Dziś: niedziela,
24 listopada 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2010-2011
Ex libris
W MAJESTACIE STROF TCHNĄCYCH ŚWIEŻOŚCIĄ I CIEPŁEM UCZUĆ

Jarosława Pawluk

Wyznam szczerze i otwarcie. Najświeższym tomikiem poezji „Z wiarą i miłością” – Jarosława PAWLUK wpisała się w przestrzeń doznań nobliwych, bardzo mi bliskich, a wywołanych pięknem poetyckiego słowa, przemawiającego ładunkiem uczuć trafiających bezpośrednio do serc i dusz człowieczych. Poezja autorki wzrusza i fascynuje zarówno wiernością odczytywania świata, jak i wrażliwością na piękno.

Bo czymże jest poezja? Jest, bez akademickich definicji i dywagacji, sztuką ukazującą prawdę i piękno, walory życia i miłości. W tworzywie poetyckim poetki jest to wszystko, ujęte mistrzostwem słowa, którymi, jak sama mówi, „można nawet rany leczyć”. Jest w tej poezji - i mimetyczna delikatność przekazu myśli, i kunsztowna narracja aksamitnym słowem wyobraźni twórczej, bez zbędnego ufryzowania ujęć sentencji tematycznych i obrazów. W oglądzie tematycznym czasoprzestrzeni jest to, co być może i powinno. Jest doza uniwersalizmu myśli i idei, jak choćby etyka, wiara, religia. Jest tytułowa „wiara i miłość”, bez podkarmiania „nadzieją”, co jest chlebem powszednim, dla polityków w szczególności.

Ale jest codzienność – radość i smutek, tęsknota i ból, światło i cień lub mrok, czyli dychotomia i kontrast. Obok lirycznej „bieli wiosennego kwiatu, tulącego przez wiatr do serca” – jest „świtu bladość”, „oziębła toń nieba”, a zaraz po tym „pocałunki słońca” i „trawy młodej piano”.

Jest też, co mnie wzruszyło do głębi syntezą ujęcia trwogi i żalu, werset, może drobny, ale jakże wymowny, że „łzą się umyło serce z rana”. Mamy do czynienia z wielowątkowym obrazem, jak mówią polscy górale, „życiobycia”, z pejzażem topoli, „wierzby i kaliny” także, z którymi jest przecież piękno Ukrainy. Poetka potrafi przemawiać także melodią duszy i ducha, w tym, co charakterystyczne i cenne, na nucie głębokiego patriotyzmu i polskości.

Wydobywa przy tym historię i „ducha rycerskości” Polaków. To w jej wierszach „słychać jak muzyka płynie” w Żelazowej Woli i czuje się „wzlot geniuszu dźwięków – do chmur” Fryderyka Chopina. Nie tragizując przesadnie, ale i nie lukrując kart historii, w tym naszych stosunków z sąsiadami wschodnimi w przeszłości, sięga po tragiczną kartę Katynia w tryptyku „Katyński las”, poświęconym poległym tam młodym oficerom polskim. A syntetyzując i uogólniając nieco, choć tylko w oparciu o lekturę tego tomiku – mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że w poezji Jarosławy Pawluk „żywe serce narodu się bije”. I niech się bije dalej - również w sercach wszystkich Polaków na Ukrainie!

Mikołaj ONISZCZUK

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України