Z uwagą wysłuchano dobitnego wystąpienia Przewodniczącego Kijowskiej Obwodowej Administracji Państwowej Ołeksandra Gorgana
11 kwietnia 2016 odbył wiec-requiem poświęcony 74. rocznicy bestialskiej zagłady zamieszkałej przez Polaków wsi Raska.
Do miejsca straceń bezbronnych mieszkańców wsi przybyli licznie uczniowie szkół (w tym, Szkoły nr 2 m. Irpień), studenci, wykładowcy, mieszkańcy okolicznych miejscowości rejonu borodiańskiego, Polacy zrzeszeni w regionalnych strukturach Związku Polaków Ukrainy na czele z Arseniuszem Milewskim i Walentynem Kowalskim, weterani, przedstawiciele organizacji i instytucji regionalnych, społecznych i politycznych, dziennikarze (w tym redaktorzy „DK”), jak też współcześni mieszkańcy wsi Raski (w której zamieszkuje dziś zaledwie 150 osób).
Tegoroczne uroczystości zaszczycił swoją obecnością Przewodniczący Kijowskiej Obwodowej Administracji Państwowej Ołeksandr Gorgan. Władze regionalne reprezentowali: Przewodniczący Zjednoczonej Wspólnoty Piskowskiej Anatolij Rudnyczenko, Przewodniczący Rady Rejonu Borodiańskiego Georgij Jerko, Przewodniczący Borodiańskiej Rejonowej Administracji Państwowej Ołeksandr Jankowyj.
Stronę polską na uroczystościach reprezentował I Radca Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Kijowie Bartosz Jabłoński, Dyrektor Generalny Kompanii „Plastics-Ukraina”, Wiceprezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Polskich Przedsiębiorców na Ukrainie Ireneusz Derek.
Z Kijowa przybyła na wiec delegacja ZPU na czele z prezesem Antonim Stefanowiczem.
Wieś Raska jest jedną z 330 wsi spacyfikowanych w czasie II wojny światowej przez hitlerowców na Ukrainie (nb. w Polsce takich wsi było 817). Mieszkańcy wioski, założonej przez Polaków jeszcze na przełomie XVIII-XIX wieku byli niezwykle ofiarni i związani z ruchem oporu.
Tuż po odsłonięciu pomnika wieniec składa radca Bartosz Jabłoński
Okupanci hitlerowscy w zemście za współpracę wieśniaków z partyzantami 11 kwietnia 1943 roku rozpoczęli operację karną, mająca na celu pacyfikację wsi Raska. Była to niedziela i na ten dzień wypadła Wielkanoc. Około trzeciej nad ranem oddziały żandarmerii i policaje szeroką tyralierą ruszyli wzdłuż rzeki Teterów otaczając tereny wokół wsi zwartym pierścieniem. Za późno było już myśleć o jakiejkolwiek ucieczce do lasu, zresztą na jego skrajach stały ckm-y. Oprawcy z premedytacją, według listy podchodzili kolejno do szeregu domów, brutalnie wypychając sennych jeszcze mieszkańców na ulicę, a zatem popędzili wszystkich krańcem wsi w kierunku cmentarza - rzekomo poszerzać rowy przeciwczołgowe.
Z czasem, kiedy wykopane przez chłopów rowy, zdaniem faszystów, stały się dostatecznie głębokimi spędzono ludzi w ciżbę i zaterkotały serie z automatów. Egzekucji towarzyszył jeden potężny krzyk. Jeden potężny płacz, modlitwa i błaganie o życie, ratunek. Najmłodszą ofiarą było niemowlę, które matka urodziła tuż przed śmiercią. Wszystkie domy i zabudowania gospodarcze zostały spalone, a majątek zrabowany.
Walenty Kowalski starosta wsi Raski, deputowany Piskiwskiej Rady Wiejskiej, wiceprezes Borodiańskiego Oddziału ZPU podziękował wszystkim uczestnikom wiecu żałobnego za pomoc w jego organizacji i tak liczne przybycie na tę znamienną uroczystość
Znane jest nazwisko prowodyrów zbrodniarzy, ręce których zbroczone są krwią tysięcy zamordowanych mieszkańców obwodu kijowskiego. Byli to - szef borodiańskiej dzielnicowej komendantury okupacyjnej - Oscar Wallizer i jego pomocnicy sonderführer Bekenhoffric i obergefreiter naczelnik kancelarii borodiańskiej komendantury - Schadel August. Byli to prawdziwi bandyci i kaci Borodiańszczyzny.
Słowa oburzenia pod adresem oprawców i wyrazy współczucia dalekim już krewnym ofiar zabrzmiały w licznych wystąpieniach uczestników apelu.
O tragedii mówili mieszkańcy miejscowości sąsiadujących z Raską, którym dzięki szlachetnym działaniom dobrych ludzi udało się uniknąć masakry, która też nad nimi zawisła.
