Dziś: czwartek,
21 listopada 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2021
POLSKIE ŚLADY NA PODOLU

Od kilku lat przygotowywaliśmy się do tej wyprawy, opracowując trasę, wyznaczając ciekawe zabytki, szukając informacji. Najaktywniejsi członkowie Polskiego Towarzystwa Kultury Polskiej im. Z. Krasińskiego w Białej Cerkwi doraźnie podzielili między sobą miasta, które znajdowały się na trasie podróży, aby przygotować o nich swoje reportaże.

Ale dopiero w tym roku udało nam się zrealizować swoje zamiary, ponieważ usługi transportowe na trasie wyprawy inkasowaliśmy dzięki projektowi „Wielka Polska Rodzina – wspólnie w imieniu Polski” realizowanego przez Fundację Wolność i Demokracja. Projekt wspierany jest ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w  ramach  konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2021.

Do wyjazdu przygotowywaliśmy się bardzo poważnie, szukaliśmy filmów historycznych, słuchaliśmy kursów mistrzowskich z metodyki prowadzenia wycieczek, pogłębialiśmy naszą wiedzę historyczną. A to dlatego, że od razu zdecydowaliśmy, że profesjonalnego przewodnika zaprosimy tylko na zwiedzanie Kamieńca Podolskiego, a resztę zwiedzimy samodzielnie.

Ale żeby zaprosić przewodnika, trzeba mieć albo znajomych w Kamiance, albo niezbędne informacje i tutaj, jak zawsze, przydał się Internet. Ale jak znaleźć potrzebnego informatora w morzu poszukiwanej informacji? Trudno w to uwierzyć, ale pomogło tu zamiłowanie do kotów - intuicyjnie wybrałam Klub Turystyczny „Kot w Butach” i nie pomyliłam się. Natalia Jarowa, jednym tchem oprowadziła nas tropem polskich antyków Kamieńca, trzy godziny minęły niepostrzeżenie, tylko odczuliśmy ból w kolanach. A wieczorem wszyscy rozpierzchli się w poszukiwaniu swoich ulubionych zakątków starodawnego miasta. Niektórzy pili cappuccino przy dźwiękach saksofonu muzyki ulicznej, inni, po zmierzchu spacerowali wąskimi uliczkami grodu.

Ostatniego dnia wyprawy nasza drużyna postanowiła wyjechać wcześniej, aby głębiej zapoznać się z dziedzictwem Malejowiec.

W drodze powrotnej przeprowadziliśmy ankietowanie i sondę, na temat, który z naszych przewodników-amatorów zrobił największe wrażenie?  Okazało się, że wszystkich urzekła opowieść Wiktorii Czernienko o żarliwej i oddanej miłości Eweliny Hańskiej.

Ale może lepiej o naszych podróżach i o swoich wrażeniach z Podola, opowiedzą uczestnicy wycieczki.

Helena Chomenko

***

Minęło kilka dni, odkąd wróciliśmy z podróży. Emocje opadły i teraz możemy mówić o przeżytych uczuciach.

Polskie ślady na Podolu! Trzy dni, pięć miast i nieskończona ilość wrażeń! Powiedzieć to, co się podobało, co było interesujące i pouczające, to nie powiedzieć prawie nic. Nie da się wpasować wszystkich odczuwanych przez nas emocji w ramy zwyczajnych słów.

W Berdyczowie zanurzyliśmy się w historię miłosną Honore de Balzac i Eweliny Hańskiej, o której z wielkim pietyzmem opowiedziała nam Wiktoria Czernienko. W tym mieście, ponad 150 lat temu, pobrali się oni w kościele św. Barbary. W Lubarze nawiedziliśmy kościół św. Michała Archanioła i św. Dominika. Zeszliśmy ledwo widoczną ścieżką do rzeki Słucz, gdzie ospale kwakały żaby. A pani Helena Chomenko zorganizowała grę „Poznajomienie”, bardzo zabawną i przydatną, ponieważ byliśmy z różnych klas szkoły sobotniej i nie mieliśmy wcześniej czasu na zapoznanie się. Ogólnie mówiąc bardzo udaną decyzją z jej strony było też wyznaczenie dwóch przewodników dla jednego miejsca historycznego. Każda osoba ma bowiem swoje doświadczenie życiowe, własne priorytety, system wartości, a zatem każdy z nich różnie opisywał tę samą świątynię. A kiedy słuchaliśmy różnych opowieści o tym samym kościele lub fortecy, obiekt stał się jakby bardziej wyraźny i klarowny.

 W Starokonstantinowie wspinaliśmy się po schodach zamku książąt Ostrogów, a następnie zapoznaliśmy się z braćmi Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. Atmosfera Twierdzy Chocimskiej przeniosła nas do 1621 roku, kiedy to rozegrała się bitwa pomiędzy wojskami Rzeczypospolitej Obojga Narodów a wojskami Imperium Osmańskiego. A otoczone kanionami uliczki „Starego Miasta” w Kamieńcu Podolskim przeniosły nas 500 lat wstecz do województwa podolskiego Rzeczypospolitej Obojga Narodów. „Wisienką na torcie” naszej wyprawy stał się dwór i pałac magnatów polskich Orłowskich we wsi Malejowce, wybudowany w XVIII wieku. Uważa się, że rezydencja Orłowskich w tamtych czasach mogła konkurować luksusem z pałacami Francji. Widzieliśmy, jak wolontariusze starają się przywrócić oblicze architektoniczne pałacu, ówczesny wystrój wnętrz; na podstawie zdjęć i relacji potomków, odtworzyć atmosferę, jaka panowała w rezydencji przed 1917 rokiem. Ileż to mogą zdziałać ludzie zjednoczeni wspólną szlachetną ideą.

W każdym mieście zanurzaliśmy się w polskie tradycje, historię, kulturę, obyczaje i sposób życia tamtych czasów. Przenieśliśmy się do innej epoki i zaczęliśmy lepiej rozumieć, jaki ślad pozostawili Polacy na tej ziemi! A jest to dla nas bardzo ważne!”

Olga BOGUCKA

***

Nareszcie mieliśmy okazję zrealizować nasze odwieczne marzenie – poodwiedzać historyczne miejsca Ukrainy związane z historią Polski. Podobał mi się kościół św. Barbary w mieście Berdyczów - miasto-twierdza, miasto-klasztor, zwane Jerozolimą Wołyńską. To tutaj francuski geniusz Honore de Balzac poślubił owdowiałą polską hrabinę Ewelinę Hańską.

Wyjazd wzbogacił mój wewnętrzny świat, przesiąkł atmosferą duchowego spokoju katolickich kościołów na Podolu. Jedną z ważnych rzeczy, którą zrozumiałem: jesteśmy jedyną drużyną w naszych aspiracjach i to nas inspiruje do dalszej pracy. Myślę, że tę podróż zapamiętamy na długo.

Wiktoria CZERNIENKO

***

 „Podróż w otoczeniu bujnej zieleni wczesnego lata. Zamki, twierdze, pałace, klasztory Podola – świadkowie wydarzeń, które miały miejsce w różnych czasach na życiodajnych skrzyżowaniach szlaków handlowych.

  Nazwiska mocodawców, patronów, fundatorów to niesamowite osobowości. Ich losy, osiągnięcia, zwycięstwa militarne, porażki, sojusze polityczne, porozumienia dyplomatyczne, które spowodowały zmiany w historii państw.

 Imponująca jest majestat budynków, skala bitew i bezradność budowli wobec mocy czasu czy ludzkiej nienawiści. Pokiereszowane ludzkie dole, niezliczone bogactwa, skarby, legendy, podania, fakty historyczne – wszystko splecione w kłębku informacji. Potrzeba czasu, aby zrozumieć, co widziałeś i słyszałeś podczas podróży.

  W drodze powrotnej spotkała nas miła niespodzianka: za radą naszego przewodnika po Kamieńcu zwiedziliśmy posiadłość Orłowskich w Malejowce. … i oto przed nami zabytkowy pałac otoczony parkiem, w którym szumi prawdziwa perła - sztuczny wodospad. W drodze ku niemu przyszło się pokonać niebezpieczny odcinek szlaku po stromym zboczu.  Gleba nie zdążyła wchłonąć deszczu i powstały tu podstępne śliskie pułapki. Nasz przewodnik zeszła na dół pierwsza podała mi rękę, ja odwróciłam się i podałam rękę temu, który szedł za mną, podobnie uczynił to następny, aby ubezpieczyć przyjaciela na niebezpiecznej drodze. I w ten sposób, w jednej chwili powstał łańcuch jedności i wsparcia”.

Irena ŻYDECKA

***

„Dużo podróżuję i odwiedzam kościoły, powiązane z historią, kulturą i duchowością Polski, ale podczas naszej wyprawy do polskich miejsc na Podolu, kiedy dotarłam do kościoła św. Archanioła Michała i św. Dominika w Lubarze, ogarnęły mnie dziwne uczucia.

Wchodząc do świątyni uderzyła mnie jej architektoniczna majestatyczność. Byłem nieco przygnębiony, ale po chwili, patrząc na cudowną ikonę Jezusa Ukrzyżowanego i czytając modlitwę odczułem zmianę swojego stanu wewnętrznego. Wyraźnie poczułem przypływ energii, siły fizycznej, spokoju, dobrego nastroju, optymizmu, radości w duszy, chęci życia i czynienia dobra wszystkim wokół mnie.

Świątynia ta jest naprawdę uzdrawiające. Wymaga jednak gruntownej renowacji i będzie wówczas w stanie uspokoić dusze większej ilości ludzi. Apeluję zatem do czytelników: odwiedźcie to miejsce, poczujcie siłę i energię, nie bądźcie obojętni co do spraw powiązanych z zachowaniem i renowację świątyń dla przyszłych pokoleń.

Aleksander CHOMIAK

***

„Jednym z miejsc, które zrobiło na mnie największe wrażenie, był kanion rzeki Smotrycz w Kamieńcu Podolskim. On to właśnie nadaje niepowtarzalnego piękna, swoistego uroku, podkreśla starożytność tego miasta i z pewnością jest jego wizytówką. Nad tym kanionem jest kilka mostów, a kiedy staniesz na jednym z nich, po prostu zatyka ci dech w piersiach. od wspaniałości tego kamiennego cudu, wysokość zboczy którego sięga 50 metrów.

Lubow PLESKACZ

***

W pałacowym parku Orłowskich w Malejowce panowała magiczna atmosfera, cicho kropił deszczyk, serpentynowe ścieżki były rozmyte i śliskie, opuszczone stuletnie źródło z lwią paszczą… ale było zabawnie i ciekawie. Przypomniałem sobie, jak przed pandemią byłem na podobnej wycieczce w Polsce i nasunęło mi się wiele innych wspomnień …

Rusłan SKOWRONSKI, 15 lat

***

 „W przebytej podróży najbardziej podobał mi się Kamieniec Podolski, bardzo czysto i przytulnie, szczególnie urokliwie wieczorem, kiedy wszystko jest podświetlone. Zapamiętałam historię kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz stojący przed wejściem do kościoła Łuk Triumfalny upamiętniający wizytę w Kamieńcu króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Dasza KOBYLIŃSKA, 14 lat

***

„Wpadł mi w oko Starokonstantynów, zwłaszcza ruiny klasztoru dominikanów nad Słuczą. Majestatyczny, zagadkowy i tajemniczy. Przewodnik pokazał nam nie ręką ludzką uczynione wizerunki Matki Bożej na ścianach klasztoru. A kiedy spojrzałem na te obrazy, zobaczyłem inny obraz - nowonarodzonego Jezusa, leżącego w żłobie na sianie, ale nie odważyłem się o tym powiedzieć.

Aleksander POGORILIJ, 13 lat

***

Jestem szalenie zadowolona z naszej podróży do Żytomierza i Podola.

Wszystko odbyło się w pozytywnej i przyjaznej atmosferze. Odczułem ducha jedności, po uszy zanurzyłem się w historię naszych przodków, którzy bohatersko bronili granic Rzeczypospolitej. Ponieważ lubię zgłębiać historię, podwójnie interesującym było mi zwiedzanie miejsc, w których toczyły się główne działania wojenne między Rzecząpospolitą Obojga Narodów a Imperium Osmańskim.

Widziałem na własne oczy, a nawet dotykałem ścian, które wiele doświadczyły na przestrzeni wieków, a mimo to przetrwały. Podczas tej podróży dowiedziałem się wielu ciekawych i nowych informacji, odniosłem niezapomniane wrażenia. Ponadto wyjazd stał się świetną okazją, aby bliżej poznać członków naszej polskiej organizacji im. Z. Krasińskiego, usłyszeć ich osobiste historie o tym co stało się z ich polskimi przodkami.

Pragnę wyrazić szczerą wdzięczność tym, którzy zorganizowali dla nas ten wyjazd, naszej szefowej Helenie Chomenko, Fundacji WiD, która opłaciła nasz wyjazd oraz wszystkim, którzy dzielili ze mną te miłe chwile.

Siergiej ANDRIEJEW

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України