Dziś: piątek,
19 kwietnia 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2016
Dobroczynność
Od podziwu do pomocy

7 czerwca w kijowskim Domu Edukacji i Kultury „Majster Klas” przy Ławrskiej 16 odbył się pokaz odcinka polskiego filmu dokumentalnego poświęconego tragicznym wydarzeniom na Ukrainie ostatnich lat: Euromajdanowi i konfliktowi na wschodzie kraju.

Film zrealizowano na koszt fundacji „Kulczyk Foundation”, utworzonej w 2013 przez jednego z najbogatszych polskich przedsiębiorców Jana Jerzego Kulczyka (zmarł w roku 2015 w wyniku powikłań po zabiegu kardiologicznym), jego żonę Grażynę i córkę Dominikę z inicjatywy której powstała fundacja. Fundacja pomaga krajom dotkniętym przez różnego rodzaju nieszczęścia i katastrofy.

Wspólnie z Telewizją TVN fundacja realizuje program „Efekt Domina” w ramach którego już zostały stworzone filmy poświęcone tajfunowi na Filipinach, budowie mostu na Haiti, szkoły na Madagaskarze, domu dla bezdomnych w Kambodży. Wreszcie i Ukraina okazała się wśród potrzebujących wsparcia.

Pokaz odbył się w przepełnionej sali na blisko 150 osób. Byli obecni kierująca Fundacją Dominika Kulczyk, wdowy i dzieci po poległych, uczestnicy walk na wschodzie.

Słowo wstępne wygłosił znany jeszcze z czasów sowieckich ukraiński polityk, deputowany Rady Najwyższej (teraz od BPP) Anatolij Matwijenko. Mówił o Janie Kulczyku, który aktywnie współpracował z Ukrainą i z którym Matwijenko był dobrze znajomy.

Po nim zabrała głos Dominika Kulczyk:

– Czuję się zaszczycona i obdarowana przez Was szczególnym zaufaniem. W moim sercu Ukraina znaczy dużo, bo jest to miejsce, w którym tak dobrze czuł się mój tato – mówiła – Od początku dramatycznych wydarzeń w Waszym kraju, staramy się wraz z Kulczyk Foundation nieść niezbędne wsparcie. Byliśmy z polskimi ratownikami na Majdanie, organizujemy transporty środków medycznych dla szpitali, pomagamy leczyć najmłodszych. W naszej wielkiej medialnej akcji tysiące Polaków bez wahania wpłaciło pieniądze na paczki żywnościowe dla najsłabszych – starszych osób i dzieci w strefie wojny…

W pokazanym 20-minutowym odcinku filmu widzimy kadry płonącego podczas Euromajdanu Kijowa, wojnę i cierpienia Donbasu. Widzimy wdowę po zaginionym żołnierzu, matkę dwojga dzieci, (obecna była na pokazie) dzielącą się swoim nieszczęściem.

Film dokumentuje, przynajmniej w tym odcinku, rzeczywistość bez chwytów propagandowych, nie okazując się po którejś ze stron konfliktu. W centrum tragedii są zwykli ludzi wciągnięci często nie z własnej woli w tę bratobójczą walkę.

Ale film opowiada nie tyle o dokumentach medialnych wydarzeń, ile o pomocy z boku fundacji i woluntariuszy społecznych.

Poznajemy pełną zapału polską dziennikarkę Biankę Zalewską, pracującą dla ukraińskiej prywatnej telewizji Espreso TV, która okazała się na Donbasie w roku 2014 w strefie walk między prorosyjskimi separatystami a siłami rządowymi.

Została oznaczona ukraińskim orderem. Bianka Zalewska też była obecna na pokazie, uczestniczyła w debatach po nim. Nawiasem mówiąc na Donbasie została ciężko ranna, kiedy samochód, w którym się znajdowała został ostrzelany i przewrócił się. Wtedy Jan Kulczyk przysłał własny samolot, żeby ją ratować.


