„Kto nie zna swojej przeszłości, nie jest godzien swojej przyszłości. Kto nie szanuje wybitnych ludzi swojego narodu, ten sam nie jest godzien szacunku”
Maksym Rylski
W myśl tej zasady wyznawanej przez wybitnego poetę 20 września w Kijowskim Narodowym Muzeum Literacko-Pamięciowym Maksyma Rylskiego odbyła się prezentacja książki pod tytułem „Witold Kamiński: ten, który porzucił morze i wybrał miłość”, poświęconej pamięci naszego rodaka lekarza - hydroterapeuty, który mieszkał w Buczy i pozostawił znamienny ślad w zastosowaniu wodolecznictwa.
„Dziennik Kijowski” niejednokrotnie pisał już o nim - lekarzu, Polaku Witoldzie Kamińskim (1859 – 1931), który stosując zabiegi wodne osiągał niewiarygodne sukcesy, ale polecamy czytelnikom, prezentowaną na spotkaniu, publikację książkową, w której cztery dociekliwe autorki - Tetiana Pelczarska, Anna Samborska, Łarysa Georginowa i Helena Plaksina na 179 stronach zgromadziły niezwykle ciekawy i, co ważne, niezwykle ciekawie i solidnie podany materiał o tym byłym mieszkańcu podkijowskiej Buczy.
Na szpaltach naszego protoplasty (z tytułu) „Dziennika Kijowskiego” wydawanym na początku ubiegłego stulecia można przeczytać, że lekarz Witold Kamiński przyjmuje chorych w lecznicy hydropatycznej przy ul. Maryjińsko-Błagowieszczeńskiej (dzisiaj Saksahańskiego). W ówczesnym Kijowie akwaterapeutów było kilku, ale Kamiński był pierwszym fizjoterapeutą, który leczył ciężkie i czasem nieuleczalne choroby zwykłą wodą, lecz w połączeniu z innymi naturalnymi środkami, stawiając na nogi nawet sparaliżowanych, a niektórym niewidomym przywracając wzrok. Niestety większość jego rękopisów zniknęła bez śladu. Do naszych czasów zachowała się główna jego praca wydana w 1906 roku pt.: „Encyklopedia zabiegów higienicznych. Przyjaciel zdrowia” (710 stron). W Niemczech uznano ją za jeden z najlepszych podręczników hydroterapii.
„Jeżeli wcześniej – pisał Kamiński – za przychylną dla zdrowia miejscowość uznawano w pierwszej kolejności teren najlepszy co do jakości powietrza, po drugie wody, a po trzecie gruntu – to teraz ten porządek można zmienić w odwrotnej kolejności, czyli przy wzniesieniu domu najważniejszą rzeczą jest suchość gruntu”.
Spotkanie zainaugurowała p. Wiktoria Kołesnyk - Dyrektor Narodowego Muzeum Literacko-Pamięciowego Maksyma Rylskiego
Suchy, piaszczysty grunt, źródlana woda, las i bezlik słońca – wszystkie te dodatnie cechy łączyła w sobie miejscowość Bucza, stąd też źródła archiwalne podają, że w roku 1903 Kamiński kupił działkę i wybudował daczę przy ówczesnym Prospekcie Mikołajowskim nr 5, zaś obok założył przychodnię wodną, która szybko zyskuje popularność nie tylko w regionie, ale także w innych nawet bardzo odległych miastach. W Buczy Kamiński mieszkał z rodziną 20 lat.
Jeden z rozdziałów książki poświęcony jest genealogii Witolda Kamińskiego. Po przeszukaniu archiwów autorzy książki dowiedzieli się, że Kamiński pochodzi ze staropolskiego rodu szlacheckiego spod herbu Łuk, którego początki sięgają XVII wieku. Jego wujowie (bracia ojca) to wybitni architekci z czasów imperium rosyjskiego – Josyp (Józef) Kamiński, autor słynnej moskiewskiej katedry Chrystusa Zbawiciela i Wielkiego Pałacu Kremlowskiego oraz Aleksander Kamiński - autor gmachu Galerii Trietiakowskiej w Moskwie i ogromnego Klasztoru Nikolsko-Ugreszskiego. Mimo, że architekci ci do dziś cieszą się powszechną sławą w żadnej z mówiących o nich publikacji nie jest powiedziane, że byli Polakami.
Witold Kaminski pozostał w pamięci Ukraińców jako osoba wrażliwa i bezinteresowna. Leczył prawie za darmo. W pamiętnikach pisał –…„od biednych w ogóle nie brałem pieniędzy, a czasami karmiłem ich i wysyłałem do domu na własny koszt”. Ta rysa jego charakteru ujawniła się szczególnie w trudnych czasach wojny domowej i kiedy w latach 1919–1920, szalała ostra epidemia tyfusu. Leczył wszystkich, którzy do niego przychodzili. Niestety choroba też go nie ominęła, o czym również wiadomo z dokumentów archiwalnych.
Z materiałów o jego podatku dochodowym wiadomo, że buczański hydropata swoje darowizny charytatywne w pierwszej kolejności kierował polskim organizacjom edukacyjnym i wydawniczym non-profit. Był członkiem Polskiego Komitetu Wykonawczego na Rusi, Kijowskiego Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, założycielem Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół ” w Kijowie, a także wspierał gazety „Dziennik Kijowski” i „Macierz Szkolna”, a zatem wielką wartością było dla niego zachowanie polskiego języka i kultury.
W wyniku polemiki wokół omawianego na spotkaniu tematu okazało się, że są lekarze, którzy z powodzeniem leczą dziś korzystając z receptury tego znakomitego hydropaty. Ukraiński marynarz Walery Petuszak opowiedział zebranym, że pierwsza jego żona cierpiała od dzieciństwa na schorzenie stawów, z czego wyleczył ją uczeń Kamińskiego lekarz Ralko.
W młodości Witold Kamiński kochał morze. Studiował w szkole morskiej w Hamburgu. Uwielbiał piękną dziewczynę Berthę Dragonat. To ona pomogła mu zastanowić się nad jej słowami: „Potrzebuję mężczyzny nie na morzu, ale obok mnie”. Ze względu na miłość porzucił morze, ale zachował zamiłowanie do wody i skierował jej moc w imię zdrowia człowieka.
Stanisław PANTELUK