Kaзімір Гурницький „В одвічним колі дванадцяти” (ukr., pol.) «Мистецька лінія» Ужгород, 2010
W 2008 roku na szpaltach naszego pisma publikowaliśmy wspomnienia Kazimierza Górnickiego pod tytułem „Kustosze polskości” poświęcone losom polskiej szkoły w polskich wsiach na Podolu.
Ten pamiętnikowy materiał obejmował okres od lat dwudziestych ubiegłego stulecia po nasze dni. Był na tyle ciekawy i jednocześnie doniosły, podejmował tak aktualny i boleśnie trudny problem odrodzenia na Ukrainie oświaty polskiej, że zamieściliśmy go aż w 7 kolejnych numerach pisma. I chociaż utrzymywaliśmy w tym okresie stały kontakt z autorem, jego sylwetka, dane biograficzne nie były wówczas przedmiotem naszej szczególnej uwagi.
I oto nagle miła niespodzianka. Otrzymujemy od niego w prezencie zbiorek jego wierszy, wydany w tym roku pod tytułem „В одвічним колі дванадцяти”. Dziękujemy!
Z przedmowy do zbioru pióra profesora użgorodskiego uniwersytetu Serhija Fedaka dowiadujemy się, że Kazimierz Górnicki urodził się na Podolu we wsi polskiej, uczył się w szkole polskiej. Potem mieszkał z rodziną z początku na Donbasie a następnie na Połtawszczyźnie. W roku 1941 dobrowolnie poszedł do wojska, z którym przemierzył szlak od Wołgi do austriackich Alp.
Po wojnie praca na kolei, nauczanie na uniwersytecie (historia), doktorat i wykłady (historia krajów Azji i Afryki) na tejże uczelni, emerytura. Dziś mieszka w Użgorodzie.
Z tej też przedmowy dowiadujemy się, że jest to już szósty zbiorek wierszy Kazimierza Górnickiego. Jego tytuł sam autor objaśnia w ten sposób: Одвiчне коло дванадцяти...Дванадцять місяців роблять круглим зимний рік. Уже творці Авести, послуговуючись магією Вселенни, дарували світові календар. Дванадцять є складовими малого i великого циклу східного (китайського) літочислення.
Зі входженням у нове тисячоліття намітився Ренесанс в астрології. Журнали прикрашають, тижневики завершують гороскопи... Що, без сумніву, впливає на людські почуття, суспільні настрої, світосприйняття i образність. Не абсолютизуючи явища, вважаю помилкою не враховувати його, чим обґрунтовую доцільність відповідного групування розділів i самої назви книжки. Tego objaśnienia, jak sądzę w pełni wystarczy, żeby uświadomić sobie, iż mamy do czynienia z poezją, a nie z astrologią, kabalistyką czy też obyczajowym obskurantyzmem tak rozpowszechnianym w nasze czasy. Natomiast, jeżeli poeta jest jeszcze historykiem, jego poezja oczywiście jest niekonwencjonalna.
I tak jest u Górnickiego. Historia Ukrainy, troska o jej los, koncypowanie polityki – to motywy powtarzające się w większości utworów zbiorku. Skądinąd, jak zauważa w przedmowie Serhij Fedaka - „історія подається переважно через інтимні переживання її хрестоматійних творців. Ерос як потаємна пружина історичних процесів - тема не нова, більш того - вічна, до якої звертатимуться аж поки існуватиме рід людський. Фрейдизм із його численними модифікаціями - елегантна відмичка для історичних сейфів. Якісь замки вона відмикає, якісь - ні, але поколупатися нею завжди цікаво: а раптом все, таки спрацює? Саме цим i займається поет, причому робить це так заповзятливо, що i читачі не можуть не заразитися від нього цим ентузіазмом.
Образи жінок у цих віршах дуже різноманітні. Це такий собі гербарій не зів’ялого листя, i кожний листок манить, дражнить, інтригує. Багато жінок-блудниць, спокусниць, фатальних жiнок-вамп, фольклорних бешкетниць, ліричних красунь у пастельних тонах. Відчутно, що поет недаремно прожив свої молоді літа”...
