Niecodzienny prezent przygotowało kijowskim Polakom i także wszystkim zaproszonym gościom Kijowskie Polskie Zgromadzenie Szlacheckie im. Mariana Malowskiego z okazji Europejskiego Dnia Języków. W ten dzień, w Centrum ds. Rodziny i Kobiet dla dzielnicy szewczenkowskiej Kijowa to poznawcze spotkanie polskiej wspólnoty urozmaiciło koncertowe wystąpienie wokalne pod akompaniament na prastarego instrumentu – torbanu, od którego pochodzi współczesna ukraińska bandura.
Imprezę zaszczyciła swoją obecnością konsul Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Kijowie Agnieszka Rączka.
Obchodzone corocznie 26 września święto - jak zreferował prowadzący imprezę Marszałek Zgromadzenia Roman Małowski - jest tradycją względnie młodą, gdyż liczy sobie tylko 15 lat. Jego wyniknięcie powiązane z tym, że UNESCO ogłosiło XXI wiek wiekiem poliglotów i w 2001 roku obchodzono to święto po raz pierwszy.
Inicjatorami wprowadzenia takiego święta była Komisja Europejska i Rada Europy.
Nieprzypadkowo tak wielką uwagę udziela się dziś wielojęzyczności. Unia Europejska łączy 28 państw, ale języków, którymi posługują się europejczycy jest o wiele więcej.
W chwili powoływania do życia Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (poprzedniczki UE) przez sześć państw założycielskich (1958 r.), obowiązywały w ich obrębie cztery języki oficjalne: francuski, niderlandzki, niemiecki i włoski, będące językami roboczymi.
Dziś Unia Europejska ma 24 języki urzędowe, będące jednocześnie językami roboczymi, należące do czterech grup językowych (romańskiej, germańskiej, słowiańskiej i ugro-fińskiej) i posługujące się trzema alfabetami (łacińskim, greckim i cyrylicą) oraz trzy języki proceduralne. Ponadto UE deklaruje poszanowanie występujących na jej terenie ok. 60 rdzennych języków regionalnych i mniejszościowych oraz ponad 170 języków migrantów.
Obecnie na świecie używa się blisko siedmiu tysięcy języków. Na naszej planecie więcej jest ludzi wielojęzycznych niż jednojęzycznych. W ponad 25 proc. z ok. 200 państw na świecie funkcjonują dwa lub więcej języki oficjalne. Wielojęzyczność występuje na pograniczach państw i kultur.
Wracając do imprezy, to właśnie w to ogólnoeuropejskie święto, w części artystycznej spotkania, obecni mieli okazję usłyszeć wspaniałe brzmienie odrodzonego torbanu. A grała na nim urzekająca 18 letnia Maria Weksnina, jedyna teraz na świecie wykonawczyni muzyki na autentycznym instrumencie, który w XVIII nazywano „pańską bandurą”.
O historii powstania tego instrumentu zajmująco opowiadał jej ojciec mistrz Wadym Weksnin, ukraiński Stradivarius, członek Ukraińskiej Asocjacji Budowniczych Skrzypiec.
„W ciągu 10 już lat - mówi pan Wadym - konstruuję autentyczne instrumenty muzyczne. Najpierw myślałem, że torban to ukraiński instrument ludowy, a okazało się, że torban stworzony został przez polskiego mnicha Todorowskiego za czasów I Rzeczypospolitej. Kapela lutnistów - torbanistów istniała jeszcze przy dworze Króla Zygmunda III. W owe czasy Polska i Ukraina były jednym państwem, stąd też torban łączył kulturę dwóch bliskich narodów i można było go usłyszeć zarówno na polskich dworach szlacheckich jak i w siedzibach ukraińskiego kozactwa zaporoskiego. Po zrujnowaniu kozactwa zamilkł i zniknął też torban. Trafił do rąk ludzi przetworzyli go w znaną dziś wszystkim bandurę”.
Torban ma w odróżnieniu od bandury jeszcze dodatkowe struny i muzycy grają na nim, jak na lutni. Na Ukrainę torban trafił dzięki hetmanowi Iwanowi Mazepie. Mazepa z dzieciństwa wychowywał się na polskim dworze królewskim i stąd przywiózł go na Ukrainę. Okazuje się, że Mazepa nie tylko doskonale grał na torbanie, lecz i komponował na niego utwory muzyczne. Ciekawe, że hetman swoich oficerów, zwłaszcza pułkowników, którzy zasłużyli się dla kultury państwa nagradzał torbanami. Przez wiele lat jedyny na Ukrainie torban znajdował się w muzeum w Czernihowie. Niestety w czasie II wojny światowej torban zaginął. I dopiero w nasze czasy pan Weksnin odtworzył ten piękny polsko-ukraiński instrument. Torban można zobaczyć na ukraińskim banknocie nominacji 10 hrywień. Za czasów radzieckich instrumentem ten był na cenzurowanym.
A zaczęło się wystąpienie znakomitej torbanistki od dobrze znanej wszystkim Polakom na Ukrainie pieśni „Hej sokoły” autorstwa Tomasza Padury znanego polsko-ukraińskiego poety i kompozytora, torbanisty „piewcy kozaczyzny” XIX wieku. Tomasz Padura za swoje 70 lat życia stworzył mnóstwo pieśni i piosenek na torban, które przetrwały całe pokolenia. Po śmierci stał się dla Polaków legendarnym, niczym dla Ukraińców kozak Mamaj. Niejedną jego piosenkę wykonała podczas wieczoru Maria Weksnina.
Niestety, w Polsce torban również zapomniano...
Pewnego razu, będąc w Warszawie na Placu Królewskim, Maria zagrała na torbanie i nikt nie wiedział cóż to za instrument, więc musiała wszystkim wytłumaczyć, na czym gra.
Uczestników koncertu i gości szczerze przywitała dyrektor Centrum ds. Rodziny i Kobiet dla dzielnicy szewczenkowskiej Kijowa pani Ludmiła Liebediewa. „Jestem szczerze zachwycona – przyznała - dzisiejszym koncertem. Dodam, że kultura Polski jest mi bardzo bliską, bo jestem Polką i tym bardziej z przyjemnością słuchałam tego koncertu”.
Dziękując wszystkim uczestnikom i słuchaczom pani Konsul Agnieszka Rączka konstatowała, że polskość i szlacheckość odradza się nawet w muzyce. Potem po niewielkim poczęstunku do wieczora trwały rozmowy o życiu Polaków w Kijowie.
Jerzy IWASZKO
(tłum. Roman Nikiforuk, zdjęcie Jan Fejdak)