Dziś: czwartek,
21 listopada 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2023
Wywiad z Tadeuszem Kolasą, który pomaga Ukrainie
NIE MOGŁEM STAĆ NA UBOCZU!


Tadeusz Kolasa przy palecie z siatkami

 - Kolejny transport siatek pojechał do Ukrainy. Który to już z kolei?

- To już trzeci transport siatek, tym razem 400 metrów kwadratowych, a łącznie uzbierało się tego 3.335 m kw. Ponadto za półtora roku wysłałem do Ukrainy pięć transportów tkanin maskujących, łącznie  7.620 metrów bieżących.

- A jak się to zaczęło?

- Mam stały kontakt telefoniczny z koleżanką ze studiów Eleną, to właśnie ona w marcu ubiegłego roku zwróciła się do mnie z prośbą o pomoc w zakupie materiałów do wyrobu siatek maskujących dla Armii Ukraińskiej. Jak mi wówczas przekazała, grupa jej ośmiu koleżanek, które zorganizowały się w Kijowie w wolonterski zespół pod nazwą „Чарівні ластівки”, ma ogromne problemy w zakupie tkanin na wyrabiane przez siebie siatki maskujące. Nie mogłem odmówić pomocy, chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałem, czy potrafię taką pomoc zorganizować. Ale udało się. Moja koleżanka Elena wyceniła moją dotychczasową pomoc, według cen kijowskich, na 30 tysięcy dolarów USA.

- Taka działalność wymaga pieniędzy. Skąd pochodzą?

- W Lubyczy Królewskiej, gdzie mieszkam, powstał punkt recepcyjny dla uchodźców z Ukrainy, w nim aktywnie pracowałem jako tłumacz. Jednocześnie umieszczałem codziennie na Facebooku fotorelacje, które cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem, zarówno w kraju, jak też za granicą. Pod wrażeniem tych zdjęć dwie dawne mieszkanki naszego miasteczka, z których jedna mieszka obecnie w USA, a druga w Kanadzie, zorganizowały u siebie akcje charytatywne. Zebrały 7 tys. dolarów USA i 29 tys. dolarów kanadyjskich, i to właśnie z części tych pieniędzy zorganizowałem pierwsze zakupy. Potem zacząłem szukać sponsorów wśród miejscowych biznesmenów i tak jest do dzisiaj.

- To spore przedsięwzięcie. Dużo osób pomaga?

- Nie jest łatwo. Wielu z moich znajomych już w jakiejś formie pomogło uchodźcom z Ukrainy, przyjmując ich do swoich domów. Ale dzięki temu, że wszyscy mnie tutaj znają, udaje mi się jeszcze taką pomoc znaleźć. Inaczej byłoby znacznie trudniej. Mam też obok siebie kilku wolontariuszy ze Stowarzyszenia „Czajnia”, na ich pomoc też mogę zawsze liczyć. 

- A skąd pochodzą siatki?

- Zarówno tkaniny maskujące, jak i siatki kupuję bezpośrednio u producentów. Dzięki osobistym relacjom ceny mam bardzo korzystne. Tkaniny kupuję na przykład czterokrotnie taniej niż w Kijowie.

- Wprawdzie stąd, z Lubelszczyzny, jest blisko do granicy, ale jednak trzeba te siatki jakoś dostarczyć. Jak to się dzieje?

- Wożę te siatki i tkaniny do Rawy Ruskiej, skąd pocztą towarową „Nowa poczta” lub „Delivery Group” wysyłam je bezpośrednio do Kijowa do „Czarownych Jaskółek”. Stamtąd gotowe już siatki odbierają dowódcy oddziałów walczących na froncie południowym. Przy większych dostawach korzystam z busa Stowarzyszenia „Czajnia”, mniejsze dostawy wożę swoim samochodem.

- Skąd to ogromne zaangażowanie się w pomoc walczącym żołnierzom?

- Nie mogłem stać na uboczu, gdy konflikt w Donbasie przerodził się w pełnoskalową wojnę. Ukończyłem przecież Politechnikę Kijowską. Było to w czasach, gdy polskie państwo wysyłało najlepszych absolwentów szkół średnich na studia zagraniczne do Związku Radzieckiego. W Kijowie mam wielu kolegów i przyjaciół ze studiów. Po 24 lutego 2022 r. wielokrotnie mówili mi telefonicznie, co się u nich dzieje. Tym, co mieszkali na północ od Kijowa, np. w Makarowie, Irpieniu i Buczy, uszkodzono lub zniszczono domy. Z Politechniki Kijowskiej dowiedziałem się, że już 52 młodych pracowników naukowych i studentów zginęło na froncie, choć jeszcze 2 lata temu było 14 poległych. Niektórych kolegów zapraszałem do siebie. Jeden przyjechał z Makarowa. Wierzę, że ci, co zostali pomagają innym. Ja wybrałem własną drogę pomocy żołnierzom walczącym o niezależność swojego państwa. I jak wielu innych podobnie myślących ludzi będę dalej tę działalność prowadził.

- Dziękuję i życzę powodzenia w tak szlachetnej sprawie.

Rozmawiał Janusz FUKSA

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України