Dr archeologii Dominika Siemińska (od prawej), Walentyna Bogucka, Wołodymyr Wiatrowych i prowadzący spotkanie konsul generalny - Rafał Wolski
„Represje polityczne ludności polskiej na Ukrainie Zachodniej, w świetle najnowszych badań archeologicznych na Ukrainie” - taki tytuł nosił wykład zainicjowany przez Fundację Generał Elżbiety Zawackiej Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej oraz Wojskową Służbę Polek w Toruniu, który w gmachu Ambasady RP w Kijowie wygłosiła dr archeologii Dominika Siemińska.
Uczona zapoznała zebranych z wynikami prac ekshumacyjnych, przeprowadzonych w ostatnich latach w pogranicznym z Polską Włodzimierzu Wołyńskim, gdzie to w latach 1939-1956 (z przerwą na okupację hitlerowską) funkcjonowało sowieckie więzienie NKWD.
Badania w centralnej części miasta prowadziła polsko-ukraińska grupa naukowców na terenie średniowiecznego grodziska, w miejscu, gdzie stał kiedyś zamek z czasów Kazimierza Wielkiego. W XIX wieku zbudowano tu solidne więzienie carskie otoczone kilkunastometrowymi wałami, a zatem było to miejsce izolowane od pozostałej części miasta, co sprzyjało utajnieniu dokonywanych tu zbrodniczych poczynań.
W 1997 r. ukraińska archeologiczna firma poszukiwawcza przypadkowo natrafiła na duże miejsce masowego pochówku skąd ekshumowano szczątki 97 osób. Wykopano liczne elementy uzbrojenia, wyposażenia wojskowego, obuwie wojskowe, pasy, guziki z polskich mundurów. Ofiary te zostały godnie pochowane na terenie miejskiego cmentarza komunalnego. Znaleziska zgłoszono wówczas do konsulatu RP w Łucku oraz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
W sierpniu 2011 r. podjęto regularne prace archeologiczne i ekshumacyjne. W wyniku wykopów sondażowych odkryto istnienie szereg kolejnych wspólnych mogił. Wśród nich, na przykład, tylko jeden z badanych grobów, zawierał szczątki 232 ofiar reżimu komunistycznego. Połowa z nich to kobiety, jedna czwarta zamordowanych - niepełnoletni
Szczątki rozstrzelanych były w bardzo złym stanie. Zostały przysypane wapnem. Zwłoki prawdopodobnie ubijano kolbami karabinów, a potem zasypywano je koparką.
Zbrodnie przeciw ludzkości, popełnione przez reżimy totalitarne nie podlegają przedawnieniu - zaznaczył prezes Sekcji Represjonowanych Polaków przy Polskim Stowarzyszeniu Kulturalno-Oświatowym w Kijowie Adolf Kondracki
W eksplorowanych grobach masowych, które sięgają do lat 1940/41, znaleziono szczątki prawie 3 000 osób. Są wśród nich polscy żołnierze i policjanci, jak i osoby cywilne zamieszkujące ten region. Znalezione na miejscu łuski z pistoletu TT wskazują, że zostali zabici przez NKWD w 1940 i 1941 roku
Kolejne odkryte ostatnio mogiły wymagają ekshumacji, przeprowadzenia badań i podjęcia próby identyfikacji ofiar, morderców oraz okoliczności zbrodni. Zdaniem wieloletniego badacza tematu, byłego prokuratora Andrzeja Amonsa, przed rozpoczęciem kolejnych prac badawczych (planowanych na jesień 2015 roku) należy jak najszybciej usystematyzować materiały dotychczas uzyskane
Dyrektor Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Ukrainy Wołodymyr Wiatrowycz, który uczestniczył w spotkaniu z polskim archeologiem nazwał zaprezentowane badania istotnym wkładem do ujawnienia prawdy o komunistycznym totalitaryzmie i obiecał pomoc w poszukiwaniach archiwalnych dowodów dotyczących ofiar z Włodzimierza Wołyńskiego.
Prezes Sekcji Represjonowanych Polaków przy Polskim Stowarzyszeniu Kulturalno-Oświatowym w Kijowie - Adolf Kondracki wyraził nadzieję, że kwestie powiązane z poruszonym tematem będą szeroko omówione i pogłębione na najbliższej szerokoformatowej konferencji poświęconej 25. leciu tragedii katyńskiej.
Referat spotkał się z dużym zainteresowaniem obecnych na sali, a byli to przedstawiciele ukraińskich instytucji państwowych, znani historycy, działacze społeczni jak też liczni przedstawiciele środowisk i organizacji polskich stolicy.
Antoni KOSOWSKI