31 marca 2023 roku dyrektor Kijowskiego Literacko-Pamiątkowego Muzeum Maksyma Rylskiego Wiktoria Kołesnyk otworzyła kolejne spotkanie twórców i miłośników literatury i poezji, poświęcone poetyckiej twórczości Józefa Łobodowskiego. Chociaż Łobodowskiego i Rylskiego dzieliła różnica wieku, ale urodzili się w jeden dzień - 19 marca - a więc spotkanie to (nieco czasowo spóźnione) – stało się świętowaniem ich urodzin.
Z referatem zatytułowanym „Зв’язати в пісні знов Дніпро та Віслу” poświęconym twórczości wybitnego poety, prozaika, publicysty i tłumacza, budowniczego pomostów między dwoma literaturami Józefa Łobodowskiego wystąpił dogłębny znawca tematu - poeta, tłumacz, dyplomata, publicysta Serhij Borszczewski.
Podczas spotkania goście usłyszeli wiersze utalentowanego poety, napisane w różnym okresie i na różne tematy, które recytował autor i organizator tego niezwykle ciekawego spotkania Pan Serhij.
Zaś tłumaczenie przez Łobodowskiego ukraińskiej poezji na język polski zostało przedstawione trzema wierszami, autorstwa gospodarza siedziby Maksyma Rylskiego. W języku oryginału zadeklamował je Borys Łoboda – spiker ukraińskiego radia, znakomity mistrz żywej mowy ( początkujący w tym gatunku jeszcze w 1978 roku) Zasłużony dla Kultury Ukrainy oraz w tłumaczeniu na polski – Stanisław Panteluk – redaktor naczelny gazety „Dziennik Kijowski” i jednocześnie wielbiciel poezji Łobodowskiego.
Na wieczór poetycki zawitał Dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie Robert Czyżewski, który w toku dysputy podkreślił: „Łobodowski to postać kluczowa dla zrozumienia stosunku Polaków do Ukrainy. Tak, był on wyjątkowy swoim talentem, ale jednocześnie, reprezentował długą (i nie przerwaną do dziś) polską tradycję, był jej nosicielem – widząc Ukrainę jako coś odrębnego, ale bardzo Polsce bliskiego... Dziś jest nam bardzo potrzebna znajomość nie tylko z jego poezją, ale też z prozą i publicystyką”.
Dyrektor Czyżewski podziękował też Instytutowi Literatury za wsparcie w wydawaniu prozy Łobodowskiego i podarował egzemplarze książki zarówno dyrekcji Muzeum Maksyma Rylskiego jak i głównemu bohaterowi przedsięwzięcia – tłumaczowi wierszy Łobodowskiego na język hiszpański, Serhijowi Borszczewskiemu.
Inf. własna
Максим Рильський «Поцілунок»
(przekład - Józef Łobodowski)
W ciemniej gęstwinie dogoniłem ją. A ona,
na wznak, na trawy wonne obalona,
broniła się i ramionami odpychała.
Aż uciszyła się - i dziwna rzecz siᶒ stała:
te usta, co przed chwilą tak mi złorzeczyły,
pokornie się poddały, od słodkiej bezsiły
zmożone i już chętne; nogi, co się rwały
w ucieczce, rozrzucone pod księżycem białym,
zdawały się z marmuru – i ochrypłym tonem,
głosem jak gdyby cudzym, cudownie zmienionym,
rzekła: „Ty okrutniku, coś mnie wziął zwycięsko,
jakąż radość mi dałeś taką słodką klęską!”
Максим Рильський «І ці поля мені тепер чужі»
(przekład - Józef Łobodowski)
A teraz pola obce i pustkowie,
tyż także obca, obcy i sąsiedzi.
Dokąd więc iść? Jeśli wiesz, to powiedz!
…Nie wiesz i nikt mi nie da odpowiedzi.
Jak zawsze, ścichły w dali krzyki czajek,
już dawno przebrzmiał smutny śpiew żurawi,
lecz słońce, gwiazdy wschodzić nie przestają
i żaden sen umarły nas nie zbawi.
Stalowy wieczór. Chłodne niebo w ciszy
i gwiazd promienie w mżący blask się łamią...
Ach!, wyjść by teraz nam na szczyt najwyższy
i w niemą przestrzeń rzucić rozpacz ramion.