To jedna z myśli przewodnich, wypowiedzianych przez Leszka Balcerowicza w stołecznym muzeum Tarasa Szewczenki, na spotkaniu zorganizowanym przez Instytut Polski w Kijowie w ramach polsko-ukraińskiego projektu „Warsztaty Polityki Europejskiej im. Bogdana Osadczuka” 30 stycznia br.
Młodszym Czytelnikom warto przypomnieć, że Leszek Balcerowicz to „ojciec” polskich rynkowych reform gospodarczych.
26 lat temu, po upadku komunizmu, na propozycję premiera Tadeusza Mazowieckiego wszedł on do pierwszego niekomunistycznego polskiego rządu i zaproponował swój plan szybkiego wzrostu ekonomicznego, tzw. „terapię szokową”. Pełnił urząd Wicepremiera, Ministra Finansów oraz Przewodniczącego Komitetu Ekonomicznego przy Radzie Ministrów zaś w latach 2001-2007 był Prezesem Narodowego Banku Polskiego.
Ten wybitny ekonomista jest doktorem honoris causa ponad 20 uczelni polskich i zagranicznych; autorem ponad 100 publikacji o tematyce ekonomicznej; wyróżniony jest prestiżowymi nagrodami i odznaczeniami polskimi i międzynarodowymi. Dziś - profesor Szkoły Głównej Handlowej(SGH) w Warszawie.
I chociaż od czasu, gdy metody Leszka Balcerowicza okazały się skuteczne i uzdrowiły gospodarkę Polski minęło już ponad 25 lat i choć wiele w światowej gospodarce się zmieniło, sytuacja na Ukrainie przypomina wciąż tę, która panowała wówczas w Polsce, z gospodarką przeżartą korupcją i sowiecką mentalnością.
Prof. LESZEK Balcerowicz i dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie Ewa Figiel
Stąd też spotkanie z polskim reformatorem było jak najbardziej na czasie i wywołało olbrzymie zainteresowanie.
Po wstępnej części wykładu, poświęconej charakterystyce różnic między socjalistycznym i wolnorynkowym systemem gospodarowania, mówca odniósł się do sytuacji gospodarczej Ukrainy.
Podkreślił, że w realizacji przemian ważne są trzy czynniki: strategia, szybkość wprowadzania reform i reformatorska ekipa. Jednakże tworzenie zespołów reformatorów wymaga kardynalnych zmian na stanowiskach wyższego szczebla.
„U nas w 1989 roku – komentował - rzeczą niemożliwą była zamiana 40 tysięcy urzędników. Co zrobiliśmy? Zmieniliśmy pion kierowniczy, a kiedy zmienia się pracodawca to zmianie ulega sposób zachowania urzędników. Problem, jednak polega na tym, aby wiedzieć, kogo zostawić na stanowisku a kogo nie. Kadry w resorcie kultury można np. pozostawić. One nie są niebezpieczne. Natomiast zmienić należy elitę MSZ, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Ekonomiki, Narodowego Banku i Sił Zbrojnych"- dodał.
Zdaniem polskiego ekonomisty Ukraina wymaga przeprowadzenia systemowych zmian w gospodarce, w szczególności, zmniejszenie dotacji oraz promowanie konkurencji. „U was - zaznaczył - sytuacja jest o wiele łatwiejsza niż w Polsce w 1989 roku. Mieliśmy wtedy wiele niewiadomych, gdyż byliśmy pierwszym krajem, który wziął się za te reformy: „od socjalizmu do kapitalizmu”. Ważne jest, żeby Ukraina pokazała, że wprowadza reformy leżące w interesach Ukrainy, a nie, że chce tylko pieniędzy od innych krajów. Pokażcie, iż nie jesteście Grecją” – nawoływał Leszek Balcerowicz.
Mówca podkreślił, że niezwykle ważnym jest, aby władze w Kijowie zaświadczyły o swym pełnym oddaniu sprawie reform, głównie jednak, żeby zwróciły uwagę na reformowanie budżetu, rezygnując z wszelkiego subsydiowania, nie zapominając jednocześnie o ochronie najbardziej potrzebujących grup społecznych.
Przypomniał, że w Polsce niezbędne zmniejszenie deficytu budżetowego odbyło się kosztem zmniejszenia funduszu obsługującego emerytury, a z czasem podniesiono też wiek emerytalny do 67 lat. „Cierpieliśmy, gdyż pragnęliśmy wstąpić do Unii Europejskiej. Podobną motywację może dziś wykorzystać Kijów” –konkludował.
„Wiem, że macie bardzo dobrych ekonomistów, a oni wiedzą, co robić” - powiedział, zaznaczając, że w warunkach wojny (na szczęście nie totalnej) trzeba działać tak szybko, jak jest to możliwe. „Reformy pomogą umocnić ekonomikę, jaka, z kolei wesprze armię” - dodał
Zdaniem eksperta niezbędne jest zreformowanie „Naftogazu” i należy też przebudować system w ten sposób, żeby nie można było kraść, a następnie trzeba profesjonalnie przygotować się do prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, przełamać monopol, racjonalnie wyznaczyć podatki, sprywatyzować przedsiębiorstwa niezbędne dla rozwoju własnego biznesu i zrobić go maksymalnie uczciwym.
Polski ekonomista wyraził przekonanie, że najważniejszym wskaźnikiem ekonomicznym jest wzrost gospodarczy, bez którego nie można podnieść standardu życia obywateli. Wzrost zaś możliwy jest przy przyśpieszeniu tempa reform. Stopniowe zmiany, które były robione na Ukrainie, to były zmiany, z góry skazane na niepowodzenie. Zdaniem Leszka Balcerowicza poparcie ze strony Zachodu i widoczna poprawa sytuacji na Ukrainie w nadzwyczaj szczególnym stopniu zależne są od tempa wdrożenia i jakości reform przeprowadzanych przez władze w Kijowie.
Oprac. Stanisław PANTELUK