Tak lapidarnie w przedmowie do zbioru ocenił tę nową pozycję z sakwy współczesnej poezji, zrodzonej spod pióra Polaków Ukrainy, Wiktor Rogoziński - redaktor naczelny ukraińskiego pisma „Зарубіжна література”.
Paweł Antoniewski absolwent wyższych uczelni w Charkowie, Aszchabadzie i Leningradzie powszechnie znany jest bardziej jako znakomity muzyk, pedagog, chociaż w w swoim czasie (w latach 80.) nauczał też historii, etyki, estetyki i ekonomii politycznej.
Po roku 1990, gdy Ukraina uzyskała status państwa niepodległego, pan Paweł zaangażował się w odrodzeniową działalność mniejszości polskiej na Ukrainie wstępując m.in. do Związku Polaków na Ukrainie, a zatem do Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie.
Jego najznakomitszym dokonaniem było utworzenie w Żytomierzu Zespołu folklorystycznego pieśni polskiej „Poleskie Sokoły”, który pod jego czujnym okiem stał się jednym z najbardziej znanych chórów na Ukrainie.
I oto Paweł Antoniewski odsłonił jeszcze jedną krawędź swego talentu.
Tomik jego wierszy składa się z XI rozdziałów, każdy z których stanowi odrębną niszę tematyczną.
Jednak większość utworów poety przesiąknięta jest miłością do ojczyzny – do ukochanej Polski, co szczególnie wyraziście da się odczuć w poezji osobistej i sentymentalnej, jak na przykład: w wierszu „Polski geniusz”, gdzie poeta opisuje wrażenia z pobytu w domu Fryderyka Chopina - w Żelazowej Woli:
Я в кімнаті, де геній родився,
Де татусь колискові співав,
Де матусенька грала колядки,
Із якими Фредерік зростав.
Чую музику з вікон відкритих.
Лине cis moll Шопена ноктюрн.
Мою душу ця музика крає,
Сльози капають на мій костюм.
І я весь у чарівних тих звуках,
Бачу рідную Польщу мою.
По Шопеновій музиці плачу
Сиротою в далекім краю.
***
Oto pokój, gdzie świat ujrzał geniusz,
Z fortepianem, mały, przytulny,
Kołysanek i kolęd tu słuchał,
Stąd w świat poszły walce, nokturny.
Ten cis mol, co się z okien donosi,
Duszę mą na strzępy rozrywa,
Łza gorąca, jak kryształ przejrzysta,
Po wzruszonej mej twarzy spływa.
W tej melodii przecudnej, czarownej,
Widzę Polskę, góry i rzeki,
Za muzyką Fryderyka płaczę,
Jak sierota w kraju dalekim.
(Tłumaczenie Stanisław Panteluk)
Krajowi, w którym mieszkali przodkowie poety autor poświęcił wiersze natchnione, pełne patosu i patriotyzmu. Jego twórcze credo „Bóg i Ojczyna” zabrzmiało dobitnie w ostatnich strofach wiersza „Więź braterstwa”:
В нас дух отечества пылает,
Зовет на подвиги всегда.
Пред флагом польским замираем
И «Роты» шепчем мы слова.
Нет силы той, чтоб победила
Народ наш польский - мы стена.
В крови у нас - любовь к Отчизне
И вера в Бога навсегда.
***
W nas duch polskości zawsze płonie,
Wzywa dokonać wielki czyn,
Trzymając polską flagę w dłoni
Śpiewamy dumnie polski hymn.
Nie ma tej siły, żeby wygrać
Z narodem polskim - my jak mur.
My zawsze potrafimy wytrwać
Wznieść się na szczyty wielkich gór.
(Tłumaczenie Rusłan Antoniewski)
Wiersz ten pochodzi z cyklu utworów napisanych w języku rosyjskim. Autor spędził w Rosji 16 lat i przyznaje się, iż wychowywał się na kulturze rosyjskiej. „Pokochałem Rosję za otwartość duszy i dobroć narodu rosyjskiego i Rosja jest dla mnie trzecią rodzoną matką” - pisze poeta w posłowiu książki.
Twórczość Pawła Antoniewskiego silnie powiązana jest z doświadczonymi przez niego przeżyciami, o czym przekonać się można zapoznając się z jego cyklem autobiograficznym składającym się z dwóch części zatytułowanych: „Tam dzieci kłoski zbierały” i „Tleją kwiaty na mogiłach”.
Jeden z wierszy tego cyklu zatytułowany „Polski tato” to wspomnienia z domu wczesnego dzieciństwa, gdzie królowało ciepło matki, dobroć ojca i iście polska gościnność.
В зимовий холод йшов додому
З війни знесилений поляк,
Промоклі чоботи на ньому,
Голодний, стомлений вояк.
Постукав до нас у віконце
І попросився на нічліг.
Ну що було робити мамі:
Заходь, переступай поріг.
Поляки ми, одної крові,
Одної віри у Христа.
Живе завіт Його між нами:
Любов до ближнього свята.
***
W zimową burzę szedł do domu
Z wojny zmęczony w walkach Polak.
Przemokłe buty, płaszcz podarty
W nagrodę dostał głodny wojak.
Zapukał do nas do okienka,
Zapytał się o nocleg grzecznie.
Co było matce z takim robić:
- Wchodź chłopie, zawsze tu bezpieczniej.
Polacy jednej krwi jesteśmy,
Jedyną wiarę Chrystus dał.
Zapowiadając Miłosierdzie:
Kochać bliźniego kazał nam.
(Tłumaczenie Rusłan Antoniewski)
Cierpienia i trudności, odczuwane przez ludzi w czasach panowania totalitarnego reżimu Stalina, krew wielu tysięcy Polaków, walczących o niepodległość, nie pozwalają poecie milczeć. Protest graniczący z desperacją wyraża on w wierszu „Smutek” poświęconym bestialstwom dokonywanym w Katyniu.
Квітки надії, гордість Польщі,
Цвіт нації, її сини...
Як важко в це мені повірить,
Що вас немає на Землі.
Чому спите в братській могилі?
За що вас стратили кати?
За що? Кому ви завинили?
Чому вас зрадили «брати»?
***
Nadziei skrzydła, duma Polski
Synowie i narodu kwiat
Jak trudno dzisiaj mi uwierzyć,
Że opuściliście nasz świat
Czemuż we wspólnym śpicie grobie?
Za co zgładzili was kaci?
Niewinnych przecież, czystych przed Bogiem,
Czemu zdradzili was „bracia”?
(Tłumaczenie Stanisław Panteluk)
Swą duszę liryka, celebrującego naturę wylewa poeta w utworach cyklu „W niebie słyszę pieśń żurawia” Brzmią w nich szczere słowa wdzięczności ziemi ukraińskiej, na której spędził dzieciństwo, gdzie spotkał pierwszą miłość. Bije z nich uniesienie i zachwyt nad codziennością, nad pięknem świata, upojenie wiosną, urok miłości, afirmacja życia.
На трави впали чисті роси,
Клопочеться шпачок на клені.
А верби миють свої коси
У річці, щоб були зелені.
Про щось шепочеться ліщина,
Берізка з кленом, дуб гіллястий,
Хлюпочуться в озерці качки
І чаплі сіро-попелясті.
Полину й я в весняну мрію,
Піду зеленою травою.
Тебе, кохана, може, стріну
Більш не розлущусь я з тобою.
***
Wiosną przystrojone brzozy,
Szpaczek puszy się na klonie,
Wierzby myją swoje włosy,
Aby były znów zielone.
O czymś szepcze nam leszczyna,
Bure pnie się w słońcu grzeją,
Kąpie się w jeziorku kaczka,
Na wsiach chłopi zboża sieją.
Płynąć chcę w wiosenną bajkę,
Zaryć się w zielonej trawie
Jeśli Ciebie spotkam Miłość
-Już się z Tobą nie rozstanę.
(Tłumaczenie Rusłan Antoniewski)
Poetycki tomik „Wstaję ze słońcem” zadedykował Ludmile - ukochanej małżonce, z którą dzielił wspólne chwile smutku i radości. Ten obieżyświat, przesiąknięty wiarą w harmonię wszechświata, doskonale wie jak boli samotność o czym pisze w wierszu „Dworce”.
Вокзалы, перроны, причалы.
Расстаемся. Вокруг суета.
Провожаем друзей, провожаем,
Остается в душе пустота.
Пустота в нашем сердце и доме.
Вот тупик. Ну с чего же начать?
Эх, не жизнь, а сплошные печали
-На перронах друзей провожать.
***
Perony, dworce i przystanie.
Pożegnania. Wokół rwetes, gwar.
Wciąż żegnamy przyjaciół, żegnamy,
Pustka w duszy zostaje i żal.
W sercu pustka, puste kąty w domu
Co za życie, wieczny stres i żal
Z czego zacząć? Ruszasz znów od nowa,
Gdy przyjaciół odprowadzasz w dal
(Tłumaczenie Stanisław Panteluk)
Jedną z zalet zbioru poetyckiego „Wstaję ze słońcem” jest jego strona poligraficzna.
Wiersze wydrukowane są czytelną czcionką na kredowym papierze, ujęte w twardych okładkach, opatrzone mnóstwem frapujących ilustracji autorstwa Serhija Koliady.
Nakład – 1000 egzemplarzy.
Oprac. Stanisław PANTELUK