Z niezwykle wzruszającymi i dobitnymi słowami zwrócił się do zebranych Przewodniczący Kijowskiej Obwodowej Administracji Państwowej Ołeksandr Gorgan, który m.in. powiedział:
„Wyobraźmy sobie na chwilę tę kolumnę ludzi, w której 74 lata temu, w przededniu Świąt Wielkanocnych szło ponad sześćset mężczyzn, kobiet i dzieci z dobrym i otwartym sercem i nikt nie wierzył do końca, że każdego z nich, jak baranka bożego prowadzą na śmierć. Pomyślcie tylko, jaki ból i rozpacz przeżywali mężowie, którzy nie mogli uchronić swoich żon i dzieci, bezsilni przed okrucieństwem faszystowskich katów. Nie szczędzono nikogo. Zamordowano setki dzieci, z polskich rodzin, dzieci, które mogłyby dziś stać tutaj z nami – teraz już w podeszłym wieku, w otoczeniu potomstwa. A skądże… niestety spoczywają tu… na tym cmentarzyku wśród sosen.
Organizatorzy i sponsorzy wiecu żałobnego w Rasce
Tragedia narodu polskiego współbrzmi z tragedią narodu ukraińskiego. Polski Katyń – ukraiński Wielki Głód. Jak wiele historycznych wyzwań kończyło się dla naszych narodów wielkimi ofiarami. Odchodzili najlepsi. W podobieństwie losów formowało się nasze braterstwo. I dzisiaj w dni kolejnej wielkiej próby nasze narody idą ramię w ramię, broniąc światowego porządku dobra i sprawiedliwości. Drodzy Bracia i siostry! Dziś w imieniu władz państwowych, w imieniu ukraińskiego narodu pragnę zapewnić wszystkich obecnych, że tak długo, jak nad Ukrainą powiewać będzie niebiesko-żółta flaga i dopóki śpiewamy: „Ще не вмерла України …” dopóty będziemy całym sercem chronić pamięć o tragedii wsi Raska”.
Wyrazy głębokiego ubolewania wszystkim potomkom zamordowanych, jak też podziękowania za pamięć i gremialny udział w uroczystościach wysłowił I Radca Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Kijowie Bartosz Jabłoński.
Uczestnicy wiecu-requiem minutą ciszy uczcili pamięć zamordowanych. Mszę żałobną celebrował ksiądz proboszcz Krzysztof Dulęba z kościoła św. Anny w Malinie.
Następnie zebrani wysłuchali kompozycji słowno-muzycznej poświęconej historii tej tragedii. Dzielono się wspomnieniami usłyszanymi z ust ludzi, którzy byli świadkami bezlitosnej masakry. Osobliwą była opowieść Marii Jaworskiej, której matka wraz z innymi mieszkańcami Raski była jedną z inicjatorek upamiętnienia tego miejsca egzekucji. Z dobrowolnych składek w roku 1951 na miejscu tym postawiono wówczas pomnik przedstawiający kobietę udręczoną rozpaczą, do postaci której pozowała jej mama. Pomnik, wykonany z betonu (jak powszechnie zdarzało się w owych czasach) podniszczył ząb czasu, stąd też Pani Maria wyraziła podziękowania wszystkim, dzięki staraniom których obecnie powstała jego nowa wersja wyrzeźbiona z szarego granitu Gabbro.
Ołeksandr Tymoszenko - autor kompozycji dekorującej dziś miejsce pamięci – marmurowych aniołków i postaci rozpaczającej matki
Kulminacją wiecu żałobnego stało się odsłonięcie odnowionego pomnika na miejscu straceń, którego dokonali Przewodniczący Kijowskiej Obwodowej Administracji Państwowej Ołeksanrd Gorgan i I Radca Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Kijowie Bartosz Jabłoński. Uczestnicy Apelu Pamięci złożyli wieńce, wiązanki kwiatów i zapalili znicze oddając hołd poległym.
Bezlik kwiatów, płonące znicze, wypowiedzi ujęte w rzetelnie przygotowanym memorialnym programie słowno-muzycznym, wszystko to stworzyło niepowtarzalny podniosły nastrój, sprzyjający refleksjom i zadumie. I tu słowa uznania należą się reżyserowi przedsięwzięcia - wykładowczyni języka i literatury ukraińskiej, aktywistce Związku Polaków w Borodiance Wierze Szaszenko.
Teraz nad zbiorową cmentarną mogiłą, w której spoczywa ponad 630 ofiar bestialskiej zbrodni uczynionej przez hitlerowców nad mieszkańcami Raski, góruje monumentalna rzeźba dłuta OłeksandraTymoszenki przywołując pamięć o poległych.
Jak zaznaczył prezes Borodiańskiego Oddziału Związku Polaków Ukrainy, członek ZG ZPU Arseniusz Milewski odnowienie miejsca pamięci stało się możliwe dzięki systematycznym staraniom organizacji tutejszych Polaków, Wydziału Konsularnego Ambasady RP na Ukrainie, Międzynarodowego Stowarzyszenia Polskich Przedsiębiorców na Ukrainie i Kompanii „Plastics-Ukraina”, kierowanej przez Ireneusza Derka oraz przy czynnym wsparciu władz ukraińskich.
Stanisław PANTELUK