Dziś: czwartek,
21 listopada 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2023
Wywiad z poetą tudzież urzędnikiem państwowym
Bogusław szpytma - Wicewojewoda dolnośląski:
„Będziemy Was wspierać zawsze w tej walce i ona musi być zwycięską”


Na zjęciu (od lewej): Bogusław Szpytma - wicewojewoda dolnośląski i autor wywiadu Jerzy Sokalski

 - Według pierwszego wykształcenia wyższego jest Pan magistrem filologii polskiej. Czy wybierając profil humanistyczny przewidywał Pan, że będzie pracował jako urzędnik państwowy?

- Nie. To były inne czasy. W tych czasach wybierałem swoją drogę zawodową, ale muszę powiedzieć, że szanuję dziennikarzy, którzy docierają do źródeł losu człowieka. Mój pierwszy zawód to był rolnik, mam takie wykształcenie średnie. I dumny jestem, że urodziłem się na wsi. Natomiast rzeczywiście filologia to był drugi wybór wykształcenia. Nie przepuszczałem, że będę urzędnikiem, najpierw trafiłem do biznesu, a teraz do urzędu, ale tak to bywa – różnie się wiedzie, różnie się plecie w życiu. Natomiast powiem, że wykształcenie humanistyczne dało mi bardzo dużo w karierze urzędniczej wpływając na sposób wysławiania się, czytania pism, przygotowywania pism. To naprawdę niezwykle korzystne przygotowanie.

- Był Pan krytykiem literackim, dyrektorem wydawnictwa szkolnego. Gdzie ciekawiej pracować?

- Dla mnie wszędzie. Ja jestem ciekaw świata i wszędzie było ciekawie. Natomiast uważam, że polityka jest taką dziedziną życia, która skupia tyle sfer – i kulturę, i finanse, i gospodarkę, że jest chyba najciekawsza. Ważna też jest sama natura polityka, czyli walka o wyborcę. To jest dla mnie, niezwykle ważne i istotne, żeby być po pierwsze wiarygodnym i słownym, a po drugie – wypełniać to zadanie, które spoczywa na urzędniku, czyli służyć. To jest bardzo ważne dla mnie i fascynujące.

- Praca Pana jako Burmistrza Kłodzka w latach 2006-2014 sprzyjała dalszej karierze politycznej?

- Z pewnością. Obecne władze dostrzegły potencjał w byłym burmistrzu i zaproponowały mi to wysokie stanowisko państwowe.

- Jest Pan Autorem jedynego opublikowanego po roku 1989 programu literackiego „Literatura nowego klasycyzmu” (Gazeta Książki). Poproszę szerzej naświetlić ten temat.

- Tak. Przekażę Panu ksero tej pracy (rozdaję go osobom zainteresowanym). Jestem poetą, jestem krytykiem literackim i uważam, że program ten był jednym z moich najważniejszych głosów w literaturze. Skracając i dochodząc do sedna tego przekazu ze smutkiem stwierdziłem, że od pewnego czasu nie powstają już arcydzieła literatury, jak też i arcydzieła w innych dziedzinach sztuki. Niestety. Ubolewam bardzo nad tym. Myślałem, że sam stworzę arcydzieło, gdyż przynajmniej wiem, jak powinno ono wyglądać. I do tego nakłaniałem obecnych poetów. Niestety nie za bardzo przysłuchali się do tego mojego głosu. Arcydzieła nadal nie powstają. Ale dumny jestem z tego tekstu. To jest proste odwołanie do klasycyzmu, a więc do  formy, piękna, harmonii, do tego wszystkiego, do czego przez kilka tysięcy lat przyzwyczaiła nas kultura. W opozycji niestety do dzisiejszego trendu bliskiego chałturzeniu, do odwoływania się do sensacji, do prowokacji – to wszystko jest ważne, ale sztuka – to jest dla mnie istota poezji, a niestety, jeszcze raz się powtórzę, dziś nie powstają arcydzieła.

- Co Pan Wojewoda aktualnie czyta?

- Zawsze czytam, i mogę powiedzieć, że prawie codziennie czytam poezję, szczególnie moją kochaną poezję polską. Wśród poetów polskich szczególnie Zbigniew Herbert uczy myślenia, naprawdę przysposabia do myślenia i patrzenia na świat, a więc przy moim łóżku na szafce nocnej jest zawsze kilka tomów poezji. Ostatnio odświeżyłem Jaroslava Seiferta - czeskiego Noblistę pochodzenia żydowskiego. I to też piękne, takie wiosenne, wiersze. Oczywiście czytam, na co dzień, o tym co dzieje się w świecie, wszelkie informacje – muszę, chociażby ze względów zawodowych. Natomiast ostatnio chętnie czytam biografie i różnego rodzaju poradniki psychologiczne. To też jest bardzo dla mnie ciekawe. Niestety na powieści, którymi kiedyś zachłystywałem się nie bardzo mam czas i że tak powiem fikcja już mnie mniej interesuje niż rzeczywistość.

- O czym Pan marzy?

- Marzę o napisaniu tekstu dobrej piosenki i próbuję to zrobić. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Marzę jeszcze o domu, bo nie zbudowałem. Kupiłem kiedyś dom, mieszkałem tam. Ale teraz chcę wybudować dom. Marzę o podróżach, w tym – do Południowej Ameryki, myślę, że kiedyś ją odwiedzę, szczególnie Meksyk i Brazylię.

- Żyjemy w bardzo trudnych czasach wojny  rosyjskiej agresji na Ukrainę. Co by Pan Wojewoda chciał przekazać narodowi walczącej Ukrainy?

- Chciałbym wyrazić podziw, szacunek i ogromną wdzięczność. My,  Polacy byliśmy wiele razy w sytuacjach, kiedy broniliśmy Europy przed nawałą ze Wschodu, przed Tatarami, Turkami, również przed Moskwą. Często robiliśmy to razem z Kozakami, czasami bywało, że stawaliśmy przeciw sobie, ale dziś stoimy po jednej stronie. Stoimy po stronie wolności, demokracji, tak naprawdę wartości europejskich, przeciw nawale moskiewskiej buty, pychy, brutalności i agresji. Nie zgadzamy się na to! Od dawna mówiliśmy, że Moskwa, że Kreml to jest imperium zła. I to znów potwierdza się dzisiaj. A zatem wyrażam ogromne podziękowania dla wszystkich Ukraińców, walczących, zaangażowanych. Będziemy Was wspierać zawsze w tej walce i ona musi być zwycięską.

- Dziękuję.

Jerzy SOKALSKI
(Członek Zarządu Głównego Związku Polaków Ukrainy, prezes Polskiego Radia Berdyczów)
Zdjęcie: Igor JANISZEWSKI

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України