Dziś w naszej rubryce poetyckiej proponujemy kilka wierszy Sergiusza Rożnowskiego, mieszkańca Mariupola - najstarszego miasta w obwodzie donieckim – miasta, o którym dziś (w związku z sytuacją polityczną) bardzo głośno w mediach światowych.
Pan Sergiusz ukończył politechnikę charkowską i uniwersytet lwowski. Dziś wykłada dziennikarstwo w Mariupolskim Uniwersytecie Humanistycznym. Ponad poezję jego pasją jest malarstwo, muzyka ludowa i sport. Prowadzi lekcje z języka polskiego (6 jego uczniów jest już studentami polskich uczelni wyższych). Od 2000 roku - korespondentem naszego pisma.
Co ty na to?
Istniejesz teraz w swoim,
na co dzieс umierającym ciele,
musisz go karmić codziennie,
bo zawsze jest głodne,
ubierasz go w drogie ubrania,
wystawiasz dla niego krzesła i kanapy,
wyścielasz grube dywany,
bo ono zawsze pragnie
być w cieple i wygodzie,
a kiedyś, z czasem,
odnajdziesz sens w nieistnieniu,
w nieistnieniu samego istnienia,
w nieistnieniu krzesła i kanapy,
grubego dywanika na podłodze,
gorącej zupki w talerzu,
czarnej kawy z cytrynką,
kiedy to się odbędzie
wiesz tylko ty,
a teraz trwasz pod tym
sklepieniem niebieskim,
błękitnym, szarym, czarnym
sklepieniem, które istnieje
niezależnie od twego istnienia,
i co ty na to?
10 kwietnia 2014 r. Mariupol
ZOO
Są wszyscy i wszystkim zadowoleni!
Zadowolone są w Zoo jelenie,
Zadowolone są małpy i kozy.
Kwitną w ogrodzie żółte mimozy.
A tu czerwone róże, w ogrodzie.
I jak tam ludzie? Jak tam na Wschodzie?
Cisza na Wschodzie! Cisza i spokój!
Więc rano sprzątnąłem swój mały pokój.
Swój pokój sprzątnąłem, jak zawsze, mały!
A tuż za oknem dwór zaniedbany.
Dwór zaniedbany... W nim - stare topole...
Każdy otrzymał od Boga swe role!
Każdy otrzymał i gra, jak potrafi.
Ten będzie Hitlerem, tamten – Kaddafiem!
Lecz w sumie są wszyscy zadowoleni!
Małpy i kozy! I nawet jelenie!
2013 r. Mariupol
MAMONA
Ktoś powiedział, że macie prawa
Na wszystko! I na życie moje!
Ale życie to - nie zabawa,
Życie moje, jego i twoje!
Obojętni siedzą na ławce.
Palą, piją, głośnie się śmieją...
Ale będą w jednej pułapce!
Potem razem wszyscy zmaleją.
Wojna spadnie na wszystkie miasta.
Zniszczy kwiaty, drzewa i ludzi...
Idzie z kosą biała niewiasta!
Wszystkich martwych raptem obudzi.
Przebudzenie będzie niełatwe,
Jak po wstrętnej rano gorzałce,
Bo sumienie jest ludzkie martwe.
Leży brudne na gołej ławce!
Kto powiedział, że macie prawa
Decydować o moim losie,
Jakie będzie Państwo-Dzierżawa,
Jakie ryby jeść, w jakim sosie!
Wy, sąsiedzi! Was wszystkich lubię!
To poczucie, myślę, wzajemne.
Dzięki wam ja Ojczyznę zgubię.
To są próby dla mnie kolejne!
Idę dalej wiosenną drogą...
Dla przyjaciół ja piszę wiersze!
Czy coś wiersze te zmienić mogą?!
To są kwestie dla mnie najpierwsze!
Co się zmieni od słów i rozważań?
Czy sumienie tak zmartwychwstanie?!
Ile tych poetyckich badań
Mam wykonać dla Ciebie, Panie?!?
Ile razy do szkoły chodzić...
Dwa plus dwa - to, jak zawsze, mało.
Ile jeszcze kobiet uwodzić,
Żeby szczęście, jak słońce wstało?!?
Dwa plus dwa – mogą być i miliony
Opowieści i nowych wierszy!
Dwa na dwa to są nowe zgony!
Kto, sąsiedzi, z nas umrze pierwszy?!
Jasne słońce grzeje dla wszystkich,
Ziemia rodzi owoce, plony...
Jestem obcym w ziemiach ojczystych,
Opętanych siecią mamony!
30 kwietnia 2014 r. Mariupol
БІОГРАФІЯ
Українець! Живу тут півстоліття!
Так – українець і такий, як є!
А тут, мов сніг, російське лихоліття
Прийшло забрати в мене все моє!
Мою березу і тополю милу,
Блакить небес і жовтий колір нив.
Сарматсько-скифську Кам’яну Могилу,
Неспокій-спокій всіх ночей і днів.
2 вересня 2014 р. Київ