Podaję tytuły jedynie niektórych wierszy zbiorku: Христос і блудниця, Батуринська Ерато (Boginia miłości – red.), Любов Сальвадора Далі, Суджена Леонардо Да Вінчі, З Ерато: від Суботова – крізь час, etc.
Autor swą manierą interpretacji skłania czytelnika do odbioru treści nie tyle fizycznie, zewnętrznie, ile przede wszystkim intelektualnie. I wszystko to łączy styl i sposób budowania wierszy w taki sposób, żeby czytelnik znalazł się w centrum opisywanego świata, często tak dalekiego w czasie. Co do stylu poeta próbuje siebie również w „tanka” i w „hoku” wierszach japońskich, a także w białym wierszu. Zdania ułożone w krótkich formach tworzą rytm surowy i chciałoby się rzec trafny, definitywny. Chociażby jak we fragmencie poświęconym P. Tyczynie (w „hoku”):
Дiйсна вapтicть рядкiв генiя
"Будем, будем бить
до 'дної ями!" Аж caмі
стали панами.
Albo N. Chruszczowi (biały wiersz):
Муже! Зміг піднятись ти з низів. Не на всім досяжну вись.
Бачу: щедра рука через двi-три кладе квіти,
де чорно-біле погруддя різця Е. Нєiзвєстного...
Прийми i мою лепту. Хоча сказати усе ж мушу:
в завзятті й ти хвацько підкидав хворост у вогонь...
Але зумів, попри вci чортоблуди, вберегти душу!
Jest to poezja zarówno emocjonalna jak i publicystyczna, pełna refleksji, pytań i rozwiązań co do natury zła i dobra w świecie. Poemat „Знакі запитання(чи тільки в’язень Освенціму)” - chodzi o Banderę, można interpretować na różne sposoby: nie tylko jako historię radykalizmu, ale i jak obnażenie fałszu historii i budowania legendy bohaterstwa tam, gdzie go nie było. A co w „suchej pozostałości”, jak mówią chemicy?
Віддаймо кесарю кесареве,
Богу - Богове. I вже сталося.
Пам'ятаймо невинних -
їм найбільше досталося...
Поховані в гробах нетесаних;
А скоріше - просто в ямах
перед згорілими хатами.
А то й цілими селами, прецінь...
Молитву вознесімо!
Dociekliwy czytelnik (a takiego bardzo cenię) może w końcu zauważyć: „A gdzież u tego Polaka Górnickiego, który to potrafił w te czasy i do polskiej szkoły chodzić zawarta jest ta polskość w jego poezjach?” Cóż sprawiedliwa konstatacja. Odpowiedź brzmi jak deser. Cały rozdział w zbiorku jest dwujęzyczny, polsko - ukraiński. Autor we wstępie do tego rozdziału pisze:
Літ понад десять тому, коли мені після довгого мовчання вдалося видати в новій країні збір своїх творів тепер вже без цензури, бо її не стало, мене запросили на літературний четвер в Ужгородський клуб письменників. Розмови про книжку, творчість загалом не відбулося, вона вилилась у щось на кшталт допиту. Один із присутніх дорікнув, чому не пишу материнською. Стомившись відповідати i прагнучи якомога швидше закінчити зустріч, я кинув у залу: "Вже пишу!"
Спонтанна відповідь, однак, мала під собою певну основу, а з часом - i продовження. Після того як Україні, в якій народився i живу, пробило дванадцять, шухляда мого письмового столу стала підсвідомо поповнюватися віршами i материнською - польською. Воскресаюча Україна заявила про намipи дотримуватись європейської хартії стосовно нацменшин. Виникали суботньо-недiльнi, в тому числі i польські школи, культурні товариства. Набирало якби громадянства i друковане польське слово…
Rozdział zawiera 22 wiersze. Są bardzo polskie, kresowe i odrodzeniowe. Polskie ponieważ pełne bolesnych wspomnień o losach Polaków za Bugiem. Piszę kresowe i odrodzeniowe razem, żeby od razu odrzucić możliwe inwektywy perfekcjonistyczne skierowane na szukanie potknięć językowych i nie potrafiących jak mówią «за деревьями леса не увидеть», rozumieć, jakim trudem daje się to odrodzenie.
