W dniach 12-18 lipca po czterech latach przerwy spowodowanej pandemią i wojną w Ukrainie stolica Podkarpacia i inne miasta regionu stały się centrum kultury polonijnej, bowiem w Rzeszowie odbył się XIX Światowy Festiwal Polonijnych Zespołów Folklorystycznych.
Są takie wydarzenia polonijne, o których długo się pamięta. Budzą wiele emocji, wzruszeń, są nieodzowne w życiu wielu osób. Takim wydarzeniem jest Światowy Festiwal Polonijnych Zespołów Folklorystycznych w Rzeszowie, którego organizatorem już od 54 lat jest Rzeszowski oddział Stowarzyszenia "Wspólnota Polska". Festiwal odbywa się od 1969 roku, zazwyczaj co trzy lata. Jest jedną z największych tego typu imprez na świecie, wyróżniającą się wśród innych zarówno liczbą uczestników, jak i przede wszystkim formułą artystyczną, która umożliwia wszystkim zespołom wspólne, podczas jednego koncertu, zaprezentowanie się publiczności. Wspólny występ pozwala też zintegrować się i poznać wzajemnie. W tym roku do Rzeszowa przyjechało 20 zespołów z Australii, Brazylii, Czech, Kanady, Litwy Mołdawii, Niemiec, USA, i Ukrainy. Po raz piąty Ukrainę na Festiwalu zaprezentował Zasłużony dla kultury polskiej Zespół Pieśni i Tańca „Polanie znad Dniepru”
XIX ŚFPZF już za Finami, a przed nami przygotowania do XX edycji. Festiwal pozostawił jednak w naszych sercach i pamięci jako dobry, artystyczny i przyjacielski czas. Długo będziemy go wspominać. Najpierw były kilkumiesięczne przygotowania, lęki i obawy czy w sytuacji wojny da się zdalnie przygotować zespół, żeby nie wyglądać najgorzej. Potem była już tylko radość za Polan, radość, że mogli wspólnie spędzić ten czas, spotkać się i zapoznać się z "rodziną festiwalową", zżytą ze sobą, utrzymującą kontakty od lat. Spora część uczestników Festiwalu to osoby o polskim pochodzeniu z różnych stron świata. Łączy ich jedno – miłość do polskiego folkloru, chęć wysławiania dobrego imienia, wizerunku Polski i polskości.
Z przykrością muszę zauważyć, ze grupa męska Polan w tym roku z wiadomych przyczyn na festiwal nie dotarła. Bardzo ich brakowało na scenie i podczas Festiwalu. Zastąpili ich jednakże „średni” Polanie, którzy w porozumieniu z organizatorami zadebiutowali w tej edycji Festiwalu. Mimo młodszego wieku i braku doświadczenia uczestnictwa w podobnych wydarzeniach, udało się nam godnie zaprezentować Zespół i Ukrainę.
Dla Polonii i Polaków rozsianych po świecie folklor zawsze był istotnym znakiem tożsamości. Repertuar ludowy niezmiennie porusza polską duszę łącząc różne pokolenia Polaków we wspólnotę uczuć. Koncert Galowy to był wyjątkowy wieczór, który najlepiej nam wszystkim udowadnia, że niezależnie od tego, gdzie rzucił nas los, gdzie przyszło się nam żyć - czasami od wielu pokoleń - tak samo odczuwamy miłość do Polski.
Na Koncert Galowy przybyli m.in.: Małgorzata Gosiewska Wicemarszałek Sejmu RP, Andrzej Dera - Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP, Poseł Joanna Fabisiak z Komisji Łączności z Polakami za Granicą, parlamentarzyści Maria Kurowska, Andrzej Szlachta i Wiesław Buż, Dariusz Bonisławski - Prezes Zarządu Krajowego Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", Sekretarz Generalny Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" Tomasz Różniak, Edward Trusewicz Prezydent Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych z Litwy.
Impreza stała się też dla zespołów polonijnych inspiracją do podejmowania innych, wspólnych działań, m.in. łączenia się w stowarzyszenia, organizację festiwali polskiej kultury w swoich krajach. Cel nadrzędny tej imprezy to integracja wykonawców polonijnych, działających w ogromnym rozproszeniu. Jest on realizowany jeszcze długo przed i po Festiwalu, dzięki portalom społecznościowym, które rozgrzane są do czerwoności festiwalową radością, przyjaźnią i festiwalowymi wspomnieniami. Interesujące jest to, że ta „rodzina festiwalowa”, która zjeżdża ochoczo do Rzeszowa, nastawiona jest nie na rywalizację, lecz raczej na wymianę doświadczeń i przeżycie festiwalowej przygody w Ojczyźnie przodków.
Natalia: Festiwal w Rzeszowie to wyjątkowe wydarzenie, o którym można słuchać opowieści innych, oglądać wideo i zdjęcia, ale dopóki sam przez to nie przejdziesz, nigdy nie zrozumiesz pełnej skali i mocy! To przypływ emocji, które odczuwasz nawet po festiwalu!
Małgorzata: Festiwal to niesamowita energia, która odżywia każdą komórkę ciała i daje siłę do dalszego poruszania się ścieżką kreatywności. Każdy taniec jest owocem ciężkiej pracy, a także poczucia wolności i lotu, które każdy zespół demonstrował na scenie. Emocję nie da się opisać słowami, trzeba ich doświadczyć!
Antonina: Wszystko mi się spodobało, bardzo się cieszę i jestem wdzięczna, że mogłam brać udział w Światowym Festiwalu w Rzeszowie. Na naszych próbach było czasami wesoło, a czasem niełatwo, każdy dawał z siebie wszystko, pracował nad błędami, żeby jak najlepiej zaprezentować się na scenie. Niezapomniane przejazdy autokarami, kiedy śpiewaliśmy pomagając innym z fryzurą lub makijażem.
Korowód Zespołów główną ulicą Rzeszowa do Rynku, też wywołał ogromne wrażenia. Szliśmy ulicami miasta śpiewając i tańcząc, kiedy wszyscy niecierpliwie na czekali na nas, bijąc brawa i witając się z uśmiechem. Także zapamiętałam wyjazd do podkarpackiej miejscowości, w której mieliśmy występ, po czym mieliśmy okazję zaprezentować się na parkiecie podczas dyskoteki.
Najciekawszym doświadczeniem dla mnie były nasze wspólne próby z innymi zespołami na Hali, gdzie mieliśmy Koncert Galowy. To było bardzo motywujące reprezentować Ukrainę. Publiczność z całego świata wspierała nas na Sali, część naszego zespołu, która w tym roku nie mogła być na koncercie oglądała nas na żywo online trzymając za nas kciuki przed ekranami.
Jestem również wdzięczna organizatorom Festiwalu, jak również wszystkim którzy się nami opiekowali, doradzali i wierzyli w nas, a przede wszystkim jestem wdzięczna naszej Kierowniczce Lesi Jermak, która wspierała nas i doradzała , mimo że była daleko. Również chcę podziękować całemu naszemu zespołowi, który wspierał, pomagał, kibicował, nie poddawał się i doszedł do mety!
Olga: To mój trzeci Festiwal - jak to było? W przeciwieństwie do innych” Polan”, już wiedziałam dokąd się wybieram i jak to będzie wyglądać. Potężne święto folkloru, pełne ludzi zakochanych w tańcu tak jak ja. Przede wszystkim dziękuję organizatorom za to, że nie bali się zorganizować Festiwal w tak trudnych czasach, oraz naszej kierowniczce - Pani Lesi Jermak za wiarę w nas pomimo wielu przeszkód. Oczywiście, nieobecność naszych chłopaków, którzy zostali w Ukrainie, była odczuwalna, ale wszyscy mamy nadzieję, że uda nam się razem pojechać na kolejną edycję. Mamy również nadzieję, że energię i inspirację, które otrzymaliśmy na Festiwalu, przekażemy tym wszystkim, którzy mają możliwość odwiedzać próby zespołu w Kijowie.
Trzeba umieć pięknie się różnić - dowodem tego jest Światowy Festiwal Folklorystyczny w Rzeszowie, gdzie udowodniamy, że chociaż pochodzimy z różnych krajów, mamy wspólne korzenie i jedną kulturę jesteśmy jednością! Grupą cudownych osób, które dzielą się ze wszystkimi swoją energią, pasją i miłością do folkloru!
Festiwal, emocję, radość jak i wypowiedziane na nim słowa organizatorów pozostaną na zawsze w Naszych sercach. Dziękujemy wszystkim razem i każdemu z osobna, kto przyczynił się do tego, abyśmy to wielkie święto polskiego folkloru znów mogli przeżywać w Rzeszowie. To było niezwykle radosne, barwne, roztańczone i rozśpiewane wydarzenie!
Już teraz zapowiadamy ciekawe wydarzenia w życiu zespołu m.in. jubileusze i festiwale. Chcesz popularyzować polską kulturę w Ukrainie, a także reprezentować Polaków Ukrainy w świecie? Nie zwlekaj, zapraszamy do roztańczonej rodziny „Polan znad Dniepru”.
Lesia JERMAK