Radosne chwile powitania na Majdanie
W samo południe, 21 listopada ludzie zgromadzeni na kijowskim Majdanie powitali polskich uczestników akcji „Biegiem na Majdan”, którzy przybiegli tu z Warszawy pokonując 800 kilometrową trasę, żeby w pierwszą rocznicę rozpoczęcia protestów na Euromajdanie być w stolicy Ukrainy.
Na Majdanie, u stóp pomnika symbolizującego Ukrainę, polskich długodystansowców przywitali między innymi: ukraiński minister kultury Ukrainy Jewhen Niszczuk (nieustraszony spiker Majdanu) i minister młodzieży i sportu Ukrainy Dmytro Bułatow.
Wzruszająco zabrzmiały hymny Ukrainy i Polski. Niektórzy z uczestników sztafety nie potrafili ukryć łez.
W niebywale emocjonalnym wystąpieniu Jewhen Niszczuk przypomniał, że w gorące czasy Majdanu Polacy w różnorodny sposób wspierali Majdan, zarówno na arenie dyplomatycznej, jak i przyjmując np. jego rannych bohaterów.
„Dziś Polacy – podkreślił - to nasi niezawodni partnerzy, którzy torują nam drogę do wielkiej europejskiej rodziny. Dziękujemy wam za ten wielki gest, ludzi odważnych, silnych duchem, gest prawdziwych przyjaciół, dobrych sąsiadów, z jakimi będziemy zgodnie współżyć, rozwijać się i walczyć przeciwko agresji ze Wschodu”.
Równie ciepło przywitali polskich aktywistów dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie Ewa Figiel, a w imieniu Polaków Kijowa – prezes KNKSP „Zgoda” Wiktoria Radik.
Jeden z inicjatorów biegu Piotr Pacewicz, dziękując za serdeczne przyjęcie powiedział:
„Przybiegliśmy tutaj te 800 km do Kijowa, żeby podziękować Ukrainie za Majdan za to, że przypomnieliście całej Europie, co to są europejskie wartości, gdyż często Europa o tym zapomina, a na pewno nie wolno zapomnieć jej o Ukrainie, gdyż tu właśnie rozstrzygają się losy Europy”
***
Tuż po ceremonii powitania poprosiłem o kilka słów głównego pomysłodawcę akcji, dyrektora programu I Polskiego Radia - Kamila Dąbrowę.
- Gdzie zrodziła się idea tego biegu?
- Powstała w moim radiowym gabinecie, kiedy to w dni obchodów 25-lecia odzyskania polskiej wolności spotkaliśmy się w trzech - z Wojtkiem Staszewskim i Piotrem Pacewiczem.
Rozmawialiśmy o Ukrainie, która całej Europie przypomina o najważniejszych wartościach, jakimi są, między innymi, wolność niepodległość, demokracja i postanowiliśmy w ten właśnie sposób dodać otuchy Ukraińcom w ich walce o wolność. Jako dzień finiszu biegu w Kijowie wybraliśmy datę dwóch wydarzeń - pierwszej rocznicy Rewolucji Godności i dziesiątej rocznicy Rewolucji Pomarańczowej.
- Jak odebrano tę inicjatywę w Polsce? Czy spotkała się z szerokim poparciem?
- Tak media w Polsce były bardzo zainteresowane tym, co robiliśmy. Towarzyszyły nam przez cały bieg. Bieg otworzył mistrz olimpijski w chodzie Robert Korzeniowski. Wystartowaliśmy o trzeciej nocy z Warszawy 18 listopada i przez cztery dni, (zmieniając się tylko co 10 km na krótki wypoczynek) biegliśmy non stop w dzień, w noc, chłód, deszcz. Na trasie często dołączali się do nas lokalni biegacze.
- A kim są uczestnicy sztafety?
- Głównie to ludzie z mediów reprezentujący TVP i Polsat, radiową Jedynkę, TOK FM, RMF FM i Radio Zet, „Wyborcza”, Sport.pl, „Polityka” i „Newsweek”, lecz są też pracownicy ośrodków badawczych, artyści, jest nawet polski olimpijczyk i wojewoda mazowiecki.
W sztafecie biegło 28 osób - 10 kobiet i 18 mężczyzn. Średnie tempo sprowadzało się do 10 km na godzinę. Na etapie kijowskim do dołączyli się do nas przedstawiciele Ukraińskiego Klubu Maratończyków.
- Jak spotkano was na terytorium Ukrainy?
Na całej trasie witano nas z ogromną serdecznością. We wsiach i miastach na trasę wychodziły delegacje z chlebem i solą, a nawet orkiestry…
Naszą rozmowę przerywa kolejny komunikat i uczestnicy ruszają w kierunku, pamiętającej najtragiczniejsze momenty oporu, Alei Niebiańskiej Sotni.
W wielkim skupieniu przed tablicą pamiątkową polscy uczestnicy akcji zapalają znicze składają kwiaty i cztery symboliczne pałeczki sztafetowe w kolorze białym, czerwonym, niebieskim i żółtym. Następnie u stóp drewnianego krzyża oddają hołd bohaterom „Niebiańskiej Sotni” i uczestniczą w żałobnej modlitwie za tych, którzy zginęli podczas antyrządowych demonstracji na Majdanie.
Obopólne wzruszenie, wyraźna sympatia, przyjazne okrzyki, wyrazy uznania i solidarności, jakie zapanowały w ten dzień na Majdanie świadczą najlepiej, iż ten symboliczny czyn prawdziwych przyjaciół Ukrainy znad Wisły był potrzebny i wszechstronnie pożyteczny.
Stanisław PANTELUK