Dziś: czwartek,
21 listopada 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2021
Rozmowa ze współprzewodniczącym - Alesiem Zarembiukiem
O działalności kulturalnej i oświatowej „Białoruskiego Domu” w Warszawie


Aleś Zarembiuk

- „Białoruski Dom” powstał po wydarzeniach z 19 grudnia 2010 roku...

-... tak, kiedy to tysiące Białorusinów wyszło na ulice Mińska, aby zaprotestować przeciwko fałszerstwom wyborczym w swoim kraju. Demonstrację brutalnie rozpędzono, a wielu jej uczestników, w tym niezależni kandydaci na prezydenta, trafiło do więzień. Przedstawiciele dwóch białoruskich ruchów demokratycznych: Ruchu „O Wolność” i Europejskiej Białorusi, którzy w wyniku prześladowań z przyczyn politycznych przyjechali do Polski, stworzyli w Warszawie „Białoruski Dom” – placówkę służącą wsparciu działalności demokratycznej na Białorusi, pełniącą jednocześnie funkcję centrum informacyjnego. Białoruski Dom, łącząc środowiska wielu białoruskich organizacji społecznych i środowisk opozycyjnych, stał się z czasem „niezależną ambasadą Białorusi”, w ciągu ostatnich 4 lat zajmujemy się rozwojem stosunków bilateralnych pomiędzy polskim a białoruskim społeczeństwem, więcej robimy wydarzeń kulturalnych i eksperckich, organizujemy konferencję na ważne tematy dwustronne, zajmujemy się organizacją wizyty studyjnych, wymian młodzieżowych, przekazujemy polskie doświadczenie transformacji społecznej i gospodarczej w Polsce w ciągu ostatnich 30 lat i pokazujemy przedstawicielom białoruskiego społeczeństwa przykłady projektów w rzeczpospolitej Polsce powstałych w wyniku partnerstwa instytucji, samorządów z organizacjami pozarządowymi i inicjatywami oddolnymi. Jesteśmy w pełnym tego sensie organizacją pozarządową.

- Ilu jest obecnie Białorusinów w Warszawie?   

- Oficjalnie jest nas tu ponad 3 tysiące. Stanowimy drugą grupę narodowościową pod względem liczebności, zaraz po Ukraińcach, na trzeciej pozycji są Wietnamczycy. Ale nieoficjalnie może nas być w Warszawie i 3 razy więcej.      

Obserwujemy taki trend, że coraz więcej młodych Białorusinów przyjeżdża tu na studia, a nie jak dawniej do Rosji. Tam jest ich wprawdzie nadal więcej, ale ich liczba corocznie się zmniejsza na korzyść Polski. I to nas bardzo cieszy. To jest ich bowiem świadomy wybór.                                                Białorusini przyjeżdżają do Polski na studia, aby zrobić następnie karierę tu, albo u nas w kraju lub gdzieś w Europie. I takich ludzi jest coraz więcej. To daje nam nadzieję, że w pewnym momencie historycznym, ludzie ci będą odgrywali jakąś poważną rolę, może nawet taką, jaką odgrywa obecnie Polonia w krajach zachodnich.

- Na czym jeszcze polega Wasza działalność?

- W marcu każdego roku obchodzimy uroczyście rocznicę ogłoszenia powstania Białoruskiej Republiki Ludowej w 1918 roku. Był to byt polityczny, którego powstanie ogłosił Komitet Wykonawczy Rady I Zjazdu Wszechbiałoruskiego w dniu 8 marca 1918 roku w Mińsku, w warunkach tymczasowej okupacji centralnej części ziem białoruskich przez wojska niemieckie. Tworzące się zalążki Białoruskiej Republiki Ludowej nie zdołały rozwinąć się w niepodległe i uznane państwo, w związku z tym niektórzy krytycy nazywali BRL „papierową republiką”.

Niepodległość Białoruskiej Republiki Ludowej została ogłoszona 25 marca. Już jednak kilka miesięcy później przekształcona została w Białorusko-Litewską Republikę Radziecką, a następnie w Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką. Świadomi politycznie Białorusini oraz nasze młode pokolenie znają dobrze historię swego kraju i te wszystkie fakty. Dlatego uroczyście obchodzą rocznicę prób białoruskiej państwowości.

- Jak często bywa Pan na Białorusi?

Nie byłem na Białorusi już od 9 lat, czyli od kwietnia 2010 roku. Teoretycznie mogę już tam bezpiecznie pojechać. Może zrobię to zaraz po zbliżających się wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Wielu z naszych kolegów z emigracji wróciło już na Białoruś. Tam jednak na nich pilnie czekano. Spotykano ich na ulicy i mówiono im wyraźnie, co mogą, a czego nie mogą teraz robić. Taka jest dziś białoruska rzeczywistość.


Młodzież białoruska w BD w Warszawie

Niektórzy myślą, że na Białorusi już coś się zmieniło, szczególnie teraz po ukraińskich doświadczeniach. Ale to nie jest prawda! Ostatnie wydarzenia - np. z krzyżami w Kuropatach. Tam pochowani zostali m.in. Białorusini i Polacy pomordowani przez służby Stalina. I krzyże te, pod którymi spoczywali, wyrywano traktorami i wywożono samochodami ciężarowymi w nieznanym kierunku. To naprawdę wielkie barbarzyństwo. Tak się przecież nigdzie nie robi w każdym cywilizowanym chrześcijańskim państwie. Ale nasz prezydent powiedział kiedyś, że jest prawosławnym ateistą.