Dominika Kulczyk: „Byliśmy z polskimi ratownikami na Majdanie…”

„Dzięki niemu mogę chodzić, to jeden z najwspanialszych ludzi, jakich poznałam... Cześć jego pamięci” – powiedziała po jego śmierci…

Widzimy w odcinku filmu jak Fundacja wspiera, jak teraz mówią, start-up pizzerię w Kijowie - lokal gastronomiczny założony przez żołnierza sił rządowych Ukrainy uczestnika walk na Wschodzie Leonida Ostalcewa (fundacja dała pieniądze na zakup oprzyrządowania), widzimy jego kolegów z frontu szukających pracy. Chyba mamy przed sobą jeszcze jedne „stracone pokolenie”…

Po filmie na scenę zaproszono jego bohaterów: Dominikę Kulczyk, Leonida Ostalcewa, wdowy, żołnierza z protezą nogi, Biankę Zalewską.

Trwała rozmowa z salą, krótkie wystąpienia. Główne tematy: jak żyć dalej? Jak pomóc ofiarom tej tragicznej kolizji, tym, kto pomocy potrzebuje? Jak skończyć z tą wojną?

Początkujący biznesmen Leonid Ostalcew dzieli się doświadczeniem, jak trudno robić biznes na Ukrainie zgodnie z prawem… etc., etc…

Znany media biznesmen, jeden z założycieli prywatnego kanału „Espreso TV” deputowany do Rady Najwyższej od Frontu Ludowego Mykoła Kniażyckyj jak gdyby na marginesie zwraca uwagę obecnych na to, że film adresowany jest przede wszystkim do polskiego widza. Nie objaśnia o co chodzi. Skądinąd chyba warto byłoby to ukierunkować na obecną sytuację polityczną w Polsce. Teraz, kiedy Polacy są tak bardzo podzieleni, niech przyjrzą się do czego mogą doprowadzić konflikty społeczne, zaczynające się od niby zwykłych tłumnych marszy, przy wtórze bębnów, śpiewów, tańców przerastających w zajścia uliczne z koktajlami Mołotowa rzucanymi w policję. Rozprzęgają się zbiorowe emocje, które mogą zakończyć się wewnętrznym konfliktem zbrojnym, ingerencją sąsiadów, mających w tym swój interes, jak i tych, jeszcze niedawno kibicujących maszerującym.

Chodzi tu o wybór między owymi niedawnymi „wiosnami” w krajach arabskich i rewolucjami przy urnach wyborczych, jakie Polacy, Czesi dokonali w roku 1989 i czego nie potrafili zrobić Ukraińcy.

Organizacja Narodów Zjednoczonych ogłosiła niedawno, że trwające od kwietnia 2014 roku walki na wschodniej Ukrainie pochłonęły ponad 9 tys. ofiar śmiertelnych. Rannych zostało 21 tys. osób, zarówno żołnierzy, jak i cywilów. Ponad 2 mln osób, które musiały opuścić swój dom

– Nie wyobrażam sobie współczesnej wojny w Polsce, ale przecież Wy jeszcze tak niedawno nie wyobrażaliście sobie wojny na Ukrainie! Tymczasem ona trwa a jej tragizm, nad czym głęboko ubolewam, powoli powszednieje światu spragnionemu ciągle nowych sensacji – mówiła Dominika Kulczyk…

Po projekcji filmu zaproszeni na pokaz muzycy, którzy bardzo mocno wspierali Euromajdan, rozpoczęli koncert. Wystąpili: zespół Kozak System, grupa „Numer 482” oraz śpiewak Wowa Gejzer z grupy „Szabla” z piosenką „„Браття українці”, którą nazywają hymnem ATO.

A w końcu przedsięwzięcia obecnych zaprosili do obcowania przy lampce wina i obfitym poczęstunku pizzy z „Pizza Veterano” Ostalcewa. Przy fortepianie zasiadła polska społeczniczka, muzyk Wiktoria Radik i w myśl naszej tradycji zagrała i zaśpiewała niezastąpione „Hej sokoły” podchwycone przez wielu obecnych, a prezes ZPU Antoni Stefanowicz nawet ruszył w tany z Dominiką. Taki sobie, mówiąc słowami Felliniego „dyskretny urok” naszej wojny hybrydowej…

Borys DRAGIN

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України