W rozdziale tym mamy wspomnienia o wielkim głodzie i deportacji Polaków wschodniozabużańskich, strofy mówiące o ich problemach już w nowym państwie ukraińskim (jak w wierszu o spisie ludności Ukrainy), rozważania historyczne o losach cywilizacji słowiańskiej. Kilka wierszy publikujemy poniżej…
Cóż stanowienie wspólnoty narodowościowej jest niemożliwe bez wzmocnienia jej elit, inteligencji przede wszystkim. Co do inteligencji polskiej Ukrainy widzimy, że nie powstaje ona od zera. Istnieje, chociaż jest rozproszona, posiadając, jak uważam, w sumie solidny potencjał nosicielem którego są inżynierowie, nauczyciele, naukowcy, dziennikarze i, jak widzimy, poeci z naszych stron. Podsyca to naprawdę wielkie nadzieje.
BORD
Kazimierz Górnicki
ZOSIA
Przypomniałem Zosię.
Osiedla jej już nie ma ¬
Ono w mojej pamięci...
Ojciec koleżanki był dyrektorem
polskiej szkoły wiejskiej...
W ciepłą majową noc ¬
(szczekały kundle,
jakby diabłem były najęte!)
wszystkich nauczycieli zaaresztowali
i odwieźli do celi miejskiej.
W ślad za ojcem w kajdankach znikli: Zosia,
jej dziadek z babcią, jej matka...
Nikt nie wrócił. Nie ma nawet gadki.
Gdzie są? Na jakimś obłoku? Na jakiejś z chmur?
Nie zobaczysz nawet mgliste widmo...
Zosiu, Zosiu! Czy pamięta cię dziś chociaż ktoś,
westchnie w udręce w naszej Szarowieczce jaworowej?
...Miałaś modre oczy, warkocze (о jedwabiu może, być mowa),
tkliwe ręce, co wspólnie tworzyły do lotu skrzydła...
***
ARS POLONIA
Od spisu do spisu
Jest nas mniej i mniej
(mam na oku nasamprzód
ostatni spis w Ukrainie
nas jakaś garść pozostała).
Co zrobiło się?!
Co się stało?!
I to nie tylko .
w dziejach ukraińskich.
Sadzę
zbyt długo, długo
nami gardzono,
nasze kobiety
zmuszano
odchodzić na tamtą stronę
w nędzy,
nasze córki
zmuszone były
iść do pościeli
spadkobierców tych,
co robili z nas
powszechnie - wrogów...
Strzelano do nas
(wymienię tu: Charków, Katyń, Starobielsk, Bykownię) ¬
już przed Wrześniem
i po Wrześniu...
Dosyć. Dalej powiadać
nie mogę!
Chyba jedno:
Wciąż jesteśmy! А to - sedno.
***
POST SCRIPTUM
Czytając co napisałem - lada chwila z piersi:
„Warto wiedzieć: czas, uczucia, losy nie proste,
tortury... Radości chyba w ilu wierszach...
Życie różne przecież. Nie tylko dziura w moście”.
Przepraszam, ze dużo smutnego powiedziałem.
Możliwie, oddałem się nieco twórczej swawoli?!
Jednak wiele z tego, czegom tu napisałem
widziałem, przeżyłem...I jeszcze mnie boli.
Poruszyłem sprawy nie zasługujące chluby.
Nie chodzi więc о wezwanie do krwawej zemsty.
Umilknięcie uważam przecież za przestępstwo.
Sumienia i ludzkości, żeby nie zagubić.
Lecz zarzut przyjmuję. Ale zwracam uwagę na to,
odzwierciedlając rzeczywistość - jak membraną,
przyłączałem do poezji kraju i Erato,
i słowików... Sprzyjały młodość ukochana...
Dobrze byłoby. nucić zawsze tylko, tylko о tym.
Nie szukają dziś gabinety w „izmach” skruchy...
Jednak pracy, zmartwień, nie brakuje i grzmotów.
Czujni bądźmy! Dokąd, jak mówi się, proch suchy.
(Zachowana ortografia i stylistyka oryginału)