W Winnicy już w ciągu 3 lat odbywają się zajęcia z języka polskiego dla najmłodszych dzieci.
„Zaczynaliśmy zajęcia, kiedy dzieci miały po 3 latka - mówi pani Maria Kozyrska-Mazur, która jest nauczycielką języka polskiego – po prostu w pewnym momencie odczułam taką potrzebę i postanowiłam, że spróbuję zorganizować małą gromadkę. I udało się. Na początku czytałam bajki z książek (niektóre z nich mam jeszcze od własnej babci) wspólnie słuchaliśmy bajek z płyt.
Najbardziej podobał się dzieciom wiersz „Lokomotywa” Juliana Tuwima, szczególnie, gdy czyta go Piotr Fronczewski. Pomocy dydaktycznych dla tak małych dzieci nie mam, więc robię to na wyczucie. Każde zajęcia rozpoczynają się od ciekawej zabawy lub piosenki. Większość z nich pamiętam z własnego dzieciństwa. Przy okazji każdego wyjazdu do Polski szukałam jakichś podręczników, ale w tych, co znalazłam opisywane są metody aktywizujące dla dzieci, które swobodnie rozmawiają po polsku, natomiast moja gromadka trzylatków dopiero rozpoczęła rozmawiać i na razie tylko po ukraińsku albo po rosyjsku.
Ale są bardzo dzielni, i uparcie powtarzają „dzień dobji”, „kuja”, „ogójek” i „majchewka” zamiast „dzień dobry”, „kura”, „ogórek”, „marchewka”. Jednym z elementów systemu nauczania jest zachęta do nauki, rozwój, wspieranie pewności siebie. Dzieci czują, że są akceptowane – i uczą się akceptacji innej osoby. Na tym etapie nie chodzi przede wszystkim o naukę języka, lecz o wychowanie w kulturze polskiej, poznanie podstawowych zwrotów grzecznościowych, wiadomości o Polsce, zapoznanie się ze świętami i tradycjami. Wspólnie przygotowywaliśmy prezenty na Mikołaja i uczyliśmy się wierszyków. Wspólnie stroiliśmy choinkę. Przygotowywaliśmy pisanki, a następnie prezenty dla mam. Dzieci odwdzięczają się przywiązaniem, po zakończonych zajęciach zostają razem jeszcze dłużej” – stwierdza z satysfakcją p. Maria.
Zajęcia z języka polskiego są bardzo lubiane przez dzieci, na zajęciach panuje miła atmosfera. Pani Maria prowadzi zajęcia w swoim mieszkaniu, więc wszystko, co jest w domu – służy pomocą dydaktyczną. Kiedy na przykład był omawiany temat „Owoce i warzywa” dzieci składały do koszyczków prawdziwe warzywa i smaczne owoce, które później z przyjemnością zajadały.
„Jest to moje małe zwycięstwo, kiedy widzę, iż dzieci rozumieją i umieją odpowiedzieć, jeśli ktoś o coś je pyta” - mówi pani Maria. A dlaczego „Jagódki”? To bardzo proste - kiedy zaczynaliśmy zajęcia, dzieci były bardzo malutkie i każde z nich chciało usiąść na kolana, gdy czytałam bajki. Zupełnie jak małe jagódki na krzaczku, ponadto jedną z pierwszych piosenek, której się nauczyły była piosenka właśnie o jagódkach.”
Dzieci, które obecnie mają po 6-7 lat, znają dużo słów, rozumieją język polski i jest to dla nich świetna zabawa – nie widzą w tym ani krzty przymusu. Są to, przede wszystkim, dzieci polskiego pochodzenia, więc kiedy opowiadają babciom w domu wierszyki, których się nauczyły – dorośli słuchają ich nieraz ze łzami w oczach. Zapewne dlatego, że ludzie starszego pokolenia marzą, żeby ich dzieci i wnuki rozmawiały po polsku i kiedy to słyszą, wzruszają się ze szczęścia.
Rodzice dzieci z grupy „JAGÓDKI”