Większości narodom, w tej czy innej formie swoisty jest kult przodków – jako podstawa pamięci narodu i gwarancja historycznego utrzymania etnosu. Kult pamięci zmarłych i kultura są niepodzielne. Jeżeli chcesz poznać poziom duchowości narodu, zajrzyj na jego cmentarze. Dobrze zadbane groby, nawet bez wymyślnych kaplic, świadczą o moralności i kulturze narodu.
O polskich pochówkach na cmentarzu Bajkowa w Kijowie w „DK” pisano niejednokrotnie. Pozwolę sobie raz jeszcze przypomnieć w paru słowach historię samego cmentarza Bajkowa znajdującego się w malowniczej okolicy Hołosiejewskiej dzielnicy stolicy.
Pierwszy miejski cmentarz w Kijowie powstał na Padole (w okolicy wzgórz Szczekowica i Kisielówka). Kiedy przestał już spełniać swe funkcje, wytyczono teren pod budowę nowej, bardziej obszernej nekropolii.
W 1832 z rozporządzenia ówczesnego gubernatora generalnego Kijowa Wasilia Wasiljewicza Lewaszowa (1783-1848) przeprowadzono „penetrację” ciekawie ukształtowanego geograficznie terenu w uroczyszczu rzeczki Łybid’ (Łabędź), nieopodal chutoru generała Bajkowa. Gubernator generalny rozporządził się wydzielić: „dostateczny terytorialnie obszar ziemi pod cmentarz, otoczyć go głębokim rowem i wysadzić wzdłuż niego szeregi drzew, zaś przy wejściu postawić izbę dla stróżów”.
Dla zagospodarowania cmentarza niezbędne były środki finansowe, których w kiesie miasta nie było, dlatego też Liwaszow polecił zebrać pieniądze ze składek parafian peczerskich cerkwi. Duchowni cierpliwie chodzili po domach swoich parafian i ... nie nadaremnie. Zebrali 286 rubli 76 kop. asygnacjami oraz 170 rub 60 kop. – srebrem!
14 grudnia tegoż roku z decyzji Lewaszowa gubernialny mierniczy Piotr Zalew z kommissarzem, równo w południe odmierzyli parcele pod cmentarz. Obok parceli dla prawosławnych z czasem wyznaczono cmentarne parcele dla katolików i luteranów. Z czasem każda z nich posiadła swoją kaplicę. Te trzy części panteonu zwano w owe czasy Bajkowa, Łybiedzka i Dmitrijewska. Pierwsza nazwa, która później przeszła na cały cmentarz pochodzi od nazwiska właściciela tych gruntów, uczestnika wojny 1812 roku, a także wojny rosyjsko-tureckiej - generała majora Siergieja Wasiljewicza Bajkowa. Za bohaterstwo i smykałkę przejawione w bitwach był on osobiście nagrodzony przez cara Aleksandra I Orderem św. Gieorgija IV stopnia, Orderem św. Anny z Diamentem, Orderem św. Włodzimierza III st.
Po wojnie Bajkow osiadł w Kijowie i zakupił ziemie na ówczesnych obrzeżach miasta, które zaczęto nazywać „Chutorem Bajkowa”.
Po jego śmierci, która dopadła go w Sankt Petersburgu (gdzie też został pochowany), chutor razem z terenami przyległymi na rozkaz Imperatora Mikołaja I został przekazany Kijowskiemu Resortowi Wojsk Inżynieryjnych.
A zatem za datę założenia starego cmentarza Bajkowa należy uznać dzień 14 grudnia 1833 roku. Mijały lata. Wąska ścieżka prowadząca pod górę, z czasem przekształciła się w szeroką centralną drogę (dziś ul. Bajkowa), która oddzieliła stary cmentarz (z lewej) od nowego (z prawej strony) W roku 1876 obłożono ją kamiennym murem i wzniesiono trzy bramy wejściowe, stylizowane pod cerkiew, kościół i kirchę.
Polski (katolicki) cmentarz znajduje się z lewej strony drogi i nazywany jest powszechnie „starym”. Na jego terenie znajdowała się niewielka drewniana kapliczka.
Ciekawe, że kijowscy katolicy jeszcze na początku XIX w. dysponowali efektownym nieprześcigniony w skali miasta katafalkiem ze wszystkimi atrybutami ceremonii pogrzebowych. Za opłatę od 20 do 80 rub. mogli go wypożyczać wszyscy chętni, co sprzyjało zapełnieniu cmentarnego budżetu.
Na terytorium Cmentarza Bajkowa w swoim czasie wzniesiono ponad 50 krypt i kaplic o wielce oryginalnej architekturze. Któż budował kapliczki i grobowce na cmentarzu Bajkowa w których chowano Polaków?
Przede wszystkim należy wspomnieć o kijowskim architekcie, Polaku Władysławie Horodeckim (1863-1930) – autorze projektów blisko 10 kapliczek i wielu znakomitych budowli w Kijowie.
W 1911 r. na luterańskiej parceli starego cmentarza na najwyższym wzniesieniu, dominującym nad doliną rzeczki Łybid’ zbudował on „Mauzoleum rodziny hrabiego Witte”. Jest to wysoki grobowiec uwieńczony iglicą utrzymany w stylu gotyckim, dobrze dostrzegalny z ulicy Wielkiej Wasilkowskiej, na której to wzbiły się w niebo dwie ostre wieże rzymskokatolickiego kościoła św. Mikołaja. Te dwa obiekty jakoby patrzą na siebie poprzez przestrzeń uroczyska nad rzeczką Łybid’ demonstrując formy stylizowanego gotyku, identyczne iglice, betonowe konstrukcje i elewacje. Niestety dziś mauzoleum jest prawie całkowicie zniszczone.
Kijowianie nie zapomnieli swego znakomitego architekta. Latem 2004 w stołecznym pasażu zbudowali mu pomnik, nieopodal ulicy, która nosi dziś jego imię.
A wracając do cmentarza to niestety – większość z pochówków XIX w. utracone są już na zawsze. Przykro, ale ich miejsce, to tu, to tam zajęły współczesne nagrobki.
Olga KARACZAROWA