieszkańców. Ich pozycję prawną reguluje gdzieś z dziesiątek różnych przepisów. Wśród mniejszości, ten status posiadało do dzisiaj 12 narodowości: bułgarska, chorwacka, węgierska, niemiecka, polska, cygańska, rusińska, ruska, grecka, słowacka, serbska, ukraińska (wymieniłem wg alfabetu czeskiego). Akurat w czasie mojego pobytu do tych mniejszości dodano mniejszość wietnamską i białoruską.
Należeć do tej listy znaczy mieć wsparcie państwa dotyczące języka, oświaty, kultury. Wsparcia grantowe wyznaczane są drogą konkursową. Dokładnie nie wiem według jakich kryteriów sporządzona jest ta lista. Widocznie każde państwo ma swoje kryteria.
Na przykład rzuciła mi się w oczy nieobecność na liście narodu Franca Kafki. Jak objaśnił dyrektor Domu, czeskich Żydów kwalifikują w Czechach nie jako mniejszość narodową, lecz jako grupę religijną, a ta świetnie daje sobie radę - mają Stowarzyszenie Kultury Żydowskiej, Stowarzyszenie F. Kafki, Związek Młodzieży Żydowskiej, klub sportowy „Makkabi”, szkołę przedszkole, restaurację, prasę. Również organizują swoje przedsięwzięcia w Domu.
Z Polakami, jak wspominałem, nie miałem spotkania, lecz W. Adamiec opowiadał o Klubie Polskim, który w roku 2012 obchodził 125-lecie swego istnienia. Organizacje wszystkich mniejszości z listy mają swych przedstawicieli w Radzie Rządu ds. Mniejszości Narodowych. Przypomnijmy sobie - czy mieliśmy i czy mamy na Ukrainie w strukturach państwowych, w Radzie Najwyższej, czy też. w b. Derżkomnacu albo w dzisiejszym Ministerstwie Kultury Ukrainy przedstawicieli organizacji społecznych mniejszości narodowych?! Nie pamiętam. Co dotyczy innych mniejszości narodowych nie wchodzących do listy, czyli diaspor obcych ich pozycję prawną regulują inne specjalne przepisy Republiki Czeskiej.
Borys DRAGIN