Grzegorz Motyka, Wołodymyr Wiatrowycz, Jurij Szapował
Instytut Polski w Kijowie 28 lutego w murach Narodowego Uniwersytetu Kijowskiego im. T.G. Szewczenki zorganizował dyskusję prof. Grzegorza Motyki i szefa ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyra Wiatrowycza na temat: „Wołyń 43 - dlaczego pamięć dzieli Polaków i Ukraińców”.
Niełatwej misji prowadzenia dyskusji podjął się prof. Jurij Szapował - ukraiński historyk, znawca dziejów Ukrainy XX w., dyrektor instytucji „Wydawnictwo Encyklopedyczne”, współautor siedmiotomowego wydania naukowo-dokumentalnego „Polska i Ukraina w latach trzydziestych-czterdziestych XX wieku. Nieznane dokumenty z archiwów służb specjalnych”.
Misji niełatwej, gdyż po raz pierwszy w historii usiedli koło siebie czołowi przedstawiciele Instytutów Pamięci Narodowej Polski i Ukrainy, których punkt widzenia na wydarzenia tego okresu miejscami daleki jest od konsensusu.
Jurij Szapował tezowo przypomniał treść dwóch ostatnich pozycji wydawniczych autorów, a mianowicie: książki Grzegorza Motyki pt.:„Wołyń '43. Ludobójcza czystka, fakty, analogie, polityka historyczna” oraz książki Wołodymyra Wiatrowycza „За лаштунками «Волині-43». Невідома польско-українська війна” („Za kulisami "Wołynia-43." Nieznana wojna polsko-ukraińska”), a następnie oddał głos autorom i po mistrzowsku poprowadził polemikę z udziałem gromadnie przybyłych profesjonalnych historyków, wykładowców, studentów, osób publicznych i dziennikarzy, którzy wypełnili nie tylko niewielką salę, lecz i przylegający do niej przedsionek.
Podczas dyskusji płomienny apel wygłosił Dmytro Pawłyczko
Debata była namiętna i dynamiczna. Ograniczony czas nie pozwolił wielu uczestnikom wyrazić swoje opinie, a prowadzący bardziej ostre czasem wystąpienia sprowadzał do reguły: „starajmy się nie angażować głównie w wystawianie wzajemnych rachunków, a spróbujmy usłyszeć argumenty strony przeciwnej”.
Zdaniem Grzegorza Motyki „Wołyń -43 to właśnie ten fragment historii, która dzieli Polaków i Ukraińców, gdyż w jego ocenę i rozwiązanie zbyt agresywnie wtrącili się politycy, aczkolwiek koncepcja symetrii winy jest niedopuszczalną, stąd też wymagamy osądzenia antypolskich akcji UPA”.
Wołodymyr Wiatrowicz podsumowując ujmuje ten okres, jako walkę między dwoma podziemnymi armiami, a zatem należy tu mówić o określonych przestępstwach ich wykonawców - konkretnych dowódców UPA, zaś wytycznym zawartym w dokumentach UPA, jego zdaniem, nie właściwa była totalna polonofobia.
Zabrzmiała jeszcze jedna ważna teza, iż pojednanie możliwe jest dziś poprzez odpolitycznienie historii oraz dehistoryzację polityki.
Ciekawe i kreatywne w wydźwięku było wystąpienie seniora poezji ukraińskiej, wybitnego dyplomaty, b. ambasadora Ukrainy w Polsce Dmytra Pawłyczki, który emocjonalnie radził zebranym:
„Powinniśmy wysłuchać i odpowiedzieć na wszystkie pytania, które zadają ludzie[…] A ludzie uważają dziś, że stosunki między naszymi krajami nie są takie, jakimi być powinny, są w czymś ułomne. My, Polacy i Ukraińcy, powinniśmy spojrzeć wstecz i spróbować szerzej zrozumieć przeszłość. Nie możemy wciąż żyć jednym momentem naszej historii. Powinniśmy wspomnieć wielkich Ukraińców, którzy współpracowali z Polską i byli nastawieni do niej pozytywnie - takich, na przykład, jak: hetman Mychajło Doroszenko, Iwan Mazepa, jeden z ideologów stworzenia Wielkiego Księstwa Ruskiego Jurij Nemyrycz, czy chociażby Symon Petlura. A zatem apeluję do polskich i ukraińskich historyków (i moje zdanie podziela prof. Radyszewski - dyrektor Instytutu Polonistyki Uniwersytetu Kijowskiego) stwórzmy, na początek, małą encyklopedię i wprowadźmy do niej nazwiska i opisy pozytywnych wydarzeń historycznych, jakie miały miejsce między naszymi narodami.[…] Z Polakami powinniśmy żyć w przyjaźni. Nie zapominajmy, że Ukraina razem z Polską to siła, zaś bez Polski – to wariant niezwykle trudny dla Ukraińców, ale też i dla Polaków”.
Ogólnie biorąc dyskusja zapewne nie wywoła istotnych zmian w interpretacji stron tego drażliwego tematu, ale stała się ona doskonałym przykładem udowadniającym, że jeżeli biorą w niej udział specjaliści o głębokiej wiedzy oraz, jeżeli prowadzona jest ona w wyważonych tonach, to można i trzeba ją kontynuować, chociażby dla asekuracji przez triumfalnymi wnioskami i zabiegami strony trzeciej – Rosji.
Dobrze, że organizatorzy spotkania zadbali o możliwość nabycia ostatnich książek autorów w tym i uzupełnionej (dodruk), dzięki staraniom kierownika Referatu ds. Współpracy Naukowo-Oświatowej Ambasady RP w Kijowie Emilii Jasiuk, edycji książki Grzegorza Motyki w wydawnictwie „Duch i litera”.
Stanisław PANTELUK