Dziś: niedziela,
24 listopada 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2015
Losy i drogi
Życie Jej nie szczędziło…


Stefania Poradowska

Poradowska Stefania-Halina Iwanowna urodziła się 14 lutego 1926 roku w województwie lwowskim w polskiej rodzinie, która zamieszkiwała na peryferiach miasta Sokala. Jej ojciec miał niedużą gospodarkę i na swoich gruntach zajmował się uprawą roli. Prócz matki w rodzinie była jeszcze starsza siostra i młodszy brat.

10 lutego 1940 roku o godzinie 4. nad ranem, do domu wtargnęli funkcjonariusze NKWD aresztowali całą rodzinę i przewieźli ją na wozie - najpierw do pomieszczenie miejscowej szkoły, a następnie, razem z wieloma polskimi rodzinami, pod czujną ochroną, deportowali do okręgu Ustjanowskiego w obwodzie Archangielskim, który leży na obszarze wiecznej zmarzliny i jest najbardziej na północ wysuniętym terenem Eurazji.

Miejscem zamieszkania przesiedleńców stały się baraki zbudowane w lesie nieopodal osiedla, służące, jeszcze niedawno, jako więzienie dla prześladowanych obywateli Kraju Rad.


Oficerowie 3 Brygady Artylerii Haubic pod pomnikiem Bismarcka w Berlinie

Warunki pobytu na miejscu zesłania były nadzwyczaj ciężkie. Głód, chłód, ciężka praca przy wyrębie lasu, pod nadzorem enkawudzistów, stwarzały koszmarne trudności. Wielu nie wytrzymywało tego napięcia. Zmarłych chowali w lesie na starym cmentarzu, w tym samym miejscu, gdzie wcześniej zakopywali zmarłych więźniów. Dopiero po sierpniowej amnestii 1941 roku warunki pobytu w obozie zmieniły się nieco. Wtedy też zaczęto sporządzać listy Polaków na powrót z zesłania.

Zimą 1942 roku wysłano w centralnych regionów Rosji pierwszy eszelon z Polakami, w którym to mama wraz z rodzicami opuściła to okropne miejsce. W drodze spotkało ich kolejne nieszczęście skład pociągu wytropili hitlerowscy lotnicy i po bombardowaniu ocalały jedynie dwa wagony. Fortuna zrządziła, że właśnie w jednym z nich znajdowała się mama z rodziną. Przy siarczystym mrozie i głębokim śniegu przyszło im się kilkadziesiąt kilometrów docierać do najbliższej stacji.

Potem Stefania, do 17 roku życia pracowała w kołchozie, kiedy to powołano ją do służby wojskowej do I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.

W marcu 1944 dywizja ta ześrodkowała się w okolicy Żytomierza i Berdyczowa i będąc w składzie 1 Armii Wojska Polskiego ruszyła w kierunku zachodnim.  Stefania w jej szeregach przeszła chlubny bojowy szlak od Żytomierza do Berlina.

Służyła w żeńskim batalionie Wojska Polskiego, żołnierze którego ochraniali magazyny z amunicją dla artylerzystów. Nieraz dostawała się pod bombardowania, ratowano ją z płomieni, dwa razy znajdowała się w okrążeniu. Brała udział w wyzwoleniu Warszawy, zdobyciu Berlina. Sierżant Poradowska S.I. nagrodzona została wieloma polskimi i radzieckimi nagrodami, wśród których wymienić można medale «Za wyzwolenie Warszawy», «Za zdobycie Berlina», Order Wojny Ojczyźnianej II stopnia i wiele innych nagród i odznaczeń.

W 1945 roku wyszła za mąż za mego ojca - prokuratora I dywizji Wojska Polskiego, a następnie wojennego prokuratora szeregu garnizonów i zjednoczeń. W 1954 roku razem z rodziną wyjechała w ZSRR. W 1961 roku powróciła na Ukrainę i zamieszkała z rodziną w mieście Czernihowie, gdzie wiele lat pracowała jako krojczyni. Po przejściu na emeryturę zajmowała się wychowaniem wnuków. W ostatnim czasie ciężko chorowała. Odeszła od nas w wieku 89. lat w dniu 1 września 2014 roku, akurat w rocznicę najazdu Niemiec hitlerowskich na Polskę.

Jej szlak życiowy był nieprosty. Przeżyła stalinowską deportację, II wojnę światową, siedmioletni pobyt w Syberii. Wychowała dwoje dzieci, wnuków, którym pomogła otrzymać wyższe wykształcenie. Była dobrą matką, babcią i bardzo dobrym człowiekiem, który całe swoje życie pomagał ludziom.

Stefania Poradowska - moja Mama.

Andrzej AMONS

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України