Katastrofa lotnicza w Smoleńsku w kwietniu 2010 r. stała się katastrofą narodową Polaków a dla Rosjan przypomniała przegrane bitwy z Francuzami w 1812 r. i z Niemcami w 1941 r.
Przy okazji warto przypomnieć, że zwycięstwo francuskiej Wielkiej Armii w tym mieście zostało osiągnięte głównie dzięki polskiemu wojsku. W wojnie z Rosją wzięło udział 90,000 polskich żołnierzy pod dowództwem gen. J. Poniatowskiego. Niestety Napoleon podporządkował polskiego dowódcę swojemu bratu Jerome, który dowodził prawym skrzydłem. Potem już na wygnaniu na Św. Helenie, Napoleon przyznał, że był to błąd i gdyby Poniatowski dowodził prawym skrzydłem to los wojny prawdopodobnie byłby inny. W bitwie o Smoleńsk (rozpoczętej 14 lipca 1812 r.) Francuzi stracili 12,000 żołnierzy a Rosjanie wycofali się poza miasto. Dopiero Polacy (17 sierpnia) zdobyli ciężkie obwarowania miasta, które zostało kompletnie zniszczone i nie stanowiło potem żadnej bazy zaopatrzeniowej dla wojsk napoleońskich.
Pikanterii tym wydarzeniom dodaje fakt, że Komitet Polski na Białorusi (pod kierownictwem Tomasza Wawrzeckiego (1759-1816), zastępcy T. Kościuszki w bitwie pod Maciejowicami) dokonał wielkiego wysiłku, aby przekazać Wojsku Rosyjskiemu wielkie zasoby żywności i paszy. Komitet liczył, że wdzięczny Aleksander I, po spodziewanej porażce Francuzów, utworzy autonomiczne polskie państwo na ziemiach zaboru rosyjskiego. Przeliczyli się w swych oczekiwaniach.
Natomiast w 129 lat potem, Niemcy zaatakowali Rosję w dniu 22 czerwca 1941, a już 10 lipca znaleźli się pod Smoleńskiem, gdzie 1,200,000 Niemców nie zdołało pokonać Armii Czerwonej (582,000), która wymknęła się z niemieckiego okrążenia, wprawdzie tylko w liczbie 200,000. Około 300,000 Rosjan wzięto do niewoli a 45,000 zabito lub raniono, zniszczono 700 czołgów sowieckich. W 1985 r. Smoleńsk otrzymał tytuł Miasta Bohatera.
Od czasu tej bitwy (aż do Kijowa) Hitler zrezygnował z okrążania wojsk sowieckich, bowiem jego czołgi i sprzęt grzązł w ciężkim błocie. Natomiast taktykę zamykania w „kotłach” potem zastosował z sukcesem Stalin.
Hitler rozczarowany niepełnym zwycięstwem pod Smoleńskiem, rozdzielił swe wojska na trzy cele; były to Leningrad, Moskwa i Kaukaz, i dzięki temu przegrał wojnę.
Kiedy gen. Zygmunt Berling w 1943 r. zorganizował Dywizję im. T. Kościuszki, Stalin zażądał by Polacy odbili Niemcom Smoleńsk. Gen. Berling zaprotestował, twierdząc, że polscy żołnierze nie są jeszcze gotowi do walki, brak im wyszkolenia. Kiedy Stalin upierał się, Berling powiedział, „no to możemy zdobyć Smoleńsk po raz drugi”, wyraźnie nawiązując do epizodu napelońskiego. Zaskoczony Stalin, odstąpił od swego planu i już nie powrócił do tematu. Polacy zostali skierowani pod Lenino, gdzie zresztą nie było ani łatwiej ani lepiej.
Gdy porównamy daty mordu polskich oficerów w kwietniu 1941r. z datą inwazji niemieckiej w dniu 22 czerwca 1941 r. to okaże się, że Rosjanie dokonali tego potwornego czynu na 2 miesiące przed niemieckim atakiem.
Jak wiadomo, Stalin do ostatniej chwili nie wierzył w niemiecki atak, o którym ostrzegano go z wielu źródeł, nawet w czasie pożegnania niemieckiego ambasadora (cichego przeciwnika Hitlera), ten ponoć dał Stalinowi do zrozumienia że oto nadchodzi atak.
Zbrodnia katyńska to także zbrodnia na narodzie rosyjskim, bowiem, zamiast natychmiast wykorzystać świetną, polską kadrę oficerską (jak postąpili zaskoczeni Anglicy) przeciw Niemcom, to ją wymordowano. Przy okazji warto pamiętać, że Stalin także wymordował 80% najwyższej rangi własnych oficerów (3/5 marszałków, 13/15 dowódców armii, 8/9 admirałów, 50/57 dowódców korpusów, 154/186 dowódców dywizji) w drugiej połowie latach 30-tych. Hitler słusznie więc zakładał, że bez doświadczonej kadry dowódczej łatwiej będzie pokonać Sowiety. Stalin był niesamowitym doktrynerem komunizmu, któremu równy był tylko Hitler w swej doktrynie rasowej.
Jak widać miasto Smoleńsk nie tylko dla Polaków jest miastem historycznym, ale także dla Rosjan. Stąd oni może tyle uwagi poświęcają polskiej katastrofie w 2010 r. Za dużo mają skojarzeń i to negatywnych. Widać ciążą one na nich i myślę, że polska katastrofa jest katalizatorem, który wywołał widoczne już gołym okiem energiczniejsze procesy destalinizacji Rosji. Rosjanie, jak wszystkie ofiary stalinizmu, zasługują na prawdę i współczucie...
Andrzej TARGOWSKI
(USA)