Aleksander Fedorenko perfekcyjnie wcielił się w postać swego wielkiego poprzednika. Przy fortepianie - Leonid Szapowałow
Pod taką nazwą Kijowska Fundacja Wspierania Rozwoju Sztuki na początku marca zorganizowała wieczór autorski tenora operowego, laureata międzynarodowych konkursów Aleksandra Fedorenki, poświęcony życiu i twórczości bożyszcza europejskiej estrady pierwszej połowy XX wieku, artysty powiązanego z Polską losem i pochodzeniem - Aleksandra Wertyńskiego.
Pan Aleksander ponad dwie godziny wzbudzał podziw widowni recytując wspaniałe wiersze i śpiewając romanse swego imiennika, pod wyśmienity akompaniament pianisty Leonida Szapowałowa.
Autor programu jest absolwentem wokalistyki Narodowej Akademii Muzycznej Ukrainy im. P. I. Czajkowskiego. Wykreował ponad 30 pierwszoplanowych ról w klasycznych operetkach i musicalach. Występował gościnnie w Polsce, Czechach, Grecji, Niemczech i innych krajach WNP. W swoim repertuarze ma ponad 150 utworów kompozytorów zachodnio-europejskich (wykonywanych z towarzyszeniem organów i fortepianu), programy złożone z ukraińskich i rosyjskich pieśni ludowych, jak też pieśni i romanse cygańskie.
Szczególną popularnością cieszą się jego programy autorskie obejmujące poezję i romanse Aleksandra Wertyńskiego zatytułowane: «Kijowie - ojczyzno tkliwa…», «Boże Narodzenie w moim kraju rodzimym», «Światło miłości w palecie losów».
Przygotowaniom do zademonstrowania twórczości Wertyńskiego Aleksander Fedorenko poświęcił niemal kilka lat - uczył się romansów, wierszy, analizował życiorys artysty. Postawił przed sobą zadanie nieproste - nie tylko zaśpiewać, lecz również odrodzić unikalne rzemiosło plastyczne Wertyńskiego, utracone, wydawałoby się na zawsze. Artysta odtwarza dziś obraz wielkiego śpiewaka bez stroju Pierrota, lecz w intonacji, opartej na spójni słów, muzyki i wykonania. Jednym wyrazistym gestem i obrotem ręki potrafi on pokazać charakter swojego bohatera, jego kontemplację i gniew, rezygnację, czy pokorę. Widzowie mają wrażenie, że duch wielkiego Wertyńskiego unosi się w sali i, że kiedy wyjdą na ulicę, zobaczą eleganckie dyliżanse i secesyjne kamienice, a nie nowoczesne limuzyny i nasępione twarze przechodni.
W czasie autorskiego programu „Kijowie - ojczyzno tkliwa…” pieśniarz wykonał wiele popularnych romansów Wertyńskiego, w tym też po polsku. Szczególny aplauz widowni wywołał jeden z jego najpiękniejszych utworów dedykowany „Pani Irenie”, stworzony w okresie, gdy w ciągu kilku lat przebywał w Polsce. Dodać należy, że szereg jego utworów na polski przetłumaczył sam Julian Tuwim.
W finale wieczoru, jak zresztą zawsze, nagrodą dla Aleksandra Fedorenki były ogłuszające oklaski wdzięcznych kijowian, licznie przybyłych na koncert, poświęcony pamięci swojego ziomka Aleksandra Wertyńskiego, który po stu latach znów wrócił do Kijowa.
Warto tu jeszcze nadmienić, że, niestety, w rodzinnym mieście mistrza estrady pierwszej połowy XX wieku, jego pamięć (prócz tablicy pamiątkowej na gmachu przy ul. Wołodymirskiej 43), nie jest należycie uwieczniona.
Dobrze, że Kijowska Akademicka Pracownia Sztuki Teatralnej «Cузір’я» zainicjowała serię akcji artystycznych, poświęconych wielkim kijowianom. I pierwszą z nich była właśnie akcja, poświęcona 120-leciu urodzin Aleksandra Wertyńskiego, w ramach której zaproponowano stworzenie pomnika wielkiego ziomka z Kijowa.
Andżelika PŁAKSINA
Aleksander Wertyński (urodził się 21 marca 1889 w Kijowie) - legendarny rosyjski pieśniarz i kompozytor, poeta i wykonawca własnych piosenek poetyckich, aktor i autor słynnych śpiewanych romansów, które uczyniły go najsłynniejszym rosyjskim bardem okresu międzywojennego, mimo że przebywał już wówczas na emigracji.
Debiutował poezją i nowelami w prasie kijowskiej, statystował w Teatrze Dramatycznym imienia N.N. Sołowcowa. Po ukończeniu gimnazjum wyjechał do Moskwy, gdzie zbliżył się do kręgu futurystów.
Po wybuchu I wojny światowej zaciągnął się ochotniczo do służby medycznej w pociągu sanitarnym. Został ranny i zatem zdemobilizowany. Powrócił w 1915 do Kijowa, gdzie zaczął śpiewać w Teatrze Miniatur. Sukces przyniosły mu gościnne występy w Moskwie, stworzył oryginalną sceniczną postać śpiewającego Pierrota, występując w latach 1916-1919 na wielu rosyjskich scenach.
W 1919 wyemigrował do Konstantynopola, a stamtąd do Rumunii, Niemiec i Francji.
W latach 20. XX w. śpiewał także w Polsce. Przez pewien czas przebywał w Warszawie, przeżył miłość do polskiej pani z wyższych sfer. Poświęcił jej jeden z najpiękniejszych jego utworów „Pani Irenie”. Utwory Aleksandra Wertyńskiego na język polski tłumaczyli m.in. Julian Tuwim oraz Jonasz Kofta. Jego utwory śpiewa Mieczysław Święcicki.
W 1934 wyruszył na tournée do Ameryki. Po roku wyjechał do Chin i osiadł w Szanghaju, gdzie występował z koncertami na estradach i w kabaretach.
Do ZSRR powrócił w roku 1942. Podczas wojny dawał koncerty m.in. dla żołnierzy Armii Czerwonej, otrzymując entuzjastyczne uznanie tak od widowni, jak i - co jest najbardziej zadziwiające - od radzieckich urzędników (w przeciwieństwie do innego sławnego emigracyjnego rosyjskiego piosenkarza, Piotra Leszczenki, który do końca swego życia był prześladowany przez radzieckie wywiady we Francji i w Rumunii). Stwarzało to powody do podejrzeń oraz pomówień o współpracę z NKWD i agenturalną działalność Wertyńskiego we Francji.
Blisko związany z kinem, statystował w latach 20. w filmach niemych, po powrocie z emigracji grał m.in. w filmach: Spisek bankrutów M.K. Kałatozowa (1951), Skanderbeg S.J. Jutkiewicza (1953), Królowa balu I.A. Annienskiego (1954).
Zmarł 21 maja 1957 w Leningradzie w trakcie próbnych zdjęć do filmu L.D. Łukowa Oleko Dundicz.
Pozostawił barwne wspomnienia wydane pośmiertnie: Podróże z pieśnią (1962, wydanie polskie 1967), Дорогой длинною... (1990). Zbiory poezji wydane w Polsce: Pieśni i wiersze (1937), Gdzie jesteś dziś (1991), Romanse i poematy (1996).