Klasztor Karmelitów Bosych sprawił na nas ogromne wrażenie
Wycieczka członków Polskiego Kulturalno-Oświatowego Stowarzyszenia „Rodzina” do Żytomierza i Berdyczowa zaczęła się wczesnym porankiem 26 września. Już w autobusie zaczęliśmy wspominać polskie piosenki: „ Hej, Sokoły”, „Czerwone jagody”, „Płynie Wisła, płynie”, „Miała baba koguta” i inne.
Żytomierz przywitał nas jesienną mgłą, ale przewodnik rozproszył ją, pokazując nam najciekawsze miejsca krajobrazowe, architekturę i oczywiście budynki związane z życiem wybitnych Polaków: pisarza, historyka Józefa Ignacego Kraszewskiego; poety Juliusza Słowackiego; oficera, działacza niepodległościowego Jarosława Dąbrowskiego; słynnego pianisty Ignacego Jana Paderewskiego.
Następnym punktem naszej podróży było Muzeum Kosmonautyki, gdzie zetknęliśmy się z realiami i historią lotów kosmicznych. Tam poczuliśmy ogrom pracy ludzi związanych z poznawaniem kosmosu, którymi kierował genialny konstruktor Siergiej Koroliow (urodził się w Żytomierzu).
Czas mijał bardzo szybko. Wyjechaliśmy do Berdyczowa mijając po drodze żytomierski Dom Polski.
W drodze uczyliśmy się polskich przysłów i porównywaliśmy z ukraińskimi. 40 kilometrów i okazaliśmy się w Berdyczowie. Przepiękne miejsce, Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Matki Boskiej i Klasztor Karmelitów Bosych sprawił na nas ogromne wrażenie. Odwiedziliśmy także Kościół Św. Barbary, gdzie zawarli ślub Honoriusz Balzak z Eweliną Hańską.
Bardzo chcieliśmy się napić dobrej kawy i znaleźliśmy miłą kawiarenkę pod nazwą „Karta Polaka”. Poczuliśmy w niej polską atmosferę.
Zaczęło się ściemniać. Nastała pora powrotu.
Mieliśmy nadzieje, że odpoczniemy w autobusie, ale prezes „Rodziny” pani Helena wymyśliła jeszcze konkursy. I były oczywiście nagrody.
„Pisz na Berdyczów”. Co to znaczy? O tym już wiemy. Wszyscy uznali tą podróż najlepszym projektem roku. Zostały nam wspaniałe wspomnienia.
Żegnając się w Browarach zmęczeni, ale pełni wrażeń marzyliśmy już o nowej wycieczce.
Grażyna WIELIGORSKA
(lektorka języka polskiego)