7 września 2021 r. na podwórzu przylegającym do dotkniętej ogniem kijowskiej rzymskokatolickiej świątyni odbyła się otwarta konferencja prasowa na temat: „Kościół św. Mikołaja – symbol odrodzenia duchowości Ukrainy”. Na spotkanie z hierarchami Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie, parafianami i ekspertami licznie przybyli dziennikarze ukraińskich mediów.
Ksiądz Paweł Wyszkowski OMI – Superior Delegatury Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, która opiekuje się parafią św. Mikołaja tak skomentował to tragiczne zdarzenie:
„W każdej sytuacji ważne jest, aby zadać pytanie: co Bóg chce nam powiedzieć przez to, czy tamto wydarzenie? Proszę zwrócić uwagę, że ocalał ołtarz i tabernakulum, a spłonęły tylko organy (pożar wzniecił się podczas próby pracowników Państwowego Domu Muzyki Organowej i Kameralnej). Dlatego możemy wyciągnąć tylko jeden wniosek. Władze muszą wreszcie zwrócić świątynię wiernym! Wiadomo, że organy te były swego rodzaju „kością w gardle” w toku starań o zwrot świątyni wiernym, choć wielokrotnie podkreślaliśmy, że nie sprzeciwiamy się urządzaniu koncertów muzyki organowej po takowym zwrocie”.
W sytuację oblackiej parafii mocno zaangażowany jest biskup Witalij Krywicki SDB ordynariusz diecezji kijowsko-żytomierskiej na Ukrainie. Gdy tylko dowiedział się o pożarze w świątyni udał się na miejsce zdarzenia.
W wystąpieniu na konferencji zaznaczył, że Ministerstwo Kultury nie dopuszcza możliwości odbudowy kościoła przez przedstawicieli Kościoła katolickiego przy zaangażowaniu polskich inwestycji.
Parafianie i katolicy stolicy od wielu już lat nalegają kategorycznie, że to oni a nie Ministerstwo Kultury powinni być właścicielami budynku.
Podzielone są zdania, co do umiejscowienia organów. Przedstawiciele środowiska artystycznego (obecni gospodarze obiektu) twierdzą, że nowe organy powinny być zainstalowane w miejscu, w którym się znajdowały. Punkt widzenia parafii katolickiej jest odwrotny. Wierni uważają, że powinny być umieszczone nad chórem muzycznym, podobnie jak w większości kościołów w innych krajach.
„Przywrócić sprawiedliwość historyczną - zwrócić kościół tym, którzy go budowali, potomkom parafian, którzy go zbudowali. Jeśli państwo jest nietrafnym użytkownikiem i jeżeli w ciągu 30 lat nie jest w stanie odpowiednio troszczyć się, zadbać o świątynię. Kościół powstał dla potrzeb kultu, a nie dla koncertów” – nastawał usilnie podczas konferencji prasowej adwokat parafii św. Mikołaja Wołodymyr Tarasiuk. „Nie wierzymy w teorie spiskowe i wszelkiego rodzaju mistycyzm, ale jako chrześcijanie doskonale rozumiemy, że na tym świecie nie dzieje się nic przypadkowego - zarówno z każdym z nas, jak i z naszym kościołem – orzekał.
W finale konferencji biskup Witalij Krywicki odczytał list otwarty do prezydenta Ukrainy, dotyczący niezwłocznego przekazania kościoła św. Mikołaja wspólnocie religijnej zawierający m. in. następujące motywy:
„Od prawie 30 lat parafianie kierują liczne zapytania, apele, skargi dotyczące zwrotu kościoła św. Mikołaja do swojej parafii, będącej jedynym historycznym spadkobiercą świątyni, która funkcjonowała przed dobą sowieckiej arbitralności; jednak bezczynność w procesie przekazania budynku prowadzi do nieodwracalnych konsekwencji”. […]Apeluję do Pana, Panie Prezydencie o wspomożenie procesu przywracania sprawiedliwości parafii i kościołowi, gdyż proces ten przekroczył już punkt nieodwracalny i nie ma sensu czekać do 2023 roku. Co więcej, opóźnienie w procedurze zwrotu wywołuje coraz większy rezonans w społeczeństwie, a także sprzeciw różnych organów władzy. Świątynia została stworzona, aby jednoczyć ludzi z Bogiem i między sobą. Pomóżcie nam, prosimy, aby kościół św. Mikołaja spełniał misję, dla której został zbudowany na początku ubiegłego wieku. Wtedy, tak jak i obecnie, kościoły i praca duszpasterska w nich pełnią ważną rolę dla społeczeństwa ukraińskiego.
Po zakończeniu konferencji na moje pytanie: „Czy intuicja podpowiada Ojcu o pozytywnym zakończeniu sprawy?” - J.E. Ks. Bp. Witalij Krywicki odpowiedział: „Bóg jeden wie, a każdy z nas powinien robić to, co może… i to właśnie czynię”.
Stanisław PANTELUK