- Skąd pochodzą fundusze na Wasze Stowarzyszenie „Białoruski Dom”?

- Mamy niestabilną sytuację finansową już trzeci rok. Nasza dotacja została niedawno sześciokrotnie zmniejszona. Dlatego za kursy języka polskiego zmuszeni jesteśmy brać opłatę, aby chociażby w niewielkiej części utrzymać nasz lokal, który dostaliśmy na warunkach preferencyjnych od warszawskiej dzielnicy Śródmieście.

- A co ze świadomością narodową dzisiejszych Białorusinów?

- Jest coraz lepiej. Rośnie nam bowiem już drugie pokolenie w niepodległej choć dyktatorskiej Białorusi. Nasza młodzież jest taka sama jak w Polsce, czy innych krajach Europy. Korzysta z internetu na co dzień, tak jak zdecydowana większość obywateli Białorusi, czy z tanich linii lotniczych. Ponieważ jednak w Mińsku ich nie ma, to lata się generalnie z Wilna albo z Warszawy. Żartujemy nawet mówiąc, że lotnisko w Wilnie, to lotnisko Mińsk 3, bo w Mińsku są dwa inne lotniska.                                                          Wielką rolę odgrywają organizacje pozarządowe, które zajmują się m.in. promocją tożsamości narodowej. I tak w Mińsku oraz innych miastach Białorusi istnieją firmy produkujące białoruskie ubrania - tzw. wyszywanki oraz stroje z napisem Białoruś i naszym prawdziwym godłem narodowym - Pogonią. Obecna flaga naszego kraju nie odpowiada żadnym heraldycznym wymaganiom i została sztucznie zaprojektowana.

Nasze białoruskie społeczeństwo staje się coraz bardziej świadome obywatelsko i politycznie. Tak dzieje się dzięki działalności organizacji pozarządowych. Tematy poruszane przez młodych blogerów, prowadzących strony internetowe, stają się coraz bardziej popularne i mające dużo wejść.

Powstało nawet kilka firm ubraniowych specjalizujących się w produkcji takich tożsamościowych wyszywanek narodowych. Takie koszulki noszą też studenci z Białorusi przyjeżdżający do nas. Oni pokazują, że są Białorusinami, posiadającymi swoją bogatą historię.

- A jak wygląda to procentowo?

- Tożsamość narodową ma dzisiaj pewnie nawet ponad połowa Białorusinów. Jednak ponad 65% naszej przestrzeni medialnej jest kontrolowana przez Rosję i nadal większość naszych obywateli żyje w narracji prorosyjskiej. I nadal wielu naszym obywatelom podoba się Putin, zdecydowanie bardziej niż Łukaszenka. I Rosja, za pomocą swoich miękkich instrumentów, od 2014 roku, za pomocą swoich niebagatelnych środków finansowych pracuje nad zmianami świadomości Białorusinów. Rosja tworzy m.in. w tym celu swoje kanały internetowe czy organizuje na Białorusi obozy prawosławno-wojskowe, a władza jej w tym nie przeszkadza. Finansuje ponadto organizacje prorosyjskie, działające na rzecz „wielkiej Rosji”.


Lokal Białoruskiego Domu w Warszawie przy ul. Wiejskiej 13

My nie zajmujemy się natomiast ani polityką, ani religią. Sam jestem wprawdzie prawosławny, a moi koledzy z organizacji to katolicy.

Przewodniczącą naszej Rady jest Polka, katoliczka. Mamy także wśród naszego grona i ateistę. Zdecydowana jednak większość naszego „Białoruskiego Domu” to katolicy. Osobiście chodzę do cerkwi. W Warszawie mamy 3 cerkwie i kolejną w budowie. Polska Cerkiew Prawosławna zapatrzona jest na prawosławie moskiewskie. Wprawdzie to nie moja sprawa, ale w obecnej sytuacji jestem po stronie Ukrainy i po stronie tomosu.

Jeszcze nie tak dawno na pytanie, czy Białoruś jest za integracją europejską czy z Rosją, 50% obywateli opowiadała się za jednym i tyle samo za drugim. Dzisiaj większość Białorusinów wypowiada się za niepodległością swego kraju. Różne są oczywiście wyniki w różnych częściach kraju, inne na wschodzie, inne na zachodzie. I tak w Witebsku większość zdecydowanie opowiedziała się za Rosją. W pozostałych dużych miastach czy regionach za niepodległą Białorusią i za integracją z Europą (ok.30%).

Dostrzegam również zmianę stosunku ambasady Białorusi do nas i naszej działalności. Wprawdzie żadnych oficjalnych kontaktów z nią nie utrzymywaliśmy wcześniej, ale od ubiegłego roku, na naszych niektórych wydarzeniach pojawiają się jej przedstawiciele. I po raz pierwszy w naszych stosunkach, otrzymaliśmy pozdrowienia na Boże Narodzenie i Nowy Rok od już byłego ambasadora Białorusi w Polsce.

Uważamy, że kultura i edukacja może być traktowana jako wspólne działania, tak aby służyły dobru całego naszego społeczeństwa. Łączy nas przecież teraz wspólny interes zachowania niepodległości naszej ojczyzny.

- Czego można więc Panu i Waszemu Stowarzyszeniu życzyć?

- Potrzebujemy dalszego rozwoju i dalszej pomocy finansowej, tak aby w pełni można było realizować wszystkie pomysły i poszerzać relację pomiędzy Białorusinami i Polakami.

Rozmawiał Leszek Wątróbski
(Zdjęcia autora